
Wojciech Kowalewski: Tobiasz? Zastanawiałem się, ile jeszcze wytrzyma
14.04.2025 16:35
(akt. 14.04.2025 16:58)
Czytaj też
O tym, że tylko 11 proc. bramkarzy – z klubów z lig TOP 5, które zdobywały mistrzostwa kraju od 2000 roku do dziś – było poniżej 25. roku życia
– To mnie wcale nie dziwi. Legia nie jest w tym gronie. Ma markę bramkarzy, jest ich dostawcą do klubów europejskich. Golkiper warszawskiego zespołu przychodzi z określoną, potwierdzoną renomą. Oczywiście, jest to poparte obserwacjami, skautingiem.
– Słyszałem, że Arsenal przyglądał się Łukaszowi Fabiańskiemu przez wiele miesięcy, przeprowadził wywiad środowiskowy, co też uważam za bardzo istotne. Nie pracowałem w Legii w tym obszarze, więc nie wiem, jakie kryteria skautingu są stosowane w stosunku do młodych bramkarzy pozyskiwanych do struktur akademii. Współcześnie jest zdecydowanie więcej czynników niż kiedyś. Trzeba zebrać znacznie więcej informacji, by trafność wyboru była wyższa.
– Mówicie, że 11. proc golkiperów zdobywało mistrzostwa w ligach TOP 5 mając poniżej 25 lat. To mnie wcale nie dziwi. Legia dużo wcześniej oddawała bramkarzy.
O dojrzałości emocjonalnej, odporności psychicznej
– To obszar, który w pokoleniu moim czy Artura Boruca był kształtowany naturalnie – poprzez podwórko, środowisko, otoczenie. Mieliśmy więcej interakcji personalnych na żywo.
– Z pierwszym hejtem czy presją w sieci zderzyłem się w Spartaku Moskwa. Nie dlatego, że był to Spartak, tylko że wówczas pojawiały się social media. Nie wiem czy był już Facebook, ale istniały np. portale kibicowskie. Szybko zrozumiałem, w jak popularnym klubie rosyjskim grałem.
– W serwisach kibicowskich pojawiały się wywiady, ale też tzw. komentarze. Jest taki mechanizm, że po nieudanym meczu – np. zawaliłeś coś z perspektywy bramkarza – wchodzisz w tę sekcję i złudnie liczysz na to, że ktoś zrozumie twoją perspektywę. Potrzebowałem czasu, by zrozumieć, że to nie ma sensu.
– Nikt nie chce być w twoim położeniu, bo to ty zdecydowałeś, że chcesz być golkiperem, jako ostatni możesz coś naprawić, a także jako pierwszy coś schrzanić. Nie licz na to, że ktoś zdejmie z ciebie odpowiedzialność na forum otwartym. Jedynym, najprostszym sposobem, by się z tym zmierzyć, jest niewchodzenie w komentarze. To trochę banalne, ale bardzo upraszcza funkcjonowanie.
– Jeśli nie masz wpływu na sytuację, to zawsze masz wpływ na reakcję na sytuację. Jedyne, co możesz zrobić, to się od tego odciąć. Pytanie brzmi: Czy w Legii, czy jakimkolwiek innym klubie w Polsce, ktoś pracuje z zawodnikami nad tym obszarem? Czy ktoś w ogóle jest w stanie ocenić poziom zagrożenia i działań destrukcyjnych, które mogą mieć wpływ na rozwój mentalny młodego, bardzo utalentowanego zawodnika? Im ktoś jest bardziej utalentowany, tym – z założenia – jego poziom percepcji i odbioru bodźców zewnętrznych jest wyższy. On to chłonie, a jak to robi, to musi to przetworzyć. Jak nie ma kogoś z boku – kto go albo odetnie, albo pomoże mu to przetworzyć – to zostaje z tym sam.
– Trzeba mieć twardy charakter i przekonanie o swoich umiejętnościach, by powiedzieć: "dobra, co tam gadacie". To też jest forma odcięcia, jak machasz ręką i mówisz: "opowiadaj i pisz, co chcesz – i tak robię swoje". To bardzo rzadko zdarza się u młodych zawodników, bo oni chcą być akceptowani.
– Trzeba zadać sobie pytanie: Na jaki obszar w procesie rozwojowym bramkarza mają wpływ trenerzy, a na jaki nie mają? Kolejna kwestia: Czy władze klubu lub pion szkoleniowy powinny rozważyć te aspekty i ocenić zagrożenia, które są wokół takich zawodników? Takimi tematami nie będą zajmowały się osoby pracujące w pionie sportowym średniego klubu Ekstraklasy czy walczącego o utrzymanie, tylko tam, gdzie jest masa kibiców, niesamowite zainteresowanie, gdzie piłkarz – nawet najmłodszy – jest rozpoznawany w supermarkecie.
O Kacprze Tobiaszu
– Jego początki w Legii? Z perspektywy obserwatora, kibica czy eksperta telewizyjnego, w pewnych momentach miałem wrażenie, że Kacper wyskoczy mi z lodówki. Był wszędzie. Akcja charytatywna, wolontariacka, billboard na ulicy, reklama ubrań w sklepie, wizyta w szkole… Zastanawiałem się z zaciekawieniem, ile ten chłopak jeszcze wytrzyma.
O roli lidera i chowaniu się
– Rolą lidera zespołu nie jest bieganie z przodu, wśród innych liderów, tylko ogarnianie całej grupy. Jeśli zostawisz tyły, nie zabezpieczysz ich, to nie osiągniesz celu. Musi być spójność. Patrząc na każdą szatnię, w której miałem przyjemność funkcjonować, to zawsze było dla mnie podstawą. Umiejętności piłkarskie to kolejny element, ale jeśli nie masz konstrukcji, to nic nie zbudujesz. W pewnym momencie – przy większym lub mniejszy uderzeniu czy presji – te aspekty się rozsypią. Jeden będzie próbował chować się za drugim, a tak naprawdę nikt się nie schowa.
– Kto schowa się w Legii, wychodząc w podstawowym składzie czy na każdy mecz przy pełnych trybunach przy Łazienkowskiej? Jeśli chcesz się chować, to idź gdziekolwiek, ale nie do Legii, czyli nie do klubu, w którym będziesz walczył o tytuły. Sięgnięcie po zawodnika, który nie tylko ma potencjał piłkarski, ale też liderski, będzie coraz trudniejsze w obecnych czasach.
O problemie z bramkarzami Legii
– Kiedy w Legii bronił Arek Malarz, numerem dwa był Radek Cierzniak. Dla mnie to bardzo cenny okres. Wówczas pracowałem z trenerem Dowhaniem w sztabie szkoleniowym. Jest jeden czynnik, który robi różnicę między tamtą grupą bramkarzy, a Tobiaszem, Kobylakiem czy Misztą. Nie przypominam sobie przewlekłych urazów golkiperów, z którymi miałem wtedy okazję współpracować. Teraz jest ciąg problemów zdrowotnych – Tobiasz miał kłopoty z palcem, barkiem. Kobylak jest po zabiegu, grał przez jakiś czas z kontuzją, co na pewno nie wpływa dobrze na funkcjonowanie bramkarza – szczególnie młodego – na podnoszenie jego umiejętności i budowanie pewności siebie.
– Gdzie jest przyczyna? To kwestia odpowiedniej diagnozy, analizy czynników. Wówczas mieliśmy bramkarzy doświadczonych i świadomych. Teraz są zawodnicy młodzi, którym trzeba też pomóc. To nie tylko rola trenera bramkarzy. Tacy szkoleniowcy mają golkiperów w określonym wycinku czasowym w tygodniu – proces treningowy, zgrupowanie. Oczywiście, dobrze ich znają, ale chodzi także o obszar czasu wolnego. Profesjonalny zawodnik nie ma wolnego, to czas na regenerację. Jak on się regeneruje? Jak jest zaangażowany w inne aktywności klubu? Wszystko ma znaczenie. Nie mówię, że Tobiaszowi przeszkodziło to, że pojechał na spotkanie z młodzieżą, lecz kumulacja zdarzeń była tak duża i intensywna, że miał prawo sobie z tym nie poradzić.
– Kontuzja – nie chodzi o mechaniczną, zderzeniową – to poniekąd podświadomy sygnał organizmu, mówiący: STOP. Musisz zmienić rytm, wyłączyć się, bo to idzie w złym kierunku. Nie miałem zbyt wielu urazów, ale dwa razy doznałem uszkodzenia barku – tak naprawdę sam go sobie wykręciłem i nastawiłem, lecz dwukrotnie stało się to wtedy, kiedy miałem dół emocjonalny, byłem zmęczony. Wówczas dochodzi do takich wydarzeń. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy chodzi o każdą taką sytuację, lecz warto się pochylić nad przebodźcowaniem młodego zawodnika i tym, czy jego układ nerwowy nie jest aż tak przeciążony, że każdy inny czynnik wywołuje kontuzję. Trzeba umiejętnie zarządzać czasem wolnym.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.