News: Wojciech Pawłowski: Mistrzem będzie Legia, bo jest najlepsza

Wojciech Pawłowski: Mistrzem będzie Legia, bo jest najlepsza

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

02.05.2012 19:41

(akt. 11.12.2018 15:13)

Aby się z nim skontaktować, droga była tak długa, jak marsz Legii po mistrzostwo Polski. Spodziewaliśmy się, zgodnie z „obiegową” opinią, wyszczekanego i przemądrzałego nastolatka, od którego pewność siebie czuć na kilometr. Wojciech Pawłowski nas zawiódł. Jest zupełnie normalny, co wcale nie oznacza, że nie powiedział nam nic ciekawego. Przyszły bramkarz Udinese, specjalnie dla Legia.Net, opowiada o tym, dlaczego stracił miejsce w bramce, wspomina swoje testy przy Łazienkowskiej i twierdzi, że mistrzem Polski będzie… Legia!

/fot. Lechia.pl/

Przed wami mecz z Legią. Utrzymanie w zasadzie macie już pewne, choć osiągnęliście to w „dziwnym” starciu z Widzewem. Nie mogę zacząć inaczej, jak właśnie od pytania o mecz z łodzianami.

 

- Nasze utrzymanie wcale nie jest jeszcze takie pewne. W przypadku 2 zwycięstw ŁKS-u i naszych 2 porażek, to oni przeskoczą nas o jedno oczko. A jeszcze przecież Bełchatowowi może podwinąć się noga… Jeśli jednak spojrzymy na tabelę i mecze, które pozostały, to ŁKS ma marne szanse, a my w zasadzie jesteśmy utrzymani.

 

- Patrząc na mecz z Widzewem rzeczywiście można powiedzieć, że był dziwny. Chociaż… No nie wiem… Sytuacji mieliśmy bardzo dużo, poza tym Razack (Traore – przyp. red.) w 88. minucie nie trafił karnego. Każdy może mieć własny punkt widzenia na to spotkanie. My widzimy to inaczej, jak ktoś oglądał mecz w telewizji, to może widzieć to jeszcze inaczej.

 

Trener Janas motywuje was jakoś szczególnie na jutrzejszy mecz? Będzie rywalizował ze swoim synem…

 

- Na pewno nie motywuje nas w taki sposób. On jest w Lechii i to go interesuje. Każdy wie, że Legia to bardzo ciężki przeciwnik. Gramy u siebie, a Legia, jeśli myśli o mistrzostwie, musi jutro wygrać. Zobaczymy jutro, jak to będzie. Nie położymy się, żeby Legia mogła z nami robić, co będzie chciała. Oby jakieś punkty zostały w Gdańsku!

 

Kto wyjdzie jutro w bramce Lechii? Wcześniej byłeś pewniakiem, ale ostatnio nie grasz.

 

-  Powiem tak: mnie w kadrze meczowej nie ma, więc myślę, że będzie bronił Sebastian Małkowski.

 

Z czego wynika ta roszada? Raczej nie decydowały tutaj względy sportowe…

 

- To takie gadanie. Wie pan, o co chodzi. Że jak odchodzę, to zlewam już na wszystko, ze mnie to już nie interesuje, że mam to w dupie. Ktoś chodzi i gada takie rzeczy, a to jest złe, moim zdaniem. Nie sądzę, żeby coś takiego było widać na treningach i w meczach. No trudno, zagrałem w 16 meczach, powiedzmy, że skończyłem ten sezon jakoś tam udanie, Lechia również się utrzyma…

 

Ominą cię więc w tym sezonie 2 mecze z Legią, czyli z klubem, do którego mogłeś trafić 3 razy.

 

- Tak, byłem na testach 3-krotnie. Zarówno w juniorach, jak i w Młodej Legii. Ostatni raz, kiedy grałem jeszcze w Bałtyku Koszalin. Ten moment pamiętam dobrze, bo powiedziano mi, że jestem na równym poziomie, jak inni bramkarze, których już mają. Usłyszałem, żeby poczekać, to w razie czego się odezwą. No ale akurat zgłosiła się Lechia i mnie wzięli do siebie.

 

Wychodzi na to, że w tym sezonie Lechia miała, zgodnie z popularnym powiedzeniem, ekscentrycznego bramkarza i takiego samego lewoskrzydłowego. O tobie było już głośno, z kolei Kuba Kosecki nie bał się postawić nawet Danijelowi Ljuboi. Pewnie dobrze się dogadujecie.

 

- Kuba to jest śmieszny facet, że tak powiem. Można z nim pogadać, jest w porządku. Przyszedł na wypożyczenie, starał się na treningach, na meczach zapierdzielał tak, że zdobył 2 bramki. Pech chciał, że doznał kontuzji i już nam nie pomoże w kolejnych meczach.

 

Pytając o ciebie, można usłyszeć różne opinie. Z jednej strony jesteś ambitny i pracowity, ale z drugiej jednak nazywają cię wariatem, świrem. Strzały Saganowskiego, to podobno łapiesz jedną ręką, o czym nie omieszkałeś mu powiedzieć.

 

- No właśnie czekałem, kiedy pan to powie. Nie no, to co „Weszło” pisze, to nie wiem, skąd oni to mają. Niemożliwe, żebym tak do Saganowskiego powiedział, miałem na to za mało czasu. Te słowa po prostu zostały wymyślone.

 

- Bramkarz musi być wariatem. Nie może się bać i już. Musi się czasem wpierdzielić w nogi albo rzucić po piłkę. Można powiedzieć, że ja tak mam od urodzenia i to mi bardzo pomaga. To właśnie motywuje mnie do pracy, tak samo zresztą, jak moja głowa. Myślę, że w przypadku innego zawodnika, który tyle przeżył w tak krótkim czasie, mogłoby to się różnie poukładać.

 

Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. W ten sposób jesteś opisywany. Rozumiem, że się z tym nie zgadzasz.

 

- No nie. Ale każdy ma swój punkt widzenia.

 

Na zakończenie, poproszę cię o dokończenie zdania. Legia będzie mistrzem Polski, bo…?

 

- Bo ma najlepszą ekipę w Polsce, ma poukładany zespół i po prostu najlepszym zawodników.

 

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.