Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wojciech Szala: I co z tego że byliśmy lepsi ...

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.08.2008 09:42

(akt. 20.12.2018 01:19)

- Te wszystkie mecze jakie rozegraliśmy do tej pory pokazują kto jest w jakiej dyspozycji i jest to kwestia do zastanowienia dla sztabu trenerskiego. Do któregoś metra gramy ładnie, ale mamy problem z kreowaniem dogodnych sytuacji strzeleckich. Brakuje dokładności przy ostatnim podaniu. Ale w meczu z Rosjanami oprócz tego zabrakło nam odwagi i agresji w grze. Czasem trzeba się zwyczajnie wkurzyć. W meczu z Moskwą było wiele prowokujących sytuacji i trzeba było na nie zareagować, wyrwać serce przeciwnikowi, zagrać agresywnie i pokazać charakter. Takich momentów mieliśmy stanowczo za mało - ocenił po spotkaniu kapitan Legii <b>Wojciech Szala</b>.
Trener Błochin mówił na pomeczowej konferencji że gra Legii to skandal. Gracie ostro, polujecie na nogi, rozbijacie głowy, nie wybijacie piłki kiedy rywale leżą na murawie. - Cóż piłka nożna to nie szachy i nawet jeśli graliśmy ostro w powietrzu to jest to męski sport. Większość taki sytuacji miała miejsce przy wyniku 1:2 kiedy Rosjanie próbowali zyskać na czasie i wymuszać faule których nie było. To było prowokacyjne zachowanie z ich strony i dziwię się, że oni są zdziwieni, że my nie oddawaliśmy im piłki w tych sytuacjach. Oni symulując faule muszą być na takie zachowanie przygotowani. Uważam, że słusznie postąpiliśmy nie oddając piłki w jednej z sytuacji rywalom. Kolejny raz przespaliście pierwszą połowę, a gra na dobre rozpoczęła się w drugiej - Tak to prawda, choć taktycznie lepiej rozegraliśmy pierwszą część spotkania. Mieliśmy trochę rywala wciągnąć, grać ostrożnie z tyłu. Wydaje się, że drugie połowy są nasze. Co z tego skoro tracimy bramki po dwóch kontrach i to w dodatku po akcjach na które byliśmy przygotowani już przed meczem. Wiedzieliśmy o tym, ze oni przyjadą tutaj takim ustawieniem i że zagrają w taki sposób. I to boli najbardziej. Fajnie, że gramy agresywnie drugą połowę, stwarzamy sobie sytuacje. Ale dostajemy dwie bramki i nikt o naszej grze pamiętać nie będzie. Szkoda tych wszystkich nie wykorzystanych okazji. Trener Urban mówił na konferencji, że brakuje wam komunikacji na boisku. Nie pokrzykujecie na siebie i tego brakuje. - Brakuje, ale mamy w kadrze takich zawodników, że każdy jest skryty i bardziej wszystko przeżywa w sobie. Być może jest to problem i być może sytuacja zostanie rozwiązana za jakiś czas. Kiedy się wszyscy zgramy sytuacja stanie się klarowniejsza, każdy będzie wiedział czego zespołowi brakuje. Jak w takim razie trzeba zagrać z FK na wyjeździe. Trener Błochin zapowiedział, że w Moskwie będzie o wiele gorzej. - Tak zapewne poleje się krew, mam nadzieję, że tak jak dziś tylko z ich strony. My nie mamy w Moskwie nic do stracenia, musimy to spotkanie wygrać. Być może to spotkanie będzie dużo łatwiejsze. Na pewno Rosjanie mając taki wynik nie rusza na nas do przodu. Sami więc będziemy mieli pole do popisu. Musimy zgrać cały mecz tak jak dziś drugą połowę. Jeśli będziemy stwarzać tyle sytuacji to któraś zakończą się bramką. Najważniejsze by nie tracić przy tym kolejnych goli. Trener Legii powiedział także, że kilku zawodników nie dorosło mentalnie do gry w pucharach. - Nie oczekujcie ode mnie, że będę oceniał swoich kolegów z drużyny. Na pewno dla niektórych są to pierwsze puchary, dla wielu to duża zmiana. Natomiast nie wydaje mi się, że dziś graliśmy z wielkim rywalem i mieliśmy do czynienia z przeskokiem poziomu. Ma takie wrażenie, że wszyscy twierdzą, że przyjechała lepsza drużyna i ona kontrolowała przebieg gry. A to nieprawda, my byliśmy drużyną lepszą. Problem w tym, że mimo przewagi nie potrafiliśmy tego meczu wygrać. Podobnie było w pierwszym meczu u nas z Homel. Wtedy także nie potrafiliśmy strzelić gola, a rywale wyprowadzili dwie kontry tyle, że nie padły z nich gole. My po prostu musimy z pewnych kluczowych sytuacji strzelać bramki. Gdyby padły one wcześniej konsekwencją byłyby zapewne następne. Czyli największym problemem jest brak napastnika. Chinyama jest bez formy, Grzelak się leczy a Arruabarrena nie mieści się nawet w meczowej osiemnastce. - Jest to bolączka, te mecze pokazują kto jest w jakiej dyspozycji i jest to kwestia do zastanowienia dla sztabu trenerskiego. Do któregoś metra gramy ładnie, ale mamy problem z kreowaniem dogodnych sytuacji strzeleckich. Brakuje dokładności przy ostatnim podaniu. Ale dziś oprócz tego zabrakło nam odwagi i agresji w grze. Czasem trzeba się zwyczajnie wkurzyć. W meczu z Moskwą było wiele prowokujących sytuacji i trzeba było na nie zareagować, wyrwać serce przeciwnikowi, zagrać agresywnie i pokazać charakter. Tych momentów mieliśmy stanowczo za mało.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.