Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wójcik: Teraz to Legia może się obawiać Jagiellonii

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

09.11.2007 03:27

(akt. 21.12.2018 20:04)

- Za moich czasów atmosfera w obu klubach była zupełnie inna. Kiedy dwadzieścia lat temu awansowaliśmy z Jagiellonią do pierwszej ligi, na trybunach było po 30 tysięcy ludzi. Nawet grając w drugiej lidze, na stadionie regularnie zasiadało po 20-25 tys. kibiców - wspomina były trener Legii i Jagiellonii, a obecnie drugoligowego Znicza Pruszków, <b>Janusz Wójcik</b>.
- Wtedy były zupełnie inne przepisy, ale pamiętam, że na jednym spotkaniu było 40 tysięcy widzów, a ludzie siedzieli nawet na bieżni. Atmosfera była fantastyczna, bo „Jaga” grała skutecznie i widowiskowo. Pamiętam, że mecze z Legią miały wyjątkową rangę. Przecież obok Górnika Zabrze to była wtedy najbardziej uznana marka. W piątkowym spotkaniu Legia nie jest już tak zdecydowanym faworytem. - Oczywiście, że nie. Teraz to Legia może się obawiać Jagiellonii. Po ostatnich zwycięstwach nad Odrą (3:1) i Lechem (4:2), piłkarze „Jagi” są zrelaksowani. Nie mają ciśnienia, a to gwarantuje ciekawy mecz z dużą ilością bramek. Mimo ostatnich wyników to Jagiellonia gra w końcu przy Łazienkowskiej. Dlatego na boisku nie będzie raczej zrelaksowana. - Wydaje mi się, że goście przede wszystkim zagrają bardzo ostrożnie w defensywie, czekając jednocześnie na błędy przeciwnika. W ich przypadku najważniejsza jest skuteczność, a siedem bramek w dwóch ostatnich meczach oznacza, że nie mają z tym problemu. Najważniejsze, że potrafią sobie stwarzać okazje i jednocześnie potrafią je wykorzystywać. Legia musi być bardzo ostrożna. No właśnie. Legia ostatnio wyraźnie zawodzi. Gdzie tkwi przyczyna? - Może za wcześnie mówić o wielkim kryzysie, ale na pewno Legia jest teraz w dołku. Wyraźnie zawodzi siła rażenia. Warszawska drużyna praktycznie nie ma kim postraszyć przeciwnika z przodu. W rozegraniu piłki też nie ma wielkiej wirtuozerii. Przecież pomocnicy powinni robić więcej zamieszania w środku boiska. Brakuje mi też podań prostopadłych, z czego Legia kiedyś słynęła. A boczni obrońcy rzadko robią przewagę liczebną w ataku.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.