Wokół piłki - odc. 7
15.06.2011 13:35
Kolejny czerwcowy tydzień za nami. Wreszcie legijny sztab transferowy może odtrąbić sukces – negocjacje z Michałem Żewłakowem już po raz trzeci dobiegły końca. Jednak w przeciwieństwie do poprzednich tur rozmów, dopiero ostatnia zaowocowała podpisaniem kontraktu. Tym samym happy endem zakończyła się epopeja transferowa pod roboczym tytułem „Żewłakow blisko Legii”, która trwała, z krótkimi przerwami, przez ostatnie dwa miesiące. Ciekawym zjawiskiem jest niebywała opieszałość duetu MJ&LM – trudno bowiem jest określić, co tak długo i namiętnie negocjowali. Z pomocą pospieszył sam zawodnik: - Oprócz pensji klub nie ponosiłby żadnych innych kosztów. Nie mam menedżera, więc nie trzeba płacić prowizji. Mieszkanie w Warszawie mam, samochód też – powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" 102-krotny reprezentant Polski. Czyli zagadka rozwiązana – dwa miesiące dyskutowali o samej pensji. Cóż, wynik imponujący.
Ostatnio coraz głośniej mówi się o kłopotach finansowych ITI. Chyba jest coś na rzeczy, wnioskując po niekoniecznie eleganckim ubiorze „gwiazd” sztabu transferowego. Marek Jóźwiak błysnął podczas ostatniej konferencji prasowej dość wybrakowanym t-shirtem, przyćmiwszy w ten sposób wspomnianego już Żewłakowa. Nasz najnowszy nabytek w nieodległej przeszłości lubował się w koszulkach słynnych Chicago Bulls, ale w poniedziałek to on ubrał się jak na dyrektora przystało.
W sobotę ożenił się trener Jacek Magiera. Na uroczystości powszechnie lubianego "Magica" nie mogło również zabraknąć Jana Urbana oraz Kibu Vicuny. Złośliwi próbowali bezskutecznie odnaleźć na zdjęciach Macieja Skorżę, obecnego przełożonego pana młodego. Jeśli pochodzący z Radomia szkoleniowiec rzeczywiście pojawił się, to umiejętność kamuflażu opanował nie gorzej niż Kuba Rzeźniczak sztukę celnych dośrodkowań na wiosnę. A co w przypadku absencji trenera? Tylko jednego możemy być pewni: "przynajmniej liga będzie ciekawsza".
Na koniec wrzucamy kamyczek do ogródka mentora, Jerzego Dudka. Rym jest zupełnie „od czapy”, podobnie zresztą jak nauki głoszone przez kaznodzieję byłego bramkarza Liverpoolu i Realu Madryt. Bo swoimi publicznymi wypowiedziami wzbudza niesmak kibicowskiej społeczności, co tak utytułowanemu i doświadczonemu piłkarzowi najzwyczajniej w świecie nie przystoi (vide: występ w programie Szymona Majewskiego). Festiwal nieprzychylnych kibicom opinii rozpoczął się od wpisu na blogu:
- Najlepszym wyjściem jest całkowite zamknięcie stadionów piłkarskich, na których wciąż ludzie nie rozumieją co to znaczy być kibicem. Co powinno nastąpić po zamknięciu niektórych obiektów? Powolny proces identyfikacji i weryfikacji, kogo chcemy na stadionie, a kogo nie. Jak z zaproszeniami do swojego domu. Nieproszonych gości się nie wpuszcza, bo mogą popsuć dobrze zapowiadającą się nam zabawę.
Może więc zamiast Krzysztofa Kononowicza wystarczyło zaprosić 38-letniego golkipera? Ciekawe czy ostatecznie zagości w "domu" przy Łazienkowskiej 3…
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.