Wpłynęła odpowiedź z Kaiserslautern
20.05.2006 01:29
Działacze Kaiserslautern domagają się od KP Legia potwierdzenia, że kontrakt <b>Moussy Ouattary</b> z warszawskim klubem wygasł. – To nasz zawodnik. Dlatego całą sprawę oddaliśmy do kancelarii prawniczej – mówią działacze Legii. Ouattara niespodziewanie we wtorek uciekł z Polski do Niemiec. Okazało się, że podpisał dwuletni kontrakt z 1. FC Kaiserslautern. Działacze Legii twierdzą, że obrońca z Burkina Faso, ma ważny kontrakt ze stołecznym klubem do czerwca 2007 roku.
Klub skorzystał z zapisu w umowie z 1 sierpnia 2005 roku, w której Moussa Ouattara zgodził się, by jego roczny kontrakt szefowie Legii przedłużyli automatycznie, jeśli tylko będą chcieli na kolejne 12 miesięcy, a negocjowane miały być tylko warunki płacowe.
W związku z tym działacze Legii wysłali pismo do Niemiec z prośbą o wyjaśnienie sprawy w ciągu 48 godzin. W piątek przyszła odpowiedź. – Przedstawiciele Kaiserslautern żądają abyśmy do 22 czerwca potwierdzili, że kontrakt z Ouattarą wygasł. Nie możemy wysłać takiego oświadczenia, skoro piłkarz ma ważną umowę z Legią do czerwca 2007 roku. Już wynajęliśmy kancelarię prawną, która będzie nas reprezentowała przed arbitrażem FIFA – mówi członek zarządu Legii Jarosław Ostrowski.
Czyj jest Moussa?
Menedżer Ouattary Maik Barthel twierdzi, że zawodnik nie podpisał jeszcze kontraktu z Kaiserslautern. Uważa także, że umowa „Predatora” z Legią jest nieprawomocna, gdyż jej przedłużenie powinno wymagać zgody obu stron. Ouattara nie miał świadomości, że kontrakt mówi o jednostronnym oświadczeniu woli klubu. – Moussa prosił o pomoc w tłumaczeniu Tadeusza Fogiela, który do dziś ma notatki w języku angielskim i francuskim dotyczące szczegółów kontraktu. Ouattara parafował każdą stronę umowy i zapewniał, że wie, co podpisuje – wyjaśnia Ostrowski.
Co z tą kasą?
Ouattara twierdzi, że obiecywano mu w Legii miesięczną pensję w wysokości 12,5 tys. euro, a dostał tylko 3 tys. Dodaje, że ma na to świadków. – To bzdura. Gdyby go oszukano, już po pierwszej wypłacie rościłby pretensje. Chciałbym poznać tych świadków – mówi Ostrowski Barthel twierdzi, że Legia płaciła Ouattarze pensję z miesięcznym opóźnieniem, w kwietniu zawiesiła premie za wygrane mecze i na dodatek nie wypłaciła pieniędzy za mistrzostwo Polski.
– W naszym klubie zawodnik nie może otrzymać pensji później, niż tydzień po dacie płatności zawartej w kontrakcie. Dotyczyło to wszystkich piłkarzy i było to realizowane. Premie za mecze również otrzymywał, chyba że nie grał. A gotówkę za mistrzostwo Polski odebrał przed tygodniem w sobotę. Oczywiście część pieniędzy będzie musiał zwrócić, bo zostanie surowo ukarany – oświadcza Ostrowski.
Menedżer piłkarza uważa, że zawodnik był źle traktowany w klubie, nie miał takich przywilejów, jak inni gracze (na przykład nie dostał samochodu do dyspozycji). – A jak miał dostać, skoro nie ma prawa jazdy – śmieje się Ostrowski. – O tym, że Legia sfinansowała mu w trybie ekspresowym podróż do Burkina Faso po śmierci ojca Moussa już zapomniał – dodaje.
Gdzie byli ci menedżerowie?
Barthel uważa, że przedstawiciele zarządu Legii zmuszali Moussę do podpisania nowego, trzyletniego kontraktu.
– Osobiście wiele razy rozmawiałem z Ouattarą. Zaprzeczał, jakoby miał menedżera i chciałby przejść do innego klubu. Cały czas zwlekał z podpisaniem umowy. Nie chciał nawet wypełnić formularza umożliwiającego przedłużenie wizy na pobyt w Polsce. Gdzie byli menedżerowie Moussy przed rokiem, gdy grał w turnieju dla bezrobotnych piłkarzy. Legia wyciągnęła do niego rękę, a on teraz tak się odpłaca – kończy Ostrowski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.