Wrócił do gry
14.02.2008 08:07
W piłkę grał po raz ostatni 13 miesięcy temu. Wtedy podczas turnieju Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doznał kontuzji kości piszczelowej. <b>Wczoraj Sebastian Szałachowski</b> wreszcie wrócił na boisko. Zagrał 35 minut w przegranym 0:2 sparingu z Realem Murcia. - To dla nas największe wydarzenie tego zgrupowania - mówią trenerzy Legii. Szałachowski wyszedł na murawę bez żadnych obaw.
- Chciałem jak najszybciej kopnąć piłkę, chwilę ją przytrzymać. Nic mnie nie bolało, czułem się swobodnie. Przy ostrzejszych starciach nie odstawiałem nogi - cieszył się po spotkaniu. Mógł nawet zdobyć bramkę, ale po bardzo dobrym dośrodkowaniu Jakuba Rzeźniczaka źle przyjął piłkę i odskoczyła mu od nogi. - Zabrakło precyzji - przyznał zawodnik.
Jan Urban cieszy się z powrotu "Szałacha", bo to wszechstronny piłkarz. Może grać na prawej pomocy w obliczu odejścia Kamila Grosickiego będzie bardzo potrzebny w ataku, a także jako cofnięty napastnik. Sebastian nie jest jeszcze jednak w pełni gotowy. - Potrzebuję dwóch tygodni. Na razie daję radę przez 30-35 minut - przyznał.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.