Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wspomnienia byłych legionistów. Odcinek pierwszy już jutro!

Piotr Stosio, Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

30.05.2011 16:15

(akt. 14.12.2018 07:21)

<p>Serwis Legia.Net rozpoczyna nowy cykl - wywiady z byłymi, nieco zapomnianymi zawodnikami stołecznej drużyny. Będziemy rozmawiać o przeszłości, o tym jak wyglądała sytuacja w Legii kiedyś, a także o obecnych czasach, o bolączkach klubu i tym co warto poprawić. Naszym pierwszym rozmówcą był warszawiak z krwi i kości, grający w Legii w latach 1984-1991 - Krzysztof Iwanicki.</p>

- Czy bywam na meczach Legii? Bardzo rzadko. W tym sezonie wybrałem się na zaledwie dwa spotkania, z Arsenalem, na które poszedłem z młodszym synem, a także na jedno ze zmagań ligowych. Niedawno zadzwonił do mnie pan Hadaj i powiedział, że przed meczem z Wisłą dołączę do Galerii Sław. Podziękowałem, było mi bardzo miło, ale miałem uroczystość rodzinną i nie mogłem pojawić się na meczu. No i okazało się, że wpisanie mnie na listę najlepszych graczy w historii zostało przesunięte na następny sezon, chociaż myślałem, że - co naturalne - odbędzie się przed spotkaniem z Polonią Bytom. Mam nadzieję, że się doczekam, bo jest mi bardzo przykro, że musiałem albo kupować bilety, albo prosić mojego sąsiada Jacka Magierę, aby dał mi wejściówkę na mecz. To po prostu wstyd! Nie chcę jednak tego rozstrząsać, swego czasu mówiłem o tym w rozmowie z Naszą Legią. W październikowym wydaniu można było przeczytać sześć stron wywiadu ze mną. Z tym, że wydrukowane zostało tylko to, co powiedziałem dobrego o klubie. Nigdzie nie znalazło się natomiast to co złe. Jestem kibicem Legii, byłym piłkarzem, ale pewne rzeczy mi się nie podobają. Niestety, nie jest normalną sytuacją, jeżeli mam stać w kolejce za biletem, skoro spędziłem w klubie kilka lat i rozegrałem dla niego prawie 200 spotkań.

- Najlepszym zawodnikiem z którym grałem w Legii był bez wątpienia Dariusz Dziekanowski. Świetnie grał też chociażby Romek Kosecki, który jest moim przyjacielem. Gdy przychodził do Legii, wziąłem go pod swoje skrzydła. Razem trenowaliśmy, dzieliliśmy na obozach pokój, graliśmy w karty, wygłupialiśmy się. To bardzo dobry zawodnik, ale Darek Dziekanowski przerastał wszystkich.

Cały materiał zaprezentujemy we wtorek 31 maja. Zapraszamy!

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.