Wszyscy dbają o psychikę Sebastiana Szymańskiego
08.03.2017 08:51
Dziennikarze skontaktowali się z mamą Sebastiana. Pani Maria odmówiła jednak rozmowy. Tłumaczyła, że jeszcze nie dziś, nie teraz, bo to za szybko. Prosiła o zrozumienie, dodając, że cała rodzina wspiera Sebastiana i choć akurat jest w Warszawie, nie chce błyszczeć w mediach. - Synowi najlepiej zrobi cisza – najlepszy przyjaciel młodych zawodników, których rozgłos często niszczył jak groźny wirus - mówi.
Żaden z trenerów nie ma obaw, że takim wirusem zarazi się Szymański. – Mógłbym postawić pieniądze, że mu nie odbije. Człowiek czasem da się oszukać, ale tu ryzyko jest naprawdę minimalne – mówi Krzysztof Dębek, który prowadził Sebastiana w Legii od lata 2015 roku, kiedy objął rezerwy.
– Seba jest zakochany w Legii. Kiedy w kadrze strzelił gola Hiszpanii, pokazał „eLkę” – opowiada Maciej Chorążyk, wtedy kierownik kadry Polski do 17 lat. Koszulkę z debiutu w pierwszym zespole Legii (w lipcowym meczu o Superpuchar) zawiózł do domu w Białej Podlaskiej i zamierza oprawić w ramę. Do niedawna była najważniejsza. – Druga będzie z meczu, w którym zdobędę pierwszą bramkę w ekstraklasie. To mój cel na rundę wiosenną – powiedział podczas zimowego obozu w Hiszpanii. W piątek w Lubinie wypełnił postanowienie.
- Zrobiłem wiele, by trenował z pierwszą drużyną u trenera Besnika Hasiego. Uważałem, że z takim zmysłem do gry, szybkością podejmowania decyzji, uderzeniem i dośrodkowaniem lewą nogą zasługuje na to. Przeszkodą nie mogło być 60 kg wagi. Inieście nie przybędzie centymetrów i kilogramów, ale w Hiszpanii nikomu to nie przeszkadza. Tylko w Polsce panuje przekonanie, że piłkarz ekstraklasy musi być silny i potężny. W Primera Division nikt tego nie wymaga. Ważne, by tak utalentowany zawodnik trenował z najlepszymi. Jest fi ligranowy i nie ma szans się przepychać, więc musi być szybszy i sprytniejszy od rywali. Wokół niego wiele się dzieje. Ostrzegłem, że teraz ludzie będą dzwonić i o nim pisać, ale po słabszym meczu stwierdzą, że uderzyła mu do głowy sodówka. Musi wiedzieć, co go czeka - mówi Aleksandar Vuković.
Cały tekst można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.