Wszyscy zostają?
09.01.2008 00:47
Wszyscy zawodnicy kadry pierwszego zespołu pojadą na zgrupowanie do Hiszpanii - deklaruje dyrektor sportowy Legii <b>Mirosław Trzeciak</b>. Dziś z tejże Hiszpanii z urlopu wrócą trenerzy <b>Jan Urban</b> i <b>Jose Antonio Vicuna</b>. Legia przygotowania do rundy wiosennej rozpoczyna jutro. Ma w nich uczestniczyć 24 piłkarzy, którzy w rundzie jesiennej tworzyli kadrę pierwszego zespołu.
Zakładając, że dojdzie jeszcze ktoś z zespołu Młodej Ekstraklasy - na pewno kilku pojedzie na zgrupowanie (zapewne m.in. obrońca Przemysław Wysocki) i testy pomyślnie przejdzie któryś z zawodników z Afryki (dyrektor Trzeciak ujawnił serwisowi legia.com zainteresowanie wicekrólem strzelców mistrzostw świata juniorów, napastnikiem Ransfordem Osei z Ghany i pomocnikiem reprezentacji RPA Brycem Moonem), trzeba będzie kilku się pozbyć. Swego czasu pisaliśmy, że z Legii przed rundą wiosenną może odejść nawet czterech piłkarzy. Zagrożeni są: Marcin Burkhardt, Martins Ekwueme, Maciej Korzym, Marcin Smoliński, Błażej Augustyn i Piotr Bronowicki. Ale żaden z nich nie chce odejść. I klub - ale tak jest zawsze - nie przyznaje się do czegoś na kształt listy niechcianych. Jest w każdym razie czas na zmiany, bo okres transferowy w Polsce trwa do końca lutego.
Burkhardt pierwszy
Mający reprezentacyjną przeszłość pomocnik jako jedyny przyznaje, że ma propozycję z broniącego się przed spadkiem ŁKS-u. - Ale na razie chcę powalczyć o miejsce w Legii. Nic mi nie dolega, więc mnie na to stać - zapowiada śmiało. Choć trudno będzie mu zburzyć hierarchię utworzoną w zespole. Na pewno w kolejce do odejścia jest pierwszy.
- Chcę zostać - mówi też rodowity warszawiak Marcin Smoliński. Ale i jemu będzie ciężko wskoczyć do składu. Nim podobnie jak Maciejem Korzymem interesują się również łódzkie kluby. Tym drugim także Widzew, co biorąc pod uwagę prawdopodobną degradację, zmniejsza prawdopodobieństwo jego odejścia akurat w tamtym kierunku. Z tym że Korzym już - zwłaszcza przy systemie gry z jednym napastnikiem - jest daleko w tyle za Bartłomiejem Grzelakiem, a zwłaszcza Takesure Chinyamą. W przypadku pojawienia się młodej gwiazdy z Ghany jego szanse na grę byłyby już praktycznie żadne.
A z pozostałych wymienionych tak naprawdę na miejsce w pierwszym składzie może liczyć tylko Martins Ekwueme (jednak po tym, jak warszawska Polonia zaprzeczyła staraniom o powrót Nigeryjczyka, musi czekać na rozwój wypadków). Bronowicki i Augustyn nawet nie mają alternatywy, to znaczy ofert z innych zespołów. Wszyscy spróbują jeszcze raz przekonać trenera Urbana. Albo doczekają się, aż ktoś się zgłosi. Dla Ekwueme ratunkiem byłoby, gdyby odszedł Aleksandar Vuković. Mimo pewnego szumu wokół niego raczej na to się nie zanosi.
Kapitan chce zostać
Serba pod koniec rundy jesiennej oglądali wysłannicy ze Wschodu. Jego menedżer Cezary Kucharski próbuje Serbowi załatwić przedłużenie kontraktu z Legią na korzystniejszych warunkach. Stąd nagle wokół kapitana warszawskiego zespołu zrobiło się głośno. Dynamo Kijów, FK i Dynamo Moskwa. Ostatnio padły także nazwy Szinnik Jarosław (ten klub był zainteresowany jeszcze zanim "Vuko" na pół roku odszedł z Legii), a nawet Saturn Ramienskoje (ta nazwa z kolei pojawia się przy mniej więcej co drugim piłkarzu mającym szansę na transfer do Rosji z polskiej ligi)
- Chciałbym zostać w Legii - mówi Vuković. - Skoro jednak gdzie indziej proponują trzy razy więcej... - uważa Kucharski. - Z tym że na razie nie ma konkretnych propozycji. Prowadzę tylko rozmowy z moim partnerem na rynku rosyjskim. To wszystko wolno trwa, a ostatnio w ogóle było zawieszone, bo dopiero w poniedziałek skończyły się tam prawosławne święta. Wszystkie wymienione kluby są zainteresowane "Vuko", oprócz Dynama Kijów. Zmienił się tam trener, zmieniła koncepcja - dodaje.
- Menedżer piłkarza próbuje wynegocjować podwyżkę - mówi w rozmowie z legia.com dyrektor Trzeciak. Nieoficjalnie mówi się, że klub skłonny byłby podnieść uposażenie ze 150 na 180 tys. euro rocznie, a to dla kapitana zbyt mała podwyżka. Jednak rzeczywiste kwoty jak zwykle pozostaną w ukryciu.
Niemniej, wydaje się, że Vuković zostanie w Legii. Już raz poszedł na niepewne (do Grecji) i mu to zdecydowanie nie posłużyło.
Ani Garguła, ani Sikora, ani Saganowski
- Łukasz Garguła ma zbyt duże wymagania. Za Adriana Sikorę zbyt dużo chciałby klub, a Marek Saganowski woli jednak próbować szczęścia w Anglii. Z polskiej ligi też nikogo nie weźmiemy - taki jest sens wypowiedzi Trzeciaka. Ponieważ na panewce spalił plan sprowadzenia napastnika z Hiszpanii, to jeżeli nic nie wyjdzie z Afrykanami, niewykluczone, że skład Legii w porównaniu z rundą jesienną się nie zmieni. Wtedy w szerokiej kadrze mogłoby dojść co najwyżej do drobnej korekty, gdyby doszedł ktoś z Młodej Legii kosztem kogoś z pierwszego zespołu.
Jedyna istotna zmiana w tej sytuacji to powrót po ponadrocznej kontuzji Sebastiana Szałachowskiego. Zakładając jednak, że najpierw musi nadrobić braki, nie będzie na niego można liczyć wcześniej niż w połowie rundy wiosennej tego sezonu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.