Wszystko jest na sprzedaż
05.11.2002 09:27
Niedawno hiszpańskie gazety podały, że najlepszym napastnikiem mistrzów Polski, a jednocześnie jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w tym sezonie w naszej ekstraklasie - Stanko Svitlicą interesują się kluby hiszpańskie. Podobno propozycję pozyskania zawodnika złożyły Mallorca (zajmująca trzecie miejsce w tabeli) i Real Valladolid (dwunasty po ośmiu kolejkach ligi hiszpańskiej). - Nie miałem w rękach żadnej oferty - mówi "ŻYCIU" prezes Legii Warszawa Edward Trylnik. W obecnym sezonie Svitlica strzelił już dziesięć goli w ekstraklasie i sześć w rozgrywkach Pucharu UEFA. Nic dziwnego, że bramkostrzelny zawodnik wzbudza zainteresowanie działaczy różnych klubów. Czy jednak Svitlica jest na sprzedaż? - Wszystko jest na sprzedaż - mówi prezes Trylnik. - Oczywiście za odpowiednią cenę. Stanko Svitlica jest dla nas bardzo cennym piłkarzem i na pewno nie oddamy go za darmo. W prasie pojawiła się informacja, że nowy pracodawca musiałby za-płacić za piłkarza 250 tysięcy dolarów (około 1 miliona złotych), ale ta suma jest z pewnością bardzo zaniżona. Jaka kwota satysfakcjonowałaby działaczy Legii Warszawa? Milion dolarów? - Znacznie więcej - mówi prezes Trylnik. Svitlica związany jest z Legią kontraktem do 30 czerwca 2004 roku. - Do końca obecnego sezonu temat sprzedaży Svitlicy nie istnieje, potem zobaczymy. No, chyba że wcześniej przedstawiono by naprawdę korzystną ofertę... - mówi Trylnik. - Na razie nie myślę o tym, żeby gdzieś się przenosić - mówi "ŻYCIU" Svitlica. - Dziennikarze zawsze "szukają" dla zawodników innych klubów. To, że gdzieś ktoś napisał, że dany klub jest mną zainteresowany, jeszcze nic nie znaczy. Pewnie, że gdyby pojawiła się bardzo dobra propozycja z silne- go zespołu, zastanawiałbym się nad zmianą barw klubowych. Ale nie w tej chwili. Teraz najważniejsze dla mnie jest to, by wywalczyć z Legią drugie mistrzostwo kraju. Stanko Svitlica przyznaje jednak, że chciałby kiedyś grać w lidze hiszpańskiej. - To na pewno najlepsza liga na świecie i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie marzę o występach w niej - mówi napastnik Legii. - Nikt ze mną jednak nie rozmawiał o propozycjach z Hiszpanii. Nie mam oficjalnego menedżera, więc wszelkie sprawy związane z moim ewentualnym transferem załatwiane byłyby przez prezesa Legii i trenera Dragomira Okukę. Jeśli uda mi się wyjechać do jakiegoś dobrego klubu, to i tak chciałbym kiedyś wrócić do Legii. Może nawet zakończyć karierę w tym klubie... - kończy Svitlica.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.