News: Wypowiedzi po meczu z Arką

Wypowiedzi po meczu z Arką

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

02.07.2014 17:08

(akt. 08.12.2018 14:18)

- Szczerze mówiąc wolałbym mówić o drugiej połowie, a nie o pierwszej. Był to mój pierwszy mecz na prawej obronie. To nie jest moja pozycja, ale skoro trener chciał żebym zagrał na prawej obronie, to trzeba się było z tym zmierzyć. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości. Brakowało nam sytuacji pod bramką Arki, ale też odpowiedniego wprowadzenia piłki do gry. Z kolei gdynianie nie mieli stuprocentowych sytuacji, ale przeważali - powiedział po meczu Bartłomiej Kalinkowski, kapitan rezerw Legii, który dostał szansę pokazania się w pierwszym zespole.

- W drugiej połowie zagrałem już w środku pola, przejęliśmy inicjatywę i mieliśmy więcej sytuacji. Pomagały w tym chociażby rajdy Bartka Bereszyńskiego, czy też rozegranie piłki pomiędzy Ondrejem Dudą, a Markiem Saganowskim. Mieliśmy więcej z gry, ale brakowało ostatniego podania. Chyba dlatego spotkanie skończyło się wynikiem 0:0. Powinniśmy skupiać się na sobie. Gra się tak jak pozwala na to przeciwnik, więc Arka grała tak, a nie inaczej. Gdybyśmy od początku grali agresywnie i nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł to byłoby inaczej - zaznaczył Kalinkowski.

 

- Na pewno po całym obozie pozostały nam w nogach pewne obciążenia. Rozegrałem jednak 90 minut i nie mogę powiedzieć, że czuję się jakiś zajechany. Po to jest obóz – mamy pracować, a to ma zaprocentować w sezonie. Jutro mamy wolne, potem tylko trening regeneracyjny i to powinno nam pomóc w dalszym powrocie do roboty.  Co dalej z moją osobą w pierwszej drużynie? Nie ja o tym decyduję. 

 

Igor Lewczuk: - Zadebiutowałem w pierwszym składzie Legii w sparingu z Arką i myślę, że jeśli chodzi o postawę w defensywie, to było dobrze. Muszę się przestawić na sposób rozgrywania piłki na środku obrony. To inna perspektywa i muszę to poprawić, gdyż nie funkcjonowało to tak jak powinno. Mam wrażenie, że graliśmy zbyt wąsko i z tego mogła wynikać mała liczba sytuacji pod bramką przeciwników. Popracujemy nad tym i będzie lepiej,  szczególnie z takim rywalem jak Arka Gdynia, która akurat dzisiaj zaprezentowała się nieźle – stwierdził Igor Lewczuk, defensor stołecznej drużyny.

 

- W Gniewinie mieliśmy super warunki, gdzie intensywnie pracowaliśmy nad przygotowaniem do nowego sezonu.  Oby to zaprocentowało w przyszłości. Dopiero poznaję się z kolegami i mam nadzieję, że nasze zgranie z każdym treningiem będzie coraz większe.  Z Mateuszem Wieteską, z którym byłem najczęściej ustawiany w jednej linii, współpracuję się dobrze. To duży talent, który musi się nadal tak rozwijać. 

 

Łukasz Budziłek: - Dzisiaj szansę dostali zawodnicy, którzy grali rzadziej. Zremisowaliśmy 0:0 i jako bramkarz jestem zadowolony, że nie straciliśmy żadnej bramki. To ważne, by jak najczęściej zachowywać czyste konto. Trenujemy codziennie, docieramy się z kolegami i nie mieliśmy nieporozumień związanych z brakiem zgrania. Na przykład Mateusz Wieteska bardzo dobrze wychodził mi do krótkich zagrań. Nie było żadnych problemów.

 

- Za nami obóz i o to na jakiej pozycji widzą mnie trenerzy trzeba zapytać ich. – W ataku – dopowiedział z uśmiechem jeden z dziennikarzy. – (Śmiech). Jeśli będzie taka potrzeba, to poproszę o biały strój i będzie pierwszy napastnik Legii z numerem jeden (śmiech). Mówiąc poważnie, to decyzją szkoleniowców będzie, które miejsce w hierarchii przypadnie mi. Myślę, że w meczu z Arką dobrze sprzedałem swoje umiejętności. W trakcie zgrupowania grałem w sparingu tylko przez 45 minut, ale muszę szanować decyzje naszych opiekunów. Każdy chce jednak grać jak najwięcej, nie poddam się jednak, a będę więcej pracował na treningach – stwierdził „Budził”. 

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.