Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wyróżnienia Gazety Wyborczej

Źródło: Gazeta Wyborcza

30.12.2002 22:32

(akt. 01.01.2019 16:20)

Jacek Zieliński (Legia) Z klubem z Łazienkowskiej związany od lat dziesięciu, choć mało brakowało, by latem po zdobyciu trzeciego w karierze tytułu mistrza Polski z nim się rozstał - niezadowolony ze zbyt niskiego jego zdaniem nowego kontraktu. Pojechał na MŚ do Korei, choć po ciężkiej kontuzji ścięgna Achillesa przepowiadano mu nawet rozbrat z futbolem. Stawiany jako przykład zawodowca w polskiej piłce także wtedy, gdy wymienia się tych, którzy grają w klubach zagranicznych. Przez prezesa PZPN Michała Listkiewicza uznawany nawet za najlepszego polskiego piłkarza. Po objęciu urzędu selekcjonera przez Pawła Janasa prawdopodobny stały powrót do kadry. Jedyny minus to podeszły jak na sportowca wiek - 35 lat - choć kondycji mogliby pozazdrościć Zielińskiemu niektórzy juniorzy. Marek Jóźwiak (Legia) Rówieśnik Zielińskiego, dzięki czemu - gdyby nie 22-letni Siergiej Omieljańczuk - obrona Legii mogłaby stać się najstarszą taką formacją na świecie w futbolowych rozgrywkach nieobejmujących zawodów oldbojów. Znakomite przygotowanie fizyczne pomaga mu jednak również utrzymywać formę, choć pod koniec sezonu to jego faul w meczu z Ruchem spowodował podyktowanie rzutu karnego i w efekcie przerwanie 33 ligowych meczów Legii bez porażki. Legionista niemal od urodzenia, rok rozpoczynał od treningów z Polonią, ale splot okoliczności spowodował, że wrócił na stare śmieci. Jego kandydatura była brana na równi z kandydaturą Omieljańczuka, jednak uznaliśmy, że czas i tak pracuje na korzyść Białorusina. Aleksandar Vuković (Legia) Wiosną najlepszy rozgrywający polskiej ligi. Drugie półrocze znacznie słabsze, ale dla drużyny nadal bardzo pożyteczny (vide wspaniała akcja prawym skrzydłem w drugiej połowie derbowego meczu z Polonią). Od niego i Kucharskiego trener Okuka zaczyna ustalać skład mistrzów kraju. Zawodnik o niespotykanej na naszych boiskach umiejętności tzw. ostatniego podania. Z pozoru słaby technicznie, piłka czasem odbija się od niego jakby od ściany, ma jednak świetny przegląd pola. "Vuko", względnie "Aco", to jeden z ulubieńców kibiców Legii. Sympatię zaskarbił sobie tym, że tak jak oni dla klubu z Warszawy nie kryje uwielbienia dla Partizana Belgrad, z którego tutaj przychodził. Także tym, że podczas jednego z meczów pod koszulkę klubową założył koszulkę z wizerunkiem Kazimierza Deyny. Stanko Svitlica (Legia) Głównie za drugą część sezonu. Gdy Legia sięgała po mistrzostwo, wypadł z pierwszego składu słusznie usunięty z niego przez skuteczniejszego Sylwestra Czereszewskiego. Ale już wtedy zdobył kilka ważnych bramek, jak choćby tę dającą remis z Wisłą w Krakowie i praktycznie zapewniającą tytuł mistrzowski. Z pozoru niczym się nie wyróżnia - wolny i nienadzwyczajny technicznie. Jednak piłka sama go szuka. Był taki czas, że kiedy tylko ją kopnął, to zawsze wpadała do siatki. W nim Legia nareszcie znalazła pewnego egzekutora karnych, a Serb umie przymierzyć także z wolnego. Trudno przy nominacjach nie uwzględnić kogoś, kto w minionym roku strzelił 22 gole dla Legii, choć tylko pięć w pierwszej połowie sezonu (15 w lidze, 5 w europejskich pucharach i 2 w Pucharze Ligi). Marcin Kuś (Polonia) Trzeci po braciach Marcinie i Michale Żewłakowach piłkarz pochodzący z Warszawy, który zagrał w mijającym roku w reprezentacji Polski. Debiut w kadrze Zbigniewa Bońka w sierpniowym meczu z Belgią był zwieńczeniem jego dobrych i bardzo dobrych występów z pierwszej połowy sezonu. Później było już gorzej (wraz z coraz słabszą postawą Polonii), ale mimo to można uznać go za warszawskie odkrycie roku 2002.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.