Wystarczy na wykupienie Gizy
18.03.2008 07:32
Kiedy przed miesiącem <b>Marcin Burkhardt</b> wyjechał na testy do szwedzkiego IFK Norrkoeping i wystąpił w spotkaniu towarzyskim tego zespołu z Orebro (1:0), swoją postawą zachwycił i trenerów, i działaczy. Do tego stopnia, że bez wahania, od ręki, chcieli za jego kartę zawodniczą wyłożyć 400 tysięcy euro. To bardzo dużo jak za zawodnika, który w rundzie jesiennej w lidze zagrał niespełna pół godziny. Strony długo negocjowały przejście Burkhardta. Sprawa rozbijała się o to, ile procent z ewentualnego przyszłego transferu zawodnika trafi do kasy legionistów.
Kiedy prawie się porozumiano, w ostatniej chwili transfer zablokował trener Jan Urban, który doszedł do wniosku, że w obliczu wielu kontuzji, jednak potrzebuje tego zawodnika w swoim zespole.
W ostatnich dniach sprawa wróciła i wczoraj rano pomocnik Legii wyleciał na dwa dni do Szwecji, aby negocjować warunki swojej indywidualnej umowy. Na razie nie podjął decyzji, czy zostanie w Warszawie do końca rozgrywek, czy już teraz przejdzie do IFK, bo w Szwecji okno transferowe zamyka się wraz ze startem tamtejszej ligi, czyli 31 marca. Najprawdopodobniej Burkhardt wyjedzie po spotkaniu legionistów z Kolporterem, o ile oczywiście otrzyma zgodę klubu. Przy Łazienkowskiej jednak zapewniają, że nikt nie będzie robił mu problemów z odejściem.
- Pojechał, niech zobaczy, ponegocjuje, przemyśli sobie sprawę i zdecyduje - powiedział trener Urban. Legia zainkasuje za Burkhardta 400 tysięcy. To tyle, ile trzeba latem zapłacić Cracovii za Piotra Gizę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.