Z Chinyamą już lepiej
01.10.2007 08:42
Napastnik Legii <b>Takesure Chinyama</b> w meczu z GKS Bełchatów opuścił boisko w 60 min. z powodu kontuzji. Kiedy czarnoskóry zawodnik wróci do gry? Wygląda na to, że już na najbliższy ligowy mecz z Lechem. - Jest lepiej, niż się spodziewałem! Dzisiaj będziemy mądrzejsi, ale jestem optymistą, jeśli chodzi o stan zdrowia Chinyamy. Powinien zagrać w Poznaniu. Takesure to kawał chłopa. Jest silny i bardzo ciężko powalić go na ziemię - tłumaczy szkoleniowiec Legii <b>Jan Urban</b>.
- Wiele osób narzeka, że Chinyama marnuje dobre okazje. Ale proszę zobaczyć, ile sobie ich stwarza w każdym meczu! - zaznacza Urban.
Obrońcy z Bełchatowa byli bezsilni wobec efektownie grającego legionisty. Po bramce na 2:1 Chinyama wpadł w szaloną radość. Za to, że założył na głowę meczową koszulkę, sędzia ukarał go żółtą kartką. Dlatego obok pochwał zebrał też reprymendę od trenera. Urban stanął jednak przy tym w obronie piłkarza. - Rozmawialiśmy po meczu i wszystko sobie wyjaśniliśmy. To zwariowany przepis, a ludzie, którzy go wymyślili, nie wiedzą, co znaczy radość po bramce - nie kryje oburzenia trener. - Przepisy są jednak przepisami i musimy się dostosować - dodaje.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.