News: Z obozu rywala - Bytovia Bytów

Z obozu rywala - Bytovia Bytów

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

28.11.2017 12:20

(akt. 02.12.2018 11:46)

Dopiero co emocjonowaliśmy się spotkaniem w Kielcach, a we wtorkowy wieczór legioniści rozegrają kolejny mecz. Po odrobieniu strat w lidze, pora przypieczętować awans do półfinału Pucharu Polski. Do rewanżowego starcia z I-ligową Bytovią Bytów „Wojskowi” podchodzą z zapasem dwóch goli z premierowej rywalizacji, ale nie mogą sobie pozwolić na zlekceważenie przeciwnika. Bytowianie w ostatnich latach pokazali, że Puchar Polski to rozgrywki, w których potrafią sprawić niespodziankę.

Dotarcie do ćwierćfinału jest dla „Czarnych Wilków” powtórką z poprzedniego sezonu. Rok temu klub z Bytowa na 1/4 finału zakończył swój udział, ale po drodze sprawił dwie niespodzianki. Najpierw bytowianie wyeliminowali Zagłębie Lubin, a następnie rozprawili się ze Śląskiem Wrocław. W ćwierćfinale nie dali rady już późniejszemu triumfatorowi rozgrywek, Arce Gdynia. W pierwszym meczu Bytovia co prawda pokonała u siebie rywala z nadmorskiego miasta 2:1, ale w rewanżu gdynianie odrobili straty i uniknęli kompromitacji, jakiej wcześniej doświadczyli Śląsk i Zagłębie. Bieżący sezon przyniósł bytowianom następne powody do świętowania. Po raz kolejny okazali się lepsi od dwóch ekstraklasowych drużyn – Lechii Gdańsk i Pogoni Szczecin, co stanowiło dobrą odskocznię od ligowych niepowodzeń. Więcej o kaszubskim zespole pisaliśmy w tym miejscu, teraz przyjrzymy się, jak wtorkowi rywale legionistów spisywali się w I. lidze przez ostatni miesiąc, a więc między pucharowymi spotkaniami przeciwko mistrzowi kraju.


Jak wspomina trener Bytovii, Adrian Stawski, stracone bramki w konfrontacji z Legią miały miejsce po katastrofalnych błędach jego drużyny. Przypomnijmy, że w spotkaniu z warszawiakami blok defensywny składał się z Łukasza Wróbla, Michała Stasiaka, Fran Gonzaleza i Marka Opałacza. W następnych, ligowych meczach, szkoleniowiec w pierwszej jedenastce postawił już tylko na Stasiaka i Wróbla, a dokooptował do nich Sebastiana Kamińskiego i Wojciecha Wilczyńskiego. Dodatkowo w bramce stanął Andrzej Witan, a nie występujący z Legią Mateusz Oszmaniec. Wymiana golkipera i linii obrony przyniosła skutek, przeciwko Stali Mielec i Chrobremu Głogów bytowianie nie stracili gola. Problemem była natomiast gra ofensywna, ponieważ „Czarne Wilki” nie dołożyły z przodu nic od siebie, a więc te dwa mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami. W kolejnym starciu było już znacznie gorzej. Do Bytowa przyjechała Chojniczanka Chojnice i wcisnęła gospodarzom trzy bramki, samej nie tracąc ani jednej. Tym samym zakończyła się krótka seria meczów bytowian bez straty gola, natomiast inna seria wciąż trwała. Dla Bytovii przegrana z Chojniczanką była ósmym spotkaniem z rzędu bez zwycięstwa.


17 listopada Bytovii w końcu udało się odnieść zwycięstwo. Najbliższy rywal legionistów górował nad Stomilem Olsztyn, którego pokonał 1:0 po bramce Michała Jakóbowskiego. Dzięki temu zwycięstwu bytowianie poprawili nieco swoją sytuację, odskakując od strefy spadkowej na kilka punktów. W miniony weekend mieli powtórną okazję, aby uciec rywalow z dolnej połowy tabeli. Przyjmowali u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które również zakotwiczyło tuż nad miejscami zagrożonymi spadkiem o poziom niżej. Ewentualne zwycięstwo nad bielszczanami poprawiłoby także morale w drużynie przed rewanżem w Warszawie. Bytowianie musieli jednak obejść się smakiem, ponieważ tylko zremisowali z Podbeskidziem. W dodatku był to remis wyszarpany na kilka minut przed końcem spotkania. W 87. minucie trafienie na wagę remisu zaliczył Orlande Kpassa. Iworyjczyk indywidualnie mógł być więc z tego spotkania zadowolony, ponieważ była to dla niego pierwsza bramka w barwach I-ligowca. Drużynowo Bytovia na pewno jednak chciała spisać się lepiej, tym bardziej, że było to ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej. Przerwę zimową „Czarne Wilki” będą spędzać ostatecznie na 11. miejscu w tabeli, z przewagą sześciu punktów nad strefą spadkową.


Ciężko wskazać, na jaki skład trener Stawski zdecyduje się w rewanżowej potyczce z Legią. Na pozycji bramkarza bliżej wyjściowego składu jest Witan. Sam szkoleniowiec zapowiada, ze być może zdecyduje się na zmianę golkipera w porównaniu do premierowego starcia. W obronie możliwy jest kwartet Kamiński – Gonzalez (zastąpił w składzie Wróbla po meczu z Chojniczanką) – Stasiak – Wilczyński. Nie wiadomo jednak do końca, czy w stolicy będzie mógł wystąpić Stasiak, który zmaga się z drobnym urazem. Patrząc na ostatnie ligowe mecze, z pomocników do wyjściowego składu powinni się szykować Bartłomiej Poczobut, Sławomir Duda, Kamil Wacławczyk, Jakub Kuzdra i Jakóbowski. W takim wariancie, na ławce rezerwowych usiadłby strzelec jedynego gola dla Bytovii w pierwszym meczu, Michał Szewczyk. Znak zapytania stoi również przy pozycji napastnika. Do tej pory pewniakiem był Janusz Surdykowski, ale ostatnie trafienie Kpassy może zmienić hierarchię wśród atakujących. Jedynymi, którzy na pewno nie zagrają z Legią, są Bartosz Wolski i Krzysztof Bąk. Do siebie, po zabiegu, dochodzi wciąż Michał Rzuchowski.  Kto wie, może trener „Czarnych Wilków” w Warszawie zdecyduje się na niespodziankę w składzie, dając na przykład zagrać jakiemuś młodemu graczowi, aby ten pokazał się szerszej publiczności. – Wiadomo, jakim zespołem jest Legia Warszawa. Na pewno pojedziemy pokazać się z dobrej strony. Najważniejsze, żebyśmy byli po tym meczu zadowoleni z siebie. – powiedział przed spotkaniem Stawski, zdejmując nieco presję ze swoich zawodników.


Wtorkowy mecz będzie wielkim przeżyciem dla bytowian. Przyjadą oni w końcu na stadion mistrza kraju, końcowy wynik nie będzie najważniejszy. Na pewno będą chcieli zaprezentować się dobrze, nie skompromitować się stratą kilku bramek, aby udanie zakończyć swoją przygodę z Pucharem Polski w bieżącym sezonie. Futbol oczywiście widział również przypadki, gdzie teoretycznie gorsza drużyna rozprawiała się ze znacznie mocniejszym przeciwnikiem. My jednak nie przewidujemy czarnego scenariusza dla legionistów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:45, a sędzią starcia będzie Sebastian Jarzębak. Tradycyjnie zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na żywo, a także nasze pomeczowe materiały. 

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.