News: Z obozu rywala - Górnik Zabrze

Z obozu rywala - Górnik Zabrze

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

03.04.2018 08:39

(akt. 04.01.2019 13:08)

Trzy dni po meczu w Gdyni, legioniści zmierzą się w Zabrzu z Górnikiem w ramach pierwszego meczu półfinałowego Pucharu Polski. Rywale ze Śląska, podobnie jak „Wojskowi”, mają w rundzie wiosennej problemy z wygrywaniem meczów. Górnik od sześciu spotkań nie potrafi pokonać przeciwnika, wliczając w ten bilans starcie z Piastem Gliwice. W konfrontacji z ekipą z Gliwic, zabrzanom pomogli kibice rywala, którzy wszczęli zamieszki na trybunach. Zanim jednak mecz został przerwany, Górnik przegrywał do 80. minuty 0:1 i nic nie zapowiadało tego, aby wynik rywalizacji miał się zmienić. Ostatecznie przyznano zabrzanom trzy punkty przy zielonym stoliku, ale to i tak nie poprawiło obrazu Górnika, nie potrafiącego w bieżącym roku górować nad przeciwnikami na boisku.

Pamiętamy, jak rewelacyjnie i nieoczekiwanie spisywał się Górnik jesienią, przez dłuższy okres zajmując pierwsze miejsce w tabeli. Pod koniec poprzedniego roku, gdy rywale przestali już lekceważyć śląską ekipę, zabrzanie słabli z meczu na mecz. Jako dowód wystarczy podać, iż Górnik nie potrafił wygrać trzech ostatnich spotkań rundy jesiennej. Mimo pogarszających się wyników, górnicy w zimowym okienku transferowym kontynuowali swoją politykę transferową, nie sprowadzając żadnego doświadczonego piłkarza mogącego z miejsca wskoczyć do pierwszego składu i polepszyć jakość gry drużyny. Zamiast tego, klubowi włodarze podpisali kontrakty z kolejnymi młodymi zawodnikami – Danielem Smugą i Adrianem Gryszkiewiczem, który dwa dni po parafowaniu umowy, znalazł się w wyjściowym ustawieniu na mecz z Wisłą Płock. Do Zabrza trafił również, na zasadzie wypożyczenia, Paweł Bochniewicz z włoskiego Udinese. Środkowy obrońca, podobnie jak Gryszkiewicz, także w lidze zadebiutował w spotkaniu z płocczanami, ale w porównaniu do trzy lata młodszego kolegi, każde kolejne starcie grał niemal od deski do deski. Gryszkiewicz z kolei, po średnio udanym debiucie, po raz kolejny na murawie pojawił się dopiero w minioną sobotę w meczu z Sandecją Nowy Sącz. Trzeci zimowy nabytek – Smuga – zagrał tylko w przerwanym meczu z Piastem.

 

Przechodząc do wiosennych wyników Górnika, nie są one rewelacyjne, a wręcz przeciwnie. Zaczęło się od porażki 2:4 z płocką Wisłą, później przyszła wygrana 3:0 z Bruk-Betem Termaliką Niecieczą. Następnie było już znacznie gorzej. Zabrzanie nie potrafią pokonać rywala na boisku od sześciu spotkań. W każdym starciu piłkarze prowadzeni przez Marcina Brosza zdobywali po jednym punkcie, remisując kolejno ze Śląskiem Wrocław (1:1), Pogonią Szczecin (0:0), Zagłębiem Lubin (2:2), Koroną Kielce (2:2) i Sandecją Nowy Sącz (2:2). W międzyczasie miało miejsce także spotkanie w Gliwicach, które, gdyby nie przerwany mecz, górnicy prawdopodobnie by przegrali, ponieważ nie mieli żadnych argumentów po swojej stronie. W ostatnim, sobotnim spotkaniu z Sandecją, Górnik jeszcze kwadrans przed końcem przegrywał, co świadczy o formie zespołu ze Śląska. Zabrzanom udało się jednak doprowadzić do remisu, a następnie wyjść na prowadzenie, którego jednak nie udało się dowieźć do końca. Mecz z nowosądeczanami przyniósł górnikom również straty w ludziach.


Jeszcze w pierwszej połowie boisko na noszach opuścił Michał Koj. Lewy obrońca badania przejdzie dopiero we wtorek, więc w spotkaniu z Legią nie zagra. Groźniejszej kontuzji doznał Łukasz Wolsztyński. Napastnik nie wyszedł na murawę na drugą połowę, ponieważ zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Atakującego czeka dłuższa pauza w grze. Jeszcze pod koniec poprzedniego roku, również problemów z kolanem wymagających operacji, nabawił się jego brat bliźniak, Rafał Wolsztyński. Zawodnik przechodzi rehabilitację i w bieżącym sezonie także prawdopodobnie nie zagra. Z „Wojskowymi” nie wystąpią też leczący się od dłuższego czasu Konrad Nowak i Krzysztof Kiklaisz.


Konfrontacja z „Sączersami”, oprócz kolejnego remisu i dwóch kontuzji, przyniosła też aspekt pozytywny. Odblokował się Igor Angulo, który trafił do siatki po raz pierwszy w 2018 roku. Hiszpański napastnik na gola czekał od dziesięciu spotkań. Być może trafienie przeciwko Sandecji pozwoli atakującemu odzyskać swój snajperski nos, co źle wróży legionistom przed wtorkowym meczem. Jednakże zabrzanie kluczowych piłkarzy posiadają w linii pomocy. Rafał Kurzawa, który potrafi stojącą piłkę dośrodkować praktycznie na nos, za swoją formę został nagrodzony debiutem w reprezentacji Polski. Powołanie na zgrupowanie otrzymał również Damian Kądzior. W środku pola groźny ponadto może być Szymon Żurkowski. Pomocnik, również przymierzany do kadry prowadzonej przez Adama Nawałkę, pod koniec lutego doznał kontuzji, ale na mecz z Sandecją wrócił do składu. Przy stałych fragmentach gry legioniści muszą z kolei zwrócić uwagę na Mateusza Wieteskę czy Daniego Suareza – obaj defensorzy potrafią dośrodkowanie zamienić celną główką na gola. Nie wiadomo, na kogo Brosz zdecyduje się przy obsadzie bramki. Do tej pory, pewne miejsce między słupkami miał młodzieżowy reprezentant Polski, Tomasz Loska. W sobotnim starciu szansę gry otrzymał natomiast Wojciech Pawłowski, który dobrze spisywał się na treningach, a wewnętrzna rywalizacja między nim, a Loską, stoi na wysokim poziomie. Brosz ma więc spory orzech do zgryzienia. Gorzej jest już z obstawieniem boków obrony. Po kontuzji Koja, szkoleniowiec na lewej stronie defensywy być może postawi na niedoświadczonego jeszcze Gryszkiewicza. Jeśli chodzi o prawą obronę, tam od początku sezonu zabrzanie mają problem. Wystawiani tam Adam Wolniewicz i nominalny pomocnik, Maciej Ambrosiewicz, nie gwarantują odpowiedniej jakości. Bywało, że funkcję prawego defensora pełnił również Wieteska. Piłkarz sprowadzony latem z Legii przyzwyczaił się już, że w Górniku jest często „rzucany” po różnych pozycjach. Oprócz środka i prawej strony defensywy, grał również jako cofnięty pomocnik. Niepewna obrona jest newralgiczną pozycją zabrzan, i jeśli warszawscy zawodnicy skutecznie będą ją naciskać, być może wywiozą ze Śląska korzystny rezultat.


Początek meczu w Zabrzu o godzinie 18. Tradycyjnie kibiców, nie mogących obejrzeć konfrontacji przed telewizorem, zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej. Po ostatnim gwizdku arbitra Daniela Stefańskiego, na Legia.Net pojawią się pomeczowe materiały.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.