Z obozu rywala - Lech Poznań
02.05.2016 09:00
Lech Poznań rozgrywki w Pucharze Polski rozpoczął od meczu w 1/16 finału z Olimpią Grudziądz. „Kolejorz” pokonał pierwszoligowca 2:0, a obydwie bramki zdobył David Holman. W kolejnych dwóch etapach poznaniacy mierzyli się z drużynami z Ekstraklasy. Najpierw Ruch Chorzów przegrał z poznaniakami 0:1, po samobójczym trafieniu Rafała Grodzickiego, a następnie dwukrotnie porażkę odnieśli zawodnicy Zagłębia Lubin. Ostatnim przeciwnikiem, przed spotkaniem na Stadionie Narodowym, było Zagłębie Sosnowiec. Lechici wygrali u siebie z sosnowiczanami 1:0 po golu Władimira Wołkowa, a na wyjeździe zremisowali 1:1. Do siatki w tym starciu trafiali Maciej Gajos oraz były legionista Adrian Paluchowski.
- Zero litości, połamcie tym k… kości – Takie okrzyki żegnały piłkarzy Lecha spod ich stadionu, gdy ci wybierali się na mecz do Warszawy. Piłkarze „Kolejorza” zanim ruszyli w podróż, rozmawiali z fanami o ich oczekiwaniach względem finału na Stadionie Narodowym. Każdy z zawodników dostał od wieloletniego sympatyka klubu Henryka Zakrzewicza, znanego jako „Luluś”, po symbolicznym grosiku - To na szczęście - mówił. - Poszedłem wczoraj do Fary i wszystkie je zamoczyłem w święconej wodzie. Trzymajcie go przy sobie – po chwili dodał: W 1990 roku, jak żeśmy z Panathinaikosem Ateny grali, to też poświęciłem grosiki i im dałem. Kaziu Sidorczuk cały czas taki jeden trzymał w rękawicy, cały mecz. I co? Krzychu Warzycha z Panathinaikosu trawę gryzł, aż się zakrztusił i nic nie wskórał. Teraz też tak będzie.
Kiedy autokar lechitów ruszył w stronę Warszawy poznańscy kibice zaczęli śpiewać. Jedni odpalili race, a jeszcze inni poklepali autobus na szczęście. Łukaszowi Trałce jednak mocno nie spodobał się ten gest otuchy i powiedział takie o to słowa: „Nie bij w ten autokar k… pało jedna”. Cały film z tym cytatem opublikował Nicki Bille Nielsen na portalu społecznościowym. Duńczyk najprawdopodobniej nie zrozumiał co powiedział jego kapitan. Zawodnik mistrza Polski starał się wytłumaczyć z zaistiniałej sytuacji podczas konferencji prasowej na Stadionie Narodowym - Całe zdarzenie wyszło spontanicznie, a moja reakcja była zbyt ostra. Sytuacja była normalna, rozmawiałem przez telefon i chlapnąłem głupotę. Nie mam pojęcia do kogo to kierowałem. Jeśli ktoś poczuł się urażony, to po finale chętnie się z nim spotkam. Mam z kibicami niezłe relacje, a z wieloma znam się osobiście. Mój stosunek do nich jest przecież znany. W imieniu całej drużyny chcemy podziękować za to, że wspierali nas przed wyjazdem. Nie żyjmy tym jednak teraz i razem walczmy o triumf w poniedziałek – stwierdził gracz poznaniaków.
Dawid Kownacki i Jan Urban na wspomnianej konferencji nie poruszali już tego tematu. - W finale musimy być gotowi na wszystko, pod każdym względem. Gramy o trofeum, które chcemy zdobyć i dołożyć do klubowej komnaty. Wielu z nas nie ma jeszcze Pucharu Polski w swojej kolekcji. Jestem przekonany, że nasz poziom mentalny będzie wysoki. Mam nadzieję, że będziemy cieszyć się z wygranej. Atmosfera meczu będzie na światowym poziomie, a takie spotkania pamięta się do końca życia – powiedział „Kownaś”. Trenera lechitów natomiast cieszy się, jak cały finał jest przygotowany przez PZPN - Spotkania Legii z Lechem zawsze są wyjątkowe. Takim meczem tym bardziej jest finał Pucharu Polski. Zawsze towarzyszy temu zainteresowanie kibiców i mediów. Moim zdaniem tabela ligowa nie ma wpływu na poniedziałkową konfrontację. Bodźcem do jeszcze lepszej gry jest stadion i należy dziękować PZPN-owi, że tak to wszystko wygląda. Uważam, że jeżeli będziemy wygrywać w Ekstraklasie, to zagramy w europejskich pucharach dzięki odpowiedniej pozycji w tabeli. Jesteśmy przekonani, że ostatnio nieźle gramy w piłkę. Mamy jednak trudności ze strzelaniem goli – stwierdził szkoleniowiec.
Zanim ruszyły obecne rozgrywki w Ekstraklasie Lech Poznań wygrał z Legią Warszawa w Superpucharze Polski. Lechici zwyciężyli na swoim stadionie 3:1. Gole w tym spotkaniu strzelali: Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Karol Linetty oraz Michał Żyro. Obydwie drużyny były prowadzone wtedy jeszcze przez innych szkoleniowców. Poznaniaków trenował Maciej Skorża, a warszawiaków Henning Berg. Następnie obie ekipy zmierzyła się ze sobą przy Łazienkowskiej 3. „Kolejorz” wygrał 1:0, a jedyną bramkę zdobył Kasper Hamalainen, który obecnie występuje w warszawskim zespole. W rundzie wiosennej „Wojskowi” zwyciężyli w Poznaniu 2:0. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Nemanja Nikolić. Ostatnia potyczka między tymi klubami znów odbyła się w stolicy. Piłkarze Stanisława Czerczesowa pokonali drużynę Jana Urbana 1:0 po trafieniu Aleksandara Prijovicia.
@Avanti_Ultras_pic.twitter.com/41wXLscXdJ
— Avanti Ultras (@Avanti_Ultras_) 1 maja 2016
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.