Z obozu rywala - Śląsk Wrocław
16.02.2018 09:20
15 grudnia, w spotkaniu 21. kolejki Lotto Ekstraklasy, Śląsk podejmował u siebie białostocką Jagiellonię. Przed rozpoczęciem konfrontacji niektóre źródła podawały, że będzie to ostatni mecz wrocławian pod wodzą Jana Urbana. Szalę goryczy miało przelać starcie rozgrywane tydzień wcześniej, w którym to śląska drużyna przegrała na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Niecieczą. Śląskowi mecz przeciwko „Jadze” udało się wygrać, dzięki czemu udanie zakończyli jesień i podreperowali nieco swoją sytuację w tabeli ligowej. Po tym spotkaniu okazało się, że Urban pozostanie jednak trenerem wrocławian. Według plotek, działacze klubu z Dolnego Śląska, po przeanalizowaniu sprawy, postanowili zostawić szkoleniowca na stanowisku ze względu na wysoką wartość rekompensaty, jaką trzeba byłoby wypłacić trenerowi. Z tego względu, funkcję dyrektora sportowego wciąż pełnił, przymierzany także wcześniej do zwolnienia, Adam Matysek. Nie obyło się jednak bez zmian w strukturach klubu. Z fotelu prezesa odwołany został Michał Bobowiec, a podjęta decyzja miała związek ze słabymi wynikami sportowymi drużyny oraz z aspektem kiepskiego pozyskiwania sponsorów. Jego miejsce zajął Marcin Przychodny, który w przeszłości był m. in. członkiem komitetu organizacyjnego Euro 2012.
Mimo zmian na górze, we Wrocławiu obyło się bez rewolucji kadrowej w zimowym okienku transferowym. Z klubu nie odszedł żaden zawodnik, a nowymi piłkarzami Śląska zostali tylko Mateusz Lewandowski i Tim Rieder. Pierwszy z wymienionych graczy znany jest z występów na ligowych boiskach, natomiast Rieder to obrońca wypożyczony z niemieckiego Augsburgu. Defensor ma na swoim koncie pięć spotkań w Bundeslidze, choć większość kariery spędził grając dla rezerw klubu z Bawarii. W Śląsku ma wzmocnić obsadę środka obrony, z którą w rundzie jesiennej wrocławianie mieli problemy. Rieder przez okres przygotowawczy wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie, podobnie jak Lewandowski, i rozegrał pełne 90 minut przeciwko Cracovii w zeszłą sobotę. Zawodnik urodzony w Niemczech nie miał udziału w straconych przez Śląsk golach, w przeciągu całego meczu wyglądał zresztą najsolidniej z całego bloku defensywnego. Większe zastrzeżenia trener Urban mógł mieć do Piotra Celebana, który przy pierwszej stracie bramki nie powalczył o główkę z Miroslavem Covilo (wzrost piłkarza „Pasów” nieco usprawiedliwia Celebana). Natomiast za drugie trafienie Cracovii, już w 90. minucie, w pełni odpowiada Mariusz Pawelec. Defensor nie trafił czysto w piłkę, przez co trafiła ona pod nogi Denissa Rakelsa, który następnie ulokował futbolówkę w siatce, pozbawiając wrocławian choćby jednego punktu.
Po przegranej konfrontacji w Małopolsce, Śląsk pozostał na 10. pozycji w tabeli, ale jego strata do górnej ósemki powiększyła się do pięciu „oczek”. Podopieczni Urbana muszą więc zacząć seryjnie ciułać punkty, aby spędzić rundę finałową w grupie mistrzowskiej. Kluczowe dla zespołu z województwa dolnośląskiego mogą być najbliższe trzy spotkania, wcale nie zapowiadające się łatwo dla wrocławian. Po starciu z Legią, na wrocławian czekać będzie Górnik Zabrze i Lech Poznań. Jeden z motorów napędowych Śląska, Robert Pich, nie obawia się jednak trudnego terminarza. – Jak popatrzymy wstecz, to najlepsze mecze zagraliśmy właśnie przeciwko zespołom z górnej połowy tabeli. Myślę, że nie mamy się czego bać. Z tymi drużynami możemy jakieś punkty zdobyć, a też jest tak, że jak się zapunktuje z takimi ekipami, to później może nam to pomóc. Myślę, że dobrze, że gramy z nimi. – skomentował pomocnik.
Większy respekt przed zbliżającym się przeciwnikiem, jakim jest Legia, można usłyszeć od Jana Urbana, pracującego zresztą niegdyś jako trener „Wojskowych”. – Każdy zespół jest do ugryzienia w naszej lidze. To pokazują wyniki w różnych kolejkach. Nie ulega jednak wątpliwości, że musimy zagrać naprawdę dobrze, żeby wywieźć coś z Warszawy. Takie są wymagania, jeśli gra się z Legią. – powiedział Urban.
Trener wrocławian w piątkowym starciu może mieć problem z zestawieniem ofensywnej formacji. Za przekroczenie limitu żółtych kartek pauzować będzie Arkadiusz Piech, będący ostatnio w dobrej formie. W dodatku najlepszy strzelec zespołu, z dziesięcioma golami na koncie, Marcin Robak, po raz ostatni bramkarza rywali pokonał w 14. kolejce. Sam Urban przyznał, że jego podopieczny spisuje się słabo. Szkoleniowiec będzie musiał liczyć na innego byłego legionistę, grającego aktualnie w barwach Śląska, Jakuba Koseckiego. Skrzydłowy pod koniec okresu przygotowawczego doznał jednak urazu, w efekcie na boisku w Krakowie zameldował się dopiero w drugiej połowie meczu. Możliwe więc, że także w Warszawie spotkanie rozpocznie na ławce rezerwowych. Nie wiadomo natomiast, kiedy do rytmu meczowego wprowadzani będą Djordje Cotra i Kamil Dankowski, mający ostatnio problemy ze zdrowiem. Wymieniona dwójka już trenuje i teoretycznie szkoleniowiec może brać ich pod uwagę przy ustalaniu meczowej kadry. Wątpliwy jest natomiast występ Bobana Jovicia, a wykluczony na dłużej, z powodu kontuzji więzadła krzyżowego, jest Łukasz Madej.
Piątkowy mecz rozpocznie się o godzinie 20:30. Wszystkich kibiców gorąco zapraszamy na stadion, a fanów niemogących pojawić się przy Łazienkowskiej, zachęcamy do śledzenia naszej relacji tekstowej na żywo. Tradycyjnie po zakończeniu starcia na Legia.Net pojawią się pomeczowe materiały, w tym wypowiedzi zawodników i trenera oraz zdjęcia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.