Z obozu rywala - Wisła Kraków
22.10.2017 05:30
Na początku roku nadeszła wiadomość, że nowym trenerem „Białej Gwiazdy” został Kiko Ramirez. Postać anonimowa nie tylko w Polsce, ale i w Hiszpanii, gdzie prowadził tylko kluby z niższych lig. Ciężko było znaleźć osobę optymistycznie nastawioną do nowego szkoleniowca. Częściej mówiono o tym, że Ramirez pracę w Krakowie zawdzięczać może tylko dyrektorowi sportowemu Wisły. W końcu tę funkcję pełni Manuel Junco, a więc rodak trenera. Szkoleniowiec zaczął ściągać piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego, co jeszcze dolało oliwy do ognia. Z biegiem czasu okazało się, że pomysł na „hiszpańską” Wisłę ma sens.
Już w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek, „Biała Gwiazda” zaczęła prezentować ciekawy futbol. Zawodnicy, co sami podkreślali, cenili sobie pracę z nowym trenerem. W efekcie krakowska drużyna zapewniła sobie miejsce w górnej ósemce, w dodatku na samym starcie rundy mistrzowskiej miała prawo wierzyć w awans do europejskich pucharów. W ostatnich siedmiu kolejkach Wisła spuściła jednak z tonu i ostatecznie nie udało się jej zająć miejsca na podium. Kibice mieli prawo zacząć wierzyć, że dla zespołu z Reymonta nadchodzą lepsze czasy.
Początek obecnego sezonu tylko utwierdził krakowskich fanów w przekonaniu, że ich drużyna może powrócić do grona czołowych polskich klubów. Po pierwszych pięciu kolejkach, Wisła zgromadziła na swoim koncie dwanaście punktów. "Biała Gwiazda" przegrała tylko w jednym spotkaniu, pozostałe wygrywając. W grze wiślaków coś się jednak zacięło, bo od piątej do jedenastej serii gier, piłkarze z Małopolski zdobyli tylko pięć punktów. Zbawienna okazała się być październikowa przerwa na mecze reprezentacji. W trakcie pauzy od ligowych rozgrywek, Ramirez mógł spokojnie wyeliminować błędy w grze zawodników oraz popracować nad pewnymi elementami gry. To przyniosło efekty w poprzednim tygodniu. W konfrontacji ze Śląskiem Wrocław, Wisła od początku dyktowała warunki pokazując, która drużyna jest lepsza i pewniejsza siebie. „Biała Gwiazda” wygrała 2:0 i mogła w dobrych humorach przygotowywać się do spotkania z Legią. Jedyne, czego wiślacy mogą żałować, to swojego występu w Pucharze Polski. Spotkanie w 1/8 finału przeciwko Koronie Kielce przydarzyło się akurat w momencie, kiedy forma krakowiaków była zła. Porażka 0:1 zniszczyła marzenia o występie na PGE Narodowym w finale krajowego pucharu. Jedna z furtek prowadzących do europejskich pucharów została zamknięta.
Niekwestionowaną gwiazdą krakowskiego zespołu jest sprowadzony latem z rezerw Villarrealu, Carlitos. Hiszpan grający z numerem „10” na plecach zapewnił Wiśle wiele punktów w trwających rozgrywkach. Strzelał gole w ostatnich minutach, chociażby w spotkaniach z Piastem Gliwice, Wisłą Płock czy Cracovią. To właśnie dzięki tym trafieniom, „Biała Gwiazda” ma na koncie nawet o siedem „oczek” więcej. Carlitos nie jest zresztą jedynym hiszpańskim zawodnikiem, pełniącym ważną rolę w drużynie. W środku pola dobrze radzi sobie Pol Llonch, defensywę w ryzach, wraz z Arkadiuszem Głowackim, trzyma Ivan Gonzalez, a Jesus Imaz otworzył wynik spotkania ze Śląskiem i skutecznie współpracował z Carlitosem.
Szkoleniowiec krakowiaków może być zadowolony, że każdy z tych graczy będzie do jego dyspozycji w niedzielne popołudnie. W środku tygodnia do ojczyzny, z powodu tragedii rodzinnej, musiał wylecieć co prawda Gonzalez, ale w piątek wrócił do Krakowa i, o ile głowa mu na to pozwoli, wystąpi przeciwko Legii. Ramirez od dłuższego momentu nie może skorzystać z usług trzech graczy – Patryka Małeckiego, Frana Valeza i Juliana Cuesty. Ostatniego z wymienionych bardzo dobrze w bramce zastępuje Michał Buchalik, który we Wrocławiu zachowywał czujność przez cały mecz i dzięki temu nie musiał ani razu wyciągać piłki z siatki.
- Ważnym meczem był dla nas ten ze Śląskiem i te trzy punkty, które udało się zdobyć, bo zaprezentowaliśmy inteligentną grę. To wszystko może przed meczem z Legią napawać optymizmem. To co jest ważne, to także to, że nasi zawodnicy dążą do osiągania jeszcze poważniejszych celów – powiedział na konferencji przedmeczowej Ramirez. Trener zdradził również, że grę legionistów w ostatnim spotkaniu podglądał między innymi Goncalo Feio. Portugalczyk w przeszłości pracował w Legii, najpierw w akademii, następnie w roli analityka pierwszego zespołu. Obecnie pełni funkcję asystenta Ramireza.
Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” na konferencji wspomniał, że jego piłkarze spotkanie z Legią będą chcieli wygrać dla kibiców. Na stadionie ma się zjawić komplet widzów. Pierwszy gwizdek sędziego Bartosza Frankowskiego zabrzmi o godzinie 18. W trakcie meczu zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej na żywo, a po zakończeniu starcia na pomeczowe materiały.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.