Aleksandar Vuković

Z trybuny na ławkę - Vuković wraca do swojego świata

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

03.04.2019 17:10

(akt. 03.04.2019 18:51)

Aleksandar Vuković siedzi w budce, pośród dziennikarzy, z dala od drużyny - tak wyglądała rzeczywistość Serba w roli asystenta Ricardo Sa Pinto, asystenta jedynie z nazwy. Teraz świeżo upieczony szkoleniowiec z licencją UEFA Pro poprowadzi mistrzów Polski ze świeżym spojrzeniem.

Zakończył się rozdział Ricardo Sa Pinto w Legii. Portugalczyk w trakcie kilku miesięcy pracy poprowadził mistrzów Polski w 28 spotkaniach. "Wojskowi" wygrali piętnaście razy, zanotowali sześć remisów oraz sześć porażek. Charakter i działania krewkiego szkoleniowca odbijały się na stołecznej drużynie: tak personalnie, jak i osobowościowo. Kwestia traktowania ludzi również nie była bez znaczenia. Najdobitniej przekonywał się o tym sztab szkoleniowy, a właściwie jego część. Część, która pracowała przy Łazienkowskiej przed Sa Pinto. 

Portugalski trener nie traktował trenerów czy analityków pracujących w Legii przed nim z zaufaniem. Ci, którzy znali klub przed nim, mieli nie znać klubu z nim. Polacy, czy też Serb, nie byli wpuszczani na odprawy przed meczami. Brak zaufania był jasny, a zadania ograniczane. W dyskusjach o składzie brali udział Rui Mota, Guilherme Gomes czy Ricardo Pereira. Nawet w kwestii analizy Sa Pinto stawiał przede wszystkim na swoim. Mimo posiadania dwóch doświadczonych pracowników, często wysyłał materiały do swojego współpracownika, którego chciał sprowadzić do Legii, ale mu się to nie udało. Aleksandar Vuković zamiast przy drużynie, do szatni nie wchodził. W trakcie domowych meczów, był wysyłany na trybunę prasową, gdzie samotnie oglądał mecze. Nie miało to większego znaczenia z zadaniami narzucanymi przez Portugalczyka. Po prostu Serb był dalej. Na ławce zasiadał tylko wtedy, gdy nie było Krzysztofa Dowhania pauzującego przez rekonwalescencję po operacji. Powód był prosty - w trakcie spotkań, potrzebni są trenerzy z licencjami. Powiązane jest to z kwestiami regulaminowymi i ewentualnością wyrzucenia pierwszego szkoleniowca na trybuny przez sędziego. Dowhań, Vuković, a na koniec Dowhań, byli potrzebni Sa Pinto do spełniania wymagań. 

Na trybunach, często obok dziennikarzy, zasiadał również Guilherme. Portugalczyk miał jednak konkretny cel: komunikację i obserwację meczu z góry. Bezprzewodowe słuchawki w uszach, telefon z jabłkiem w dłoni i głośny krzyk - to były jego cechy rozpoznawcze. Bardzo często spec od motoryki domagał się kartek dla rywali lub polemizował z napomnieniami dla legionistów. 

Galeria: Pierwszy trening rozpoczynający przygotowania do meczu z LechemTeraz Vuković wraca tam, gdzie czuje się najlepiej - na ławkę trenerską. - "Vuko jest naszym sercem - krzyczał po jednym z meczów pod koniec poprzedniego sezonu Arkadiusz Malarz. I nie da się z tym polemizować. Bez radości po meczach Serba, szatnia mistrzów Polski w ostatnich miesiącach była wręcz szara pod względem emocjonalnym. Czy Legia szaleńczo cieszyła się po wygranych w Płocku czy ze Śląskiem? To pytanie wręcz retoryczne. 

Serbski szkoleniowiec po raz trzeci podchodzi do wyzwania, jakim jest poprowadzenie mistrzów Polski. Za pierwszym razem, po Besniku Hasim, Vuković bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków. Na początku obecnego sezonu, przejął ster od Deana Klafuricia, którego był asystentem. Zremisował wtedy 0:0 z Lechią, przegrał 1:2 z Dudelange i ograł w dobrym stylu Piasta Gliwice 3:1. Cudu od razu nie będzie. 

Pewne jest, że Vuković zna problemy, którymi targana była Legia. Serb nie miał wpływu na wiele, sprowadzono go do roli wykonawcy z dużymi ograniczeniami, ale jest dobrym obserwatorem. Można się spodziewać, że 39-latek dostrzeże to, co najszybcej trzeba poprawić. W krótkim czasie może się też zająć duszami samych zawodników, co w krótkiej perspektywie może okazać się zbawienne w porównaniu z toksycznym oddziaływaniem Sa Pinto. 

Spotkanie Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok w ramach 28. kolejki Lotto Ekstraklasy rozpocznie się w środę o godzinie 20:30. Relacja na Legia.Net. 

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.