Domyślne zdjęcie Legia.Net

Z wizytą u Dariusza Czykiera

Redakcja

Źródło:

02.01.2007 09:02

(akt. 24.12.2018 07:16)

Na co dzień prowadzi czwartoligową Supraślankę. W sobotę były zawodnik Legii <b>Dariusz Czykier</b> był największą gwiazdą zespołu All-Stars - stworzonego z byłych graczy pochodzących z Podlasia. - Cały czas mam chorą ambicję, by udowodnić młodzieży, że nadal potrafię grać w piłkę. Jesli chodzi o trenerkę to wiosna będzie dla mnie bardzo istotna, bo w zależności od jej przebiegu podejmę decyzję, czy dalej być trenerem - opowiada Dariusz Czykier.
- Po każdym meczu wyglądał pan na wyjątkowo zmęczonego. - Rzeczywiście, było ciężko. Na dodatek mam chorą ambicję, by udowodnić młodzieży, że nadal potrafię grać w piłkę. - Czy takie turnieje to dla pana tylko rozrywka, czy też odpowiednia forma treningu? - Wszystko co związane jest z piłką jest pewnym treningiem. A jeśli dochodzi do tego jeszcze zabawa, to już w ogóle fajna sprawa. - Maciej Skorża nie chciał zezwolić na grę Piotra Świerczewskiego. Czy trener Czykier pozwala na to podopiecznym? - Dziwię się Skorży, że zabrania grać w piłkę. Przecież lepiej między świętami grać na hali, niż siedzieć w barze. - To chyba nie jedyna rzecz, która w polskim futbolu może dziwić. - Na pewno. Jest wiele rzeczy, które zaskakują i wydają się możliwe tylko u nas. Bardzo się za to cieszę, że wiele osób spędza czas wolny we Wrocławiu, mając zakratowane okna. Mam nadzieję, że sprawa korupcji zakończy się jak najszybciej i najlepiej, żeby były to bardzo surowe wyroki. - A jak pan ocenia reprezentację? - O mistrzostwach świata szkoda mówić. Za to warto o eliminacjach, bo rozpoczęliśmy je fatalnie, a zakończyliśmy ten rok w pięknym stylu. - Jak pan, początkujący trener, ocenia pracę Leo Beenhakkera? - Holender zauważa to, o czym mówiłem już dawno temu. Że polscy piłkarze też mają lewą i prawą nogę oraz głowę, więc potrafią grać w piłkę. A Beenhakker ich do tego przekonał. Wszystko kwestia mentalności. - A jak toczy się pana kariera trenerska w Supraślance? - O mnie w roli szkoleniowca zrobiło się głośno, gdy sędzia wykiwał nas w jednym meczu i rozdawał czerwone kartki. To mnie trochę zniechęciło, ale się nie poddaję. Wiosna będzie dla mnie bardzo istotna, bo w zależności od jej przebiegu podejmę decyzję, czy dalej być trenerem. - A nadaje się pan do roli szkoleniowca? Szczerze? Sam nie jestem pewien. Błędem jest to, że za dużo wymagam od moich piłkarzy. Do mnie za późno dotarło, że potrafię grać nieźle w piłkę. Mam nadzieję, że zawodnicy Supraślanki nie popełnią takiego błędu i szybciej w siebie uwierzą. Tak więc chcę, podobnie jak Beenhakker, dotrzeć do głowy piłkarza. - Piłkarze czują zapewne respekt przed Czykierem, który strzelił gola Sampdorii i grał w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów? - Na pewno słyszeli o moich boiskowych wyczynach. O tych poza boiskiem pewnie też niejedno wiedzą. Mam nadzieję, że wierzą, jak im tłumaczę, że też mogą wiele osiągnąć. - Ma pan już trenerskie papiery? - Na razie jedynie drugiej klasy. Zobaczymy, jak potoczą się najbliższe miesiące, bo jeśli będę z siebie zadowolony, to będę się dalej kształcić i wzbogacać CV. Wrócę do szkolnej ławki, ale nie do oślej. - A które pana występy były ciekawsze? Te na boisku, czy już po meczu? - Zależy z czyjej perspektywy byśmy to oceniali. Na pewno tych pozaboiskowych było zdecydowanie za dużo i teraz zdaję sobie z tego sprawę. Takie jest życie, którym w pewnym momencie nie potrafiłem odpowiednio pokierować. Powtarzam podopiecznym, żeby uczyli się na moich błędach, a dobrze na tym wyjdą. Dariusz Czykier pseudonim "Lejba" urodził się 21 lutego w 1966 roku. Grał z "eLką" na piersi w latach 1990-1995. Był graczem o wielkim talencie, kompan Wojtka Kowalczyka, którego "wprowadzał" do Legii. Rozegrał 214 spotkań jako legionista, zdobył 32 bramki. W 1990 zdobył z Legią Puchar Polski, a w 1993 i 1994 tytuł Mistrza Polski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.