Za nami tydzień przygotowań do sezonu. Czas na pierwsze wnioski
22-06-2022 / 14:40
(akt. 22-06-2022 / 15:29)
Urozmaicone treningi
Trener Kosta Runjaić prowadzi zajęcia w stylu brytyjskim – ćwiczenia na treningu prowadzą jego asystenci, członkowie sztabu, a on sam zwykle przygląda się uważnie, wychwytuje najdrobniejsze szczegóły, które później analizuje razem z zawodnikami. Rozgrzewki – tak te na siłowni, jak i na boisku - prowadzą trenerzy od przygotowania fizycznego – Bartosz Bibrowicz, Stergios Fotopoulos i Dawid Goliński. Przy czym Bibrowicz jest szefem tej trójki, decyduje o charakterze pracy. Zajęcia taktyczne, gierki to już domena Aleksandara Rogicia – trenera zachwalał ostatnio były piłkarz Legii Miroslav Radović i wypowiadał się o nim w samych superlatywach – zwłaszcza o wiedzy taktycznej i sposobie jej przekazywania. Inaki Astiz i Przemysław Małecki również biorą czynny udział w zajęciach – pomagają w tłumaczeniach, pracują mocniej z młodszymi zawodnikami.
Legioniści trenowali w Książenicach zwykle dwa razy dziennie. Trzeba przyznać, że ćwiczenia były bardzo urozmaicone – w zasadzie żadne się nie powtórzyło, nikt nie mógł narzekać na monotonność zajęć, nikt się nie nudził. Od samego początku większość pracy nad motoryką wykonywana jest w trakcie gier z piłkami. Siła i wytrzymałość jest wypracowywana na siłowni.
Coraz lepsza atmosfera
Na pierwszych zajęciach można było wyczuć, że do idealnej atmosfery trochę jeszcze brakuje. Nic dziwnego – wszyscy dopiero się poznawali. Sztab szkoleniowy musiał spędzić ze sobą trochę czasu, poznać się, ustalić podział obowiązków. A piłkarze musieli poznać trenerów, wiedzieć na jakie zachowania mogą sobie pozwolić, a co tolerowane nie będzie. Z każdym treningiem, z każdym dniem atmosfera się poprawiała. Trener Runjaić szybko znalazł wspólny język z piłkarzami, często rozmawiał z Bartoszem Kapustką czy Arturem Jędrzejczykiem, żartuje razem z Josue. Cieszy zwłaszcza fakt, że Runjaić dobrze dogaduje się z Portugalczykiem – z tej współpracy mogą wyjść bardzo dobre efekty. Widać to było już wiosną gdy wspólny język z Josue znalazł Aleksandar Vuković.
System gry
Oprócz pracy nad taktyką podczas treningów, legioniści rozegrali też już jeden mecz kontrolny z Chojniczanką Chojnice. Zarówno po zajęciach jak i po sparingu można pokusić się o pierwsze wnioski. Zespół Runjaicia będzie zwykle występował ustawiony czterema obrońcami. Zmianie ulegnie środek pola – do tej pory trenerzy Czesław Michniewicz, Marek Gołębiewski czy Aleksandar Vuković preferowali grę z dwójką defensywnych pomocników. Teraz na boisku ma być miejsce dla jednej typowej "szóstki". Ten gracz czyli Patryk Sokołowski, Bartosz Slisz lub Jurgen Celhaka będzie miał za zadanie podłączać się do akcji ofensywnych, uderzać na bramkę gdy tylko będzie ku temu okazja. Natomiast w rozegraniu piłki od tyłu ma pomagać dwójka bardziej ofensywnie ustawionych graczy. W spotkaniu z Chojniczanką zarówno Bartosz Kapustka jak i Josue cofali się głęboko by pomóc w wyprowadzeniu piłki i rozegraniu jej od tyłu.
Kadra szeroka liczebnie, ale wąska jakościowo
Patrząc na kadrę zespołu ta jest dość liczna, ale wąska jakościowo i z pewnymi brakami. Te widoczne są przede wszystkim na skrzydłach i w ataku. Dyrektor sportowy Legii Warszawa nie dysponuje jednak dużym budżetem i musi skupić się na priorytetach. Z tego powodu nie podjęto próby sprowadzenia na Łazienkowską Martina Konczkowskiego. Prawy obrońca był do wzięcia bez sumy odstępnego i mógłby być alternatywą dla Mattiasa Johanssona. Ale pensja dla prawego obrońcy ograniczyłaby możliwości pozyskania skrzydłowego czy napastnika. Dlatego do pewnych ruchów nie dochodzi, choć dla wielu obserwatorów jest to niezrozumiałe. O wszystkim decydują pieniądze. Pozycję Szweda w kadrze będą zabezpieczać Lindsay Rose i Artur Jędrzejczyk.
Jeśli ktoś z trójki Lirim Kastrati, Ihor Charartin i Jasurbek Yaxschiboyev znajdzie sobie nowego pracodawcę, to władze Legii nie tylko nie będą im robiły problemów w zmianie klubu, ale nawet bardzo się z tego powodu ucieszą. Cała trójka zarabia konkretne pieniądze, a nie odgrywa większej roli w zespole. Gdyby udało się ich sprzedać i zejść z kosztów utrzymania, to otworzyłyby się nowe możliwości zakontraktowania innych zawodników.
To z pewnością nie koniec ruchów transferowych do klubu, ale na kolejne wzmocnienia trzeba będzie chwilę poczekać, być może nawet do ostatnich dni okienka transferowego.
Komentarze (85)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
Przyjdzie Wszołek Baku nie jest źle a.moze i Zielu kogoś pożytecznego sprowadzi
Poczekajmy zobaczymy a oceniać będziemy mogli po rundzie jesiennej
Bo w zeszłym sezonie mental niektórych piłkarzy nie.byl za dobry ...
No ale chyba dyrektor sportowy nie będzie siedział z założonymi rękami i czekał na mannę z nieba na koniec okna transferowego?
https://www.rp.pl/pilka-nozna/art36306851-lech-wstal-po-ciosie-legii-ze-zlotego-rogu-zostal-tylko-sznur
"Trener musi działać w Sprawnie działającym organizmie" tylko że ten organizm zatruł Mioduski i dopóki ten szkodnik będzie w Legii to żebyśmy tu sprowadzili niewiadomo jakich piłkarzy on poprostu ciągnie nas na dno
Alleluja Alleluja.
Zostawiając ich i liczenie że odpalą też jest "Januszostwem biznesu".
"Jeszcze się przeziębi na waszym pogrzebie"
Jaką to sztuką jest robić transfery gotówkowe? :)
A poważnie. To czy jakiś klub kogoś kupił czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. Należy pozyskać piłkarza który będzie potrzebny w zespole i podniesie jego jakość sportową.
Legia już robiła transfery gotówkowe. Kilka razy się udało a 3 razy więcej było wtop. Problem w tym że polskie transfery nie przebijają miliona euro a zachodnie kluby kupują koty w worku po 2-4 miliony a jak im się taki kapustka karbownik Wolski jach majecki nie sprawdzą to trudno i oddają
No to mamy przykład miliardera z czołówki najbogatszych w Polsce. Kupił klub, który przez lata błąkał się po niższych ligach, Zbigniew Jakubas kupił Motor Lublin. Zaprosił do współpracy gwiazdy Legii za którymi wzdychają na forach, Leśnego i Żewłaka, Żewłak jako wybitny dyr. sportowy zaprosił Sagana jako bardzo obiecującego trenera. Cóż prostszego z takim gwiazdozbiorem fachowców i portfelem Jakubasa awansować do I ligi? A jednak. Właściciel nie oszalał i nie sypie kasą. Okazało się, że wybitni fachowcy bez cudzej kasy niczego nie wymyślą.
Leśny pierwszy się wyłamał, bo on bez cudzej kasy nie umie zarządzać, albo mu się nie chce. Żewłak miał kłopoty z dojazdami do Lublina a Saganowski z presją kibiców.
No właśnie, kibice. Ci już poczuli krew, już się widzieli w elicie kikolskiej, gdzie będą mogli rywalizować, kto zrobił większy chlew a potem się napinać w tubie.
A tu miliarder nie sypie kasą, tylko chce budować klub rozsądnie i racjonalnie. Tego jest za wiele. Jaśnie państwo kibolskie nie może tego znieść i daje do zrozumienia, że jak te patałachy przyszły do klubu, to mają spełniać zachcianki zgodnie z menu sporządzonym przez kibolstwo. A ci wiadomo, rozpieszczeni poziomem oglądanym przez poprzednie lata, byle czego nie zaakceptują.
Toksyczne środowisko
Zbigniew Jakubas nie lubi, gdy kibice jego klubu drą się niewybrednie – „Motor grać, k***a mać”., więc najchętniej wypleniłby ten paskudny zwyczaj z kanonu polskiego dopingu. Kibice Motoru są jednak silną, zorganizowaną i skonsolidowaną grupą, która ma swoje zwyczaje i oczekiwania. Są głośni, są wulgarni, są ordynarni, bywają rynsztokowi, bywają dosadni, bywają grubiańscy, nie w mniejszym stopniu niż na innych żywych obiektach w kraju, czy to się Jakubasowi podoba, czy to się Jakubasowi nie podoba.
. Jesienią wybuchł konflikt między fanatykami Motoru a prezes klubu Martą Daniewską, która po jednym z meczów skierowała w stronę trybun środkowy palec. „Krzyczeli do mnie niezwykle agresywnie i wulgarnie. Zostałam obrażona jako kobieta, a w emocjach pojawił się gest”, tłumaczyła się Daniewska, ale nie zakopała topora wojennego. Trzeba docenić wrażliwość publiki, zostali obrażeni. Wiosną część grup kibicowskich zarzucała drużynie Saganowskiego za małe zaangażowanie w walce o awans.
A więc znany schemat, kibole to klub a reszta to przybłędy, które powinny im nadskakiwać i kłaniać się w pas a do tego sypać kasą.
Taki scenariusz powtarzający się właściwie w każdym klubie, z pewnością zachęca kapitał do wejsćia do klubów. Bogaty człowiek, spędzający czas na robieniu biznesów z kulturalnymi ludźmi, wypoczywający w luksusowych warunkach, inwestuje swoje pieniądze i czas, żeby jakaś tłuszcza wyzywała go i lżyła. Według mnie trzeba być masochistą.
To się stało w Polsce zasadą, że taki właściciel to jest jakiś ch.j z górki, który łaski nie robi, bo przecież ma zaszczyt z bardzo wybrednymi koneserami sportu.
Nie wiem czy facetom z kasą będzie się chciało wiecznie wycierać się z plwocin gości w dresikach?
Lepiej żyć spokojnie i czerpać przyjemność ze swojego majątku, niż wysłuchiwać wycia tej małpiarni.
Tyle że polska piłka na tym straci, bo będziemy mieli organizacyjnie "Górniki Zabrze" a w najlepszym wypadku Piasty.
Że co ??
Bez rewolucji, z kilkoma wzmocnieniami, po dobrze przepracowanym zgrupowaniu, powinniśmy wejść mocno w sezon. A potem bardzo długa przerwa zimowa. Będzie wiadomo o co walczymy, czego brakuje. Będzie czas na wyprowadzenie nowych zawodników.
Jacek Zieliński: "Z payrollem, możliwościami, jakie możemy oferować co do wysokości pensji zawodników, to na pewno jesteśmy konkurencyjni dla wielu lig. Jesteśmy 30. ligą w Europie, ale możemy rywalizować z większością drużyn z 10-15 lig, które są od nas wyżej."
https://legia.net/news/jacek-zielinski-w-najblizszych-dniach-oglosimy-dwa-transfery/84519
"Dyrektor sportowy Legii Warszawa nie dysponuje jednak dużym budżetem i musi skupić się na priorytetach. Z tego powodu nie podjęto próby sprowadzenia na Łazienkowską Martina Konczkowskiego. Prawy obrońca był do wzięcia bez sumy odstępnego i mógłby być alternatywą dla Mattiasa Johanssona. Ale pensja dla prawego obrońcy ograniczyłaby możliwości pozyskania skrzydłowego czy napastnika."
Legii Konczkowski nie jest aż tak potrzebny żeby mu płacić tyle ile by on chciał.
Znamy Konczkowskiego od lat. Owszem, przydałby się, zwiększyłby rywalizację, ale to nie jest piłkarz dla którego warto tworzyć komin płacowy. Nawet gdyby dużo nie chciał, to bym się mocno zastanowił, bo jakakolwiek była by to kwota, to lepiej ją przeznaczyć na zawodnika który realnie podniesie poziom zespołu.
Martin takim zawodnikiem nie jest i nie będzie.
tak samo jak pensja dodatkowego szatniarza czy sprzątaczki. Budżet nie jest nieograniczony i tak jest w każdym klubie.
Konczkowskiego jest dobrym graczem, wartym dla Legii kwotę X. Martin chciał kwotę X razy coś tam. A tyle dla Legii nie jest wart, bo musieli by uszczknąć z puli Y przeznaczonej dla innych piłkarzy.
To tak jakby to PSG przyszedł np. Gereth Bale. Czy gdyby go nie zatrudnili, bo chciałby więcej niż przewidują na trzeciego rezerwowego, też byś głosił że są biedakami?
Powinien nas kibiców przeprosić a nie mydlic oczy i z Zielińskiego robić kozła ofiarnego
Jakszibojew ciągle jeszcze może nas zaskoczyć. Choć obawiam się, że jego najłatwiej będzie się pozbyć z tej trójki. Jak można było przepuścić tyle kasy na taki szrot?
Mam nadzieję że trener zdiagnozuje to "bo" i zaczną grać.
A na skrzydłach rzeczywiście jest bieda, myślałem że po to właśnie sprowadzają Picha, ale Zieliński go bardziej widzi jako '10' lub '8'. Potrzeba najlepiej takiego Wszołka + jeszcze jednego dodatkowego. No i odbudować Jasura, to też można traktować jako transfer, ale najpierw on sam musi chcieć się ogarnąć
to naszym motorem napędowym został by tylko Kapustka .
Chyba że Kosta wykrzesa ze wszystkich piłkarzy Max i nagle zaczną grać jak natchnieni
Lech kupuje zawodnika za milion euro,a nasz budżet wystarcza ledwo na pensje dla zawodników .Do tego doprowadziły rządy pana Mioduskiego .
Mają potrzebę a nie potrafią zakontraktować za darmo to kupują. My rok temu za darmo (wiem, spłycam temat) zakontraktowaliśmy Josue I Emreliego. Podejrzewam że bardzo by chcieli takich zawodników.
"Z informacji WP SportoweFakty wynika, że Legia zapłaci za Kastratiego 1,3 miliona euro. To spora kwota, druga w historii stołecznego klubu."
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/958167/tyle-legia-zaplaci-za-kastratiego-duze-pieniadze-to-drugi-transfer-w-historii
I sam widzisz. Czy gdyby nie wydano tych pieniędzy to Legia byłaby słabsza?