Za rok ośmiu piłkarzom wygasają kontrakty
19.08.2009 08:49
Aż ośmiu piłkarzom Legii kończą się kontrakty z klubem w połowie przyszłego roku. Są to kolejno <b>Jan Mucha, Wojciech Szala, Tomasz Kiełbowicz, Tomasz Jarzębowski, Marcin Smoliński, Sebastian Szałachowski, Bartłomiej Grzelak</b> i <b>Marcin Mięciel</b>. "Jarza" i "Miętowy" mają opcję przedłużenia umów na kolejny rok. Kto z tych zawodników może być pewien pozostania w drużynie, parafowania nowego kontraktu? O kolejny rok umowy najprawdopodobniej przedłużą <b>Tomasz Kiełbowicz</b> i <b>Wojciech Szala</b>.
- Obaj obrońcy są pewnymi punktami zespołu i mimo upływających lat wciąż można na nich liczyć - mówi dyrektor sportowy KP Legia Warszawa Mirosław Trzeciak.
Jan Mucha jeśli nie znajdzie nowego pracodawcy również będzie miał przedstawioną nową umowę kontraktu. - Chcę odejść z Legii ale nie na siłę. Jeśli już to do klubu lepszego. Jeśli taki się nie znajdzie to może zostanę przy Łazienkowskiej na dłużej - mówił niedawno bramkarz Legii. Podobnie sprawa ma się z Sebastianem Szałachowskim. Jeśli pech go ominie, będzie zdrowy i nie zgłosi się po niego jakiś zagraniczny klub z bajeczną ofertą to "Szałach" zostanie w Legii na dłużej.
Pozostali piłkarze z wymienionej ósemki mają coś do udowodnienia trenerom i właścicielom. Tomasz Jarzębowski i Bartłomiej Grzelak muszą się przede wszystkim wyleczyć. "Jarza" ma w umowie klauzulę, która pozwala na rozwiązanie umowy przez klub w przypadku urazu więzadeł. Klub jednak zapowiedział, że nie zamierza z niej skorzystać. Jest jeszcze drugi zapis, który mówi o warunku prolongaty umowy o kolejne 12 miesięcy. "Jarza" musi rozegrać 900 minut w pierwszym zespole. Zawodnik wznowił juz treningi, jeśli wkrótce wróci również do gry nie powinno być z tym problemu. "Grzelu" ma potencjał i umiejętności. Podkreśla to trener Urban niemal na każdym kroku. Problemem jest jednak to, że ciągle jest kontuzjowany. Był już i bark, i mięsień dwugłowy, i pięta, i ścięgno. Głównie z powodów ciągłych wizyt w gabinetach lekarskich strzelił dla warszawskiego klubu w ekstraklasie zaledwie siedem bramek. Jeśli wróci do zdrowia i będzie grał tak jak potrafi to działacze pewnie zaproponują mu jakąś umowę. Jeśli nadal będzie sie leczył to klub może nie przedłużyć z nim umowy.
Do udowodnienia ma coś również Marcin Mięciel. Ma o tyle łatwiej od Grzelaka, że jest zdrowy i otrzymuje od trenera regularne szanse na występy w pierwszym zespole. Jeśli "Miętowy" się przełamie i zacznie strzelać bramki to nad przedłużeniem umowy nikt się nie będzie zastanawiał.
Najtrudniej ze wszystkich może mieć Marcin Smoliński. Rodowity warszawiak wiosnę spędził w ŁKS-ie Łódź i należał do najlepszych w drużynie. Był chwalony przez kibiców, dziennikarzy, trenerów i kolegów z zespołu. Latem więc wrócił spróbować swoich sił w Legii. Nabrał pewności siebie widać to jednak jedynie na treningach. W spotkaniach o stawkę nie dostaje szans na grę. - W Legii jest konkurencja, Marcin chce grać na środku pomocy, a tu rywalizacja jest największa w zespole. Z kogo mam zrezygnować? Z Gizy, Iwańskiego czy Rogera by wstawić Smołę - pyta trener Jan Urban. Sam piłkarz mówi, że teraz dla niego ważne jest to by grać. Jeśli nic się nie zmieni to już zimą Smoliński zostanie więc wypożyczony i tym razem może to być wypożyczenie z opcją pierwokupu.
- Daty wygaśnięcia kontraktów wszystkich zawodników - kliknij tutaj
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.