Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zaakceptują warunki albo nie będzie rozmów

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

19.10.2007 09:11

(akt. 21.12.2018 23:45)

- Nie ma na co czekać. Trzeba zakończyć konflikt na Legii - mówi były przewodniczący Rady Warszawy <b>Lech Jaworski</b>, który podjął się mediacji pomiędzy kibicami a władzami klubu. Wczoraj Jaworski spotkał się w siedzibie Legii z członkiem zarządu <b>Jarosławem Ostrowskim</b>. - Dopóki nie usiądziemy do stołu, nie pogadamy. Trudno powiedzieć, że którakolwiek ze stron dąży do zawarcia porozumienia. Myślałem, że uda się doprowadzić do rozmów w piątek, przy okazji meczu z Odrą. Niestety, do spotkania nie dojdzie. Ludzie z SKLW byli gotowi zaakceptować ten termin, ale pan Ostrowski musi w tej sprawie porozmawiać z innymi przedstawicielami klubu - mówi Lech Jaworski.
- Bardzo martwi mnie to, że oba środowiska zupełnie sobie nie ufają - mówił po spotkaniu były przewodniczący Rady Warszawy (a obecnie radny PO), który podjął się trudnej roli mediacji pomiędzy władzami KP Legia a przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. - Spotkanie z Panem Jaworskim miało charakter prywatny i nie jestem upoważniony, aby dzielić się informacjami z jego przebiegu. Powiem tylko, że nie było ono konieczne, aby wiedzieć, że jest szansa na negocjacje z kibicami - tłumaczy Ostrowski. - Czy dojdzie do spotkania z przedstawicielami SKLW zależy od tego, czy zaakceptują oni nasze warunki. Jeśli zmierzamy w tym samym kierunku i dążymy do porozumienia, to stowarzyszenie musi je zaakceptować. Nigdzie na świecie nie jest tak, że kibice stawiają warunki, na jakich współpracują z klubem. Na razie SKLW co innego mówi, a co innego do nas pisze. Akceptuje np. zakazy stadionowe, ale tylko sądowe. Odmawia natomiast klubowi prawa do nakładania zakazów wstępu na stadion osobom przez nas niepożądanym. Nasze działania są zgodne z prawem i nie łamią praw konstytucyjnych, co zarzucają nam kibice. Jeśli SKLW sprzeciwia się temu, to znaczy, że nie akceptuje jednych z punktów postawionego przez nas. Jeśli nie przyjmie go, to rozmowy są niemożliwe. Nasze warunki są na tyle rozsądne, że powinny określać ramy współpracy - kończy Ostrowski. Czy uda się w końcu namówić do rozmów zwaśnione strony? Na razie nie wiadomo, bo obie twardo upierają się przy swoich stanowiskach. - Mam nadzieję, że spotkanie uda się zorganizować w przyszłym tygodniu. W piątek tradycyjnie wybieram się na mecz Legii na "Żyletę". Będę chciał jeszcze porozmawiać z kibicami o problemie - dodaje radny Jaworski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.