Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zakaz, którego nie ma

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

17.08.2007 08:46

(akt. 22.12.2018 10:42)

Pół tysiąca kibiców Legii obejrzy dziś w Łodzi jej mecz z ŁKS. Według polskiego prawa- nielegalnie - czytamy w dzisiejszym łódzkim dodatku do Gazety Wyborczej. - Ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych łamie większość klubów pierwszej ligi. Po majowej nowelizacji tej ustawy organizator powinien "zapewnić identyfikację osób biorących udział w masowej imprezie sportowej o podwyższonym ryzyku". Meczów "o podwyższonym ryzyku" (ten status nadaje policja) jest mnóstwo, więc anonimowi kibice nie mogą być wpuszczani na wszystkie pierwszoligowe stadiony.
Teoretycznie. Identyfikatory ze zdjęciem, na podstawie których można kupić bilet, wprowadziły tylko Cracovia, Legia, Widzew Łódź i Wisła Kraków. Pozostałe przy sprzedaży wejściówek powinny spisywać numer PESEL, a potem - wpuszczając kibiców na stadion - każdego legitymować. Nie robią tego. Dlatego mecz w Łodzi obejrzą fani z Warszawy, którzy przez trzy lata mieli nie oglądać na żywo spotkań wyjazdowych. Karę nałożył na nich zarząd Legii po skandalu, jakim było przerwanie przez chuliganów spotkania z Vetrą Wilno w Pucharze Intertoto. Działacze postanowili nie organizować wyjazdów swoich kibiców, a bez tego jej sympatycy nie powinni być wpuszczani na stadiony rywali także według przepisów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mówią one bowiem, że kibice mogą kupować bilety na mecze wyjazdowe tylko poprzez własny klub. I te przepisy są jednak fikcją. W tym sezonie drużyna z Łazienkowskiej raz grała na boisku przeciwnika - w Zabrzu z Górnikiem. Dopingowało ją - mimo formalnego zakazu - kilkuset szalikowców. Górnik został za to ukarany przez kierującą rozgrywkami Orange Ekstraklasę - musi zapłacić 20 tys. zł. Teraz podobne konsekwencje grożą ŁKS, bo wiadomo, że na stadionie będzie liczna grupa kibiców ze stolicy. Prawdopodobnie usiądą obok szalikowców gospodarzy na tzw. galerze, wywieszą flagi. Tak było w poprzednim sezonie. Wtedy też legioniści mieli zakaz wyjazdów, a do Łodzi przyjechało ich blisko tysiąc. Doszło do tego, że z fikcyjnego prawa kpił nawet spiker. - Co prawda na trybunach nie ma zorganizowanych grup kibiców Legii, ale przypominam, że pociągi do Warszawy odjeżdżają o tej i o tej... - ogłaszał. Dzisiejszy mecz zaliczany jest do tzw. podwyższonego ryzyka. Po pierwsze, organizatorzy spodziewają się kompletu widzów na trybunach (ŁKS ma zgodę na wpuszczenie 8 tys. ludzi), a po drugie, do Łodzi przyjeżdża Legia, której kibice niezbyt lubią się z łódzkimi. Nie lubią się, lecz wszelkie szlabany ich jednoczą. - Normalnie mamy "kosę", ale w takich sytuacjach zawsze jest rozejm, bo musimy sobie pomagać - powiedział "Gazecie" jeden z łódzkich szalikowców. Oficjalnie Legia poprosiła ŁKS tylko o dziesięć wejściówek, dla kibiców niepełnosprawnych, którzy mogą przebywać w sektorze dla gości, ale zapewne będą oglądać spotkanie z bieżni. Szefowie łódzkiego klubu zdają sobie sprawę z tego, że grozi im kara, ale nie wiedzą, jak uniemożliwić sympatykom Legii wejście na stadion. Dlatego na początku tygodnia wysłali do PZPN i Ekstraklasy SA pisma z pytaniem, czy sprzedawać bilety tylko zameldowanym na terenie województwa łódzkiego. - Nasi kibice też mieszkają w Warszawie czy Szczecinie, ale mimo to chcemy się zabezpieczyć - opowiada Marek Łopiński, wiceprezes ŁKS SSA. - Odpowiedział nam tylko PZPN. Według prezesa Kolatora w ustawie o organizacji imprez masowych nie ma takiego wymogu. Zaznaczył jednak, że nie możemy posadzić kibiców w sektorze dla gości. Ekstraklasa do dzisiaj do czwartku nie odezwała się. Marcin Stefański z departamentu rozgrywek wyjaśnia, że stanowisko Ekstraklasy SA jest takie samo jak związku. Podkreśla jednak, że Górnik został ukarany przede wszystkim za wpuszczenie na trybuny osób z nałożonym przez Legię zakazem stadionowym. - Mamy to udokumentowane - twierdzi. Podobne sankcje grożą ŁKS. Skąd łódzki klub wie, którzy kibice Legii mają zakaz? - Według ustawy organizator ma obowiązek dowiedzieć się o tym. O ile wiem, Legia rozesłała listę - dodaje Stefański. Paradoksalnie jednak brak zorganizowanej grupy szalikowców Legii sprawi, że na trybunach będzie spokojniej, choć policja przygotowuje się na przyjazd dużej grupy. - Mamy sygnały, że może pojawić się od 300 do 800 osób - mówi nadkomisarz Waldemar Świątek z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Jesteśmy nawet przygotowani na konwojowanie dużej grupy na stadion. Wtedy dopiero organizator meczu zdecyduje, czy sprzedać im bilety. Wiemy jednak, że PZPN zabrania wpuszczania ich do sektora dla gości. Wiadomo jednak, że jeśli policja doprowadza kibiców gości pod stadion, to zwykle zaleca wpuszczenie ich na trybuny. - Dzięki temu możemy ich lepiej kontrolować - opowiadają funkcjonariusze.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.