News: Zakładnik własnej głowy - Dawid Czapliński

Zakładnik własnej głowy - Dawid Czapliński

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

20.09.2017 15:06

(akt. 02.12.2018 11:59)

Gdy grasz w trzeciej lidze, a interesuje się tobą połowa ekstraklasowej stawki, od przybytku może rozboleć głowa. To jednak przybytek pozorny, co pokazał przykład Dawida Czaplińskiego. Napastnik Ruchu Zdzieszowice był bliski Legii, mógł wybrać inne kluby, ale niezmiennie od lat woli swoje rodzinne strony. Zakładnik swojej głowy w czwartek zagra przeciwko mistrzom Polski, z którymi mógł dzielić szatnię. Stało się jednak inaczej.

Przed startem sezonu, do trzecioligowych rezerw Legii trafiło dwóch zawodników z zaplecza Ekstraklasy - Tomasz Wełnicki oraz Tsubasa Nishi. Kolejny, Łukasz Turzyniecki, doszedł z drugoligowej Wisły Puławy. Każdy z nich w takim ruchu widział szansę. Chętny na transfer był również Fabian Piasecki, jeden z najlepszych strzelców trzeciego poziomu rozgrywek w zeszłym sezonie, choć Legia ostatecznie z niego zrezygnowała. Nie brakowało też telefonów od menedżerów i zawodników chcących w projekcie uczestniczyć. Trzecioligowa Legia II potrafiła przyciągać zawodników grających na wyższym poziomie. Dwa lata temu, ówcześni wicemistrzowie Polski nie byli jednak kuszącą perspektywą dla Dawida Czaplińskiego. Teraz 25-letni zawodnik zagra przeciwko drużynie, w której mógł występować. Zmierzy się z "Wojskowymi" jako atakujący trzecioligowego Ruchu Zdzieszowice w 1/8 finału Pucharu Polski. 

 

W czerwcu 2015 roku, Legia zainteresowała się Czaplińskim. 22-latek miał za sobą sezon, w którym zanotował piętnaście goli w trzeciej lidze. Napastnik potrafił seryjnie trafiać dla Ruchu Zdzieszowice, do którego trafił z Ozimka. Miasteczka, z którego wcześniej w piłkarską drogę ruszyli Waldemar Sobota czy Paweł Olkowski. Małapanew, bo tak nazywa się miejscowy klub, na skalę regionu z młodzieżą pracuje bardzo dobrze. W przeszłości Ozimek na Warszawę zamienił Jan Grzesik. Mistrz Polski juniorów starszych ze stołeczną ekipą występuje obecnie w Siarce Tarnobrzeg. - Czapliński był jednym z największych talentów naszego regionu. Widziałem wielu piłkarzy na różnym etapie i nie mam wątpliwości: Dawid poradziłby sobie w Ekstraklasie. Tylko nie chciał do niej trafić… - mówi Legia.Net prezes klubu z Ozimka, Arkadiusz Banik. 


Zainteresowanie Legii zaowocowało spotkaniem Czaplińskiego z Michałem Żewłakowem, który w ostatnich dniach przestał pełnić funkcję dyrektora sportowego mistrzów Polski. Powstała pamiątkowa fotografia, a lokalne media słusznie zauważały, że obaj panowanie raczej nie umówili się, by "rozmawiać o pogodzie". Z czasem napastnik pojawił się też w stolicy. Szykowano się do finalizacji negocjacji z zawodnikiem, aż ten... przerwał rozmowy. - Do dziś wszyscy próbujemy zrozumieć, co miał wtedy w głowie - dodaje Banik. Sam zawodnik wyłączył wtedy telefon. Dodzwonienie się do niego było niemożliwe. - Daj mu trochę spokoju, chyba szum za bardzo go przerósł - mówił wtedy jeden z jego kolegów z drużyny. Z czasem Czapliński zmienił numer, a rozmawiać z mediami nie chce po dziś dzień. 


"Czapla" nie był gotowy na taki transfer - taka teza pojawiała się po rozmowach z osobami znającymi go od lat. - To talent czystej wody. Trudny charakter mający wielki potencjał - dodawał bez wątpliwości Łukasz Wicher, który szkolił zawodnika przez cztery lata. Piłkarza uważano również za większy talent od Kamila Wilczka, obecnego reprezentanta Polski. - Bez korzystania z siłowni, miał świetną sylwetkę. Dochodził do tego talent do gry kombinacyjnej, świetne uderzenie z lewej i prawej nogi oraz dynamika - tak charakteryzował go trener drużyny z Ozimka, Dariusz Kaniuka. Dochodziła do tego opinia prezesa Banika - Wysoki, silny jak tur, kosmiczne przyśpieszenie, dobra gra głową i niezły drybling - mówił. Sternik Małejpanwi zauważa, że ostatnie miesiące były dla Czaplińskiego już gorsze. - Przeszkadzały mu kontuzje. Uraz mięśnia przywodziciela zostawił ślad i Dawid potrzebował czasu, by się odnaleźć. Teraz ponownie zaczyna czarować, ale to nadal trzecioligowe boiska. Po drodze było zainteresowanie Jagiellonii, Pogoni, Piasta, Śląska, GKS-u Katowice, a on i tak nie chciał nigdzie iść - dodaje Banik. 


22-latek mógł zrobić gigantyczny krok do przodu. Zamiast tego, w ostatnim sezonie zdobył dziesięć bramek dla Ruchu Zdzieszowice w trzeciej lidze. W obecnych rozgrywkach, 25-latek dołożył dwa trafienia. - Nie wiem czy stwierdzenie „przestraszył się” byłoby odpowiednie. Żona spodziewała się dziecka i razem podjęli taką, a nie inną decyzję - precyzuje Banik. Będący wkrótce po ślubie zawodnik wybrał grę w Zdzieszowicach, gdzie dostawał niezłe pieniądze, a poza treningami dodatkowo pracował.


- Odnotujmy tylko, że w tamtym okresie nie doszło do żadnych rozmów między naszym klubem a Legią - twierdzi Krystian Chmiel, prezes Ruchu Zdzieszowice. - Rozmawiał z przedstawicielami stołecznej ekipy, pojechał do Warszawy, ale na tym się skończyło. Nie wpłynęła też oficjalna oferta. O wszystkim dowiadywałem się od samego Dawida lub z mediów. W całej sprawie brakowało jednak konkretów - dodaje. Mówiło się, że zawodnik ma kosztować około 50 tysięcy złotych. 25 procent transferu miało trafić do poprzedniego klubu z Ozimka. Prawdopodobnie, Legia nie złożyła oficjalnej oferty po tym, jak sam Czapliński podziękował warszawiakom. 


Czy Czapliński spróbuje jeszcze zrobić karierę? - Śląsk Wrocław wypożyczył od nas jednego zawodnika. Przy okazji, poruszony został temat Dawida. Proszono mnie, bym wpłynął na niego. WKS chciał go zobaczyć na treningach, przetestować, ale zainteresowania samego zawodnika nie było. A mógłby odejść w każdej chwili. Ciągle ktoś dzwoni, przyjeżdża, pyta… - opowiada Banik. - Trudno powiedzieć, co będzie, czy zdecyduje się na transfer do lepszego klubu. Na pewno to piłkarz przerastający trzecią ligę. Nawet ostatnio rozmawialiśmy z Pogonią Szczecin, która wysłała pismem i była nim zainteresowana. Pojawił się również u nas przedstawiciel GKS-u Katowice - dodaje Chmiel. Faktem jest jednak, że Czapliński nadal jest w Zdzieszowicach. 


- Dawid był w szatni spokojnym człowiekiem, czasem potrafił rzucić śmiesznym tekstem. To pozytywna postać. Na boisku walczy za dwóch. To ambitny walczak i choć występuję na szpicy, to często wraca do defensywy. Zachowując proporcje, to zawodnik typu Marka Saganowskiego. Ma gaz, do tego przyjęcie kierunkowe, a z jego siłą i umiejętnością zastawiania się tworzy ciekawą mieszankę w ofensywie - charakteryzuje Czaplińskiego Wojciech Kochański, który w poprzednim sezonie grał w Ruchu Zdzieszowice, a w przeszłości reprezentował Legię.


- Zdecydował tak, a nie inaczej - kwituje kwestię niedoszłych transferów Chmiel. Czapliński mógł podążyć drogą Michała Kucharczyka, który na Łazienkowską trafiał również z niższej ligi, ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Osiągnięcia skrzydłowego w Legii nie podlegają wątpliwości. "Czaplę" zatrzymały jednak rodzinne strony. W czwartek ponownie będzie miał kontakt z Legią, choć nie taki, jak mógłby mięć przy podjęciu innej decyzji. - To będzie święto dla całej Opolszczyzny. Dawid pewnie będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony - spodziewa się prezes jego poprzedniego klubu. - Piłka na poziomie Ekstraklasy rzadko gości w naszych okolicach. Ruchowi nie zabraknie serca i zaangażowania. To element, który nie ma związku z umiejętnościami, a czy wystarczy do odniesienia korzystnego wyniku? To zweryfikuje murawa. Zagramy z najtrudniejszym z możliwych rywali. Wolałbym innego przeciwnika teraz, a Legię na przykład w kolejnej rundzie. Piłkarze i trenerzy chcieli trafić na oponenta o wysokiej klasie. Cieszą się na myśl o takim spotkaniu i dla zawodników będzie to pewnego rodzaju uhonorowanie naszego występu w Pucharze Polski - dodaje szef "Zdzichów, który spodziewa się prawie 3,5 tysiąca widzów. Fani z Warszawy otrzymali 400 biletów. 

 

Trenerzy poprzedniego rywala Ruchu w Pucharze Polski, Górnika Łęczna, uczulali zawodników, by ci nie pozwalali wbiegać Czaplińskiemu na własną połowę z piłką przy nodze. Zakładnik swojej głowy zagra w Opolu mecz specjalny, choć przy pomyślnych wiatrach, mógł wybiegać w czwartek w innej koszulce. Tej białej, z "eLką" na piersi. 

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.