Domyślne zdjęcie Legia.Net

Zbigniew Boniek: trener Engel może być spokojny

Mariusz Ostrowski

Źródło:

11.06.2002 20:06

(akt. 16.01.2019 16:38)

Na dziś trener Engel może być spokojny - powiedział wiceprezes PZPN Zbigniew Boniek na temat dalszej pracy Jerzego Engela z piłkarską reprezentacją Polski. Polacy stracili szanse awansu do drugiej rundy finałów mistrzostw świata. W kadrze panują ponure nastroje po poniedziałkowej porażce z Portugalią, która wyeliminowała Polaków z turnieju. Piłkarze i trener niby usmiechają się, ale po ich twarzach widać, że przełknięta została gorzka pigułka.
Na wtorkowy trening podopiecznych trenera Jerzego Engela przybyło około stu polskich kibiców. Były autografy i poklepywanie po ramieniu, ale wszystko to odbywało się w ciszy i bez entuzjazmu. Nie było jednak słów krytyki. Polscy fani sprawiali wrażenie bardzo wyrozumiałych. Wiceprezes PZPN Zbigniew Boniek broni polskich piłkarzy. "Wylać pomyje na tę drużynę jest bardzo łatwo. O wiele trudniej jest znaleźć nową jedenastkę, która z powodzeniem grałaby w takiej imprezie. Nie widzę tu żadnej katastrofy. Wprawdzie jechaliśmy na mistrzostwa w przekonaniu, że to, co dobrego zrobiliśmy w eliminacjach, będzie procentowało. Okazało się jednak, że poziom tej drużyny po półrocznych przygotowaniach znacznie spadł. Jest to na pewno zespół walczący, ambitny, ale nie za bardzo udaje mu się odnieść sukces. Nie należy jednak rozpatrywać tego w kategoriach wstydu czy katastrofy. Ja nie wstydzę się polskiej reprezentacji, która wychodzi na boisko i przegrywa po uczciwej walce. Jedna rzecz nie ulega wątpliwości, nie został wykonany cel minimum, jakim było wyjście z grupy. To jednak w sporcie może się zdarzyć" - powiedział Boniek. Wiceprezes PZPN zdaje sobie jednak sprawę z zawodu, jaki polscy piłkarze sprawili. "Przed mistrzostwami wyglądaliśmy na optymistów, fotografowaliśmy się z Pucharem Świata. Jednak to, co sobie założyliśmy, po prostu nam nie wyszło. Liczyliśmy, że trzeci mecz będzie dla nas walką o wyjście z grupy, a okazuje się, że będzie to spotkanie tylko o honor. Wiem, że po wielu latach w Polsce ulice znowu pustoszały w czasie meczu Polaków. Dzieci do szkoły chodziły pomalowane w narodowe barwy. Tych wszystkich ludzi jest mi najbardziej szkoda" - powiedział Boniek. Pewnym pocieszeniem dla Polaków jest postawa mistrzów świata sprzed czterech lat Francuzów, którzy także nie wyszli z grupy. "Mamy jeszcze jeden mecz. Francuzi zdobyli tu zaledwie jeden punkt i nie strzelili ani jednej bramki. My mamy jeszcze szansę wygrać i pozostawić po sobie dobre wrażenie" - dodał wiceprezes Związku. Najczęściej pojawiającym się teraz pytaniem jest - czy Jerzy Engel pozostanie na swoim stanowisku? "Wygrana nie jest tylko zasługą trenera. Porażka też nie jest tylko winą trenera. Engel ma podpisany kontrakt do końca następnych eliminacji, tu mamy przed sobą jeszcze jeden mecz a czas na analizę przyjdzie po mistrzostwach. Na dziś Jerzy Engel może być spokojny" - wyjaśnił Boniek. Podobne zdanie wyraził prezes PZPN Michał Listkiewicz. "Na razie nie mam mowy o posadzie trenera Engela. Jest podpisany kontrakt do końca eliminacji mistrzostw Europy i teraz się tym nie zajmujemy. Na razie rozmawiamy tylko o meczu z USA, chcemy zdobyć punkty i strzelić co najmniej jedną bramkę" - powiedział Listkiewicz. Jego zdaniem przyczyną porażek polskich piłkarzy był brak odpowiedniego przygotowania przez ostatnie pół roku. "Zbyt dużo czasu straciliśmy. Zbyszek Boniek przed mistrzostwami świata zadał wielu piłkarzom pytanie, co zrobili, aby jak najlepiej przygotować się do tych mistrzostw. Okazuje się, że nie zrobili wszystkiego. Nie uważam tego jednak za kompromitację. O kompromitacji można byłoby mówić, gdyby piłkarze zdjęli spodenki na boisku lub byli widziani gdzieś pijani. Nazwałbym to dotkliwą porażką, ale przecież taki jest sport" - powiedział prezes Związku. Polaków czeka jeszcze jeden mecz w tych mistrzostwach. W piątek rywalem będzie reprezentacja USA, która ma szanse na wyjście z grupy. W tym spotkaniu na pewno za żółte kartki nie zagra Piotr Świerczewski, mało prawdopodobny jest także występ kontuzjowanych Michała Żewłakowa, Jacka Bąka i Radosława Kałużnego. Być może na boisko wyjdą zatem zawodnicy, którzy nie mieli jeszcze szansy zagrać w tych mistrzostwach. Trener Jerzy Engel także przyznał, że przegrana w tych mistrzostwach jest gorzką pigułką. "Nie łatwo jest żyć ze świadomością, że porażka zmusza nas do powrotu do domu. Cel nie został zrealizowany, bo chcieliśmy wyjść z grupy, ale nie udało się. Teraz czeka nas mecz z USA, chcemy zagrać jak najlepiej dla naszych kibiców, dla siebie samych, chcemy coś jeszcze sobie udowodnić" - powiedział selekcjoner. Tymczasem miasto Daejeon, gdzie mieszka polska drużyna, dopiero teraz zaczyna żyć mistrzostwami. 12 czerwca odbędzie się tu mecz Hiszpania - RPA, a dwa dni później na miejscowym stadionie zagrają Polacy z Amerykanami. Na ulicach pojawiły się pierwsze plakaty, zwiastujące te dwa spotkania. Widać jednak, że Koreańczycy mają blade pojęcie o polskiej drużynie. Reklamówką polskiej reprezentacji jest folder, na którym wyeksponowany jest... Tomasz Iwan.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.