News: Zbigniew Boniek: Sędziowie nie popełnili błędu

Zbigniew Boniek: Zrzucanie odpowiedzialności na UEFA jest śmieszne

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

11.08.2014 09:12

(akt. 04.01.2019 13:09)

- Legia może mieć pretensje raczej tylko do siebie. Ktoś popełnił błąd, którego nie powinien popełnić. 9 lipca UEFA wysłała do klubu pełną listę piłkarzy zawieszonych w całej Europie plus procedury postępowania w przypadku zdyskwalifikowanych zawodników. Ktoś tego nie dopilnował. Mówienie teraz, że UEFA zorganizowała spisek przeciwko Legii, jest absurdem. Zrzucanie odpowiedzialności na europejską federację, noszenie koszulek z napisem „Fuck UEFA", jest śmieszne, bo wina leży jednak po stronie klubu. A Komisja Dyscyplinarna to niezależne ciało. UEFA czy sam Platini nie chce mieszać się w jej decyzje. Trochę jak PZPN w decyzje Wydziału Dyscypliny - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prezes PZPN Zbigniew Boniek.

- Ludzie mówią, że przypadek Debreczyna sprzed kilku lat jest taki sam, a wtedy Węgrom się upiekło. Tyle, że właśnie nie jest. Tam piłkarz nie był zawieszony, po prostu nie wpisano go na listę. Były widełki do zastosowania innej kary. W przypadku wyeliminowanego za czerwoną kartkę Bereszyńskiego, nie. Tylko walkower.

- Faktem jest, że przepisy nie zmieniły się z dnia na dzień. Od dawna są takie same. Jest to dla mnie sytuacja trudna do zrozumienia. Bardzo żal jest mi piłkarzy i trenera. Sam byłbym takim obrotem sprawy zdruzgotany. Kibice jeżdżą wszędzie za swoją drużyną, cieszą się z jej wyników, a potem ktoś im to odbiera... To, co mnie najbardziej zastanawia, to fakt, że Bereszyński był ponoć wpisany na listę, a potem z niej skreślony. Rozumiem, że trener Berg nie musi znać szczegółowo przepisów, ale nikomu w klubie nie zapaliła się lampka, że coś jest nie tak? Bereszyński nie był na liście na mecze z St. Patrick's, ale pojawił się na niej przed pierwszym spotkaniem z Celtikiem, w którym też nie mógł zagrać. Nie rozumiem tego. W klubie powinni się orientować w takich sprawach. Popełniono kosztowny błąd.


- Celtic mógł postąpić inaczej, ja bym postąpił, natomiast 95 procent klubów nie zrezygnowałoby z takiej okazji. Dla mnie liczy się najbardziej aspekt sportowy. Potrafię rezygnować z wielkich rzeczy. Grałem w finale Ligi Mistrzów, przed którym zginęło 39 osób. Jako jedyny z piłkarzy premię za zwycięstwo, 100 tysięcy dolarów, oddałem na rzecz rodzin ofiar. Ale każdy ma inną mentalność. Oczywiście, Celtic mógł zachować się inaczej. Tuż po meczu rewanżowym działacze wiedzieli, jaka jest sytuacja. Miałem sygnały, że nie zgłosili tej nieprawidłowości do UEFA, bo nie musieli. Ta sama z automatu uruchomiła postępowanie przeciwko Legii. Szkoci natomiast, delikatnie mówiąc, nie przeszkadzali tej sprawie i czekali w ukryciu na pozytywny rozwój sytuacji. Lobbowali, aby było takie, a nie inne zakończenie. Nie odbierali telefonów, nie odpowiadali na e-maile. A wizerunkowo wyszłoby lepiej, gdyby podnieśli słuchawkę i powiedzieli, że nie mieszają się do sprawy. Postąpią zgodnie z decyzją Komisji Dyscyplinarnej. Jeśli ta orzeknie na korzyść Legii, zadeklarują, że nie będą się odwoływać. Jeśli ją zdyskwalifikują, zaakceptują decyzję i wystąpią w czwartej rundzie. Jasna deklaracja ze strony Celticu, że nie odwoływałby się od tej decyzji, to była jedyna szansa dla Legii na pozytywne zakończenie sprawy.


Zapis całej rozmowy ze Zbigniewem Bońkiem na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (155)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.