Zbigniew Mandziejewicz: Niewykorzystany potencjał

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Super Express

27.02.2019 09:43

(akt. 27.02.2019 09:43)

- Oglądałem mecz Legii z Lechem i byłem załamany. W grze mistrzów Polski nie było nic. Ani pomysłu, ani ładu, ani składu. Ta drużyna wciąż ma potencjał, ale jest on zupełnie niewykorzystany. l to mnie boli najbardziej - twierdzi w rozmowie z „Super Expressem" Zbigniew Mandziejewicz, jeden z liderów Legii Warszawa, która w 1996 r. awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

- Kto zawiódł najbardziej? Drużyna jako całość. Prawie sami obcokrajowcy. I do tego przeciętniacy. Nie mam nic do piłkarzy z zagranicy, ale uważam, że obcokrajowiec, żeby grał, musi być dwa razy lepszy od Polaka. Tak samo jak Polak wyjeżdżający do innej ligi musi czapką przykrywać miejscowego.

- Sa Pinto robi wokół siebie wielki show. Wszyscy są winni - rywale, sędziowie, krzywa murawa, tylko nie on. To już się robi nudne. Przegrać też trzeba umieć z klasą. Co to znaczy, żeby nie podać po meczu ręki trenerowi rywali?! Powiem tak: Portugalczykowi płacą jego szefowie i to oni powinni wymagać wyników i pewnych standardów zachowania. Nie jestem wróżką i nie wiem, jak się skończy jego praca w Legii, ale jednego jestem pewien. Gdyby na miejscu Ricardo Sa Pinto był Polak, to już by go z Legii pogonili.

- Legia ma siedem punktów straty do Lechii, ale wciąż może obronić mistrzostwo Polski. Tym bardziej, że Lechia nic wielkiego nie pokazuje. Mnie w ekstraklasie najbardziej podobają i się Pogoń Szczecin i Cracovia. Grają w piłkę. Akcje budują od tyłu, widać u nich jakiś pomysł. W przeciwieństwie do Legii, gdzie nie ma żadnej myśli przewodniej, a wszystko opiera się na przypadku.

 

Polecamy

Komentarze (107)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.