Zdjęciami w zadymiarzy

We Włoszech problemem przemocy na stadionach zajął się już rząd. Wczoraj był to jeden z najważniejszych problemów, nad którym debatowali ministrowie. Premier Silvio Berlusconi zażądał od ministra spraw wewnętrznych Giuseppe Pisanu prowadzenia „twardej polityki” wobec chuliganów. U nas rząd ani myśli zajmować się tą sprawą. Tymczasem bez pomocy kluby nie poradzą sobie z bandytami. Jeden oskarżony Życie Warszawy przekazało w ubiegłym roku Legii zdjęcia z zadymy po meczu z Lechem Poznań, gdy warszawscy chuligani zaatakowali piłkarzy i działaczy z Wielkopolski. Fotosy trafiły w ręce policji. Niestety, udało się postawić zarzuty... jednej osobie. – Nie było mnie wtedy jeszcze w Legii, ale domyślam się, dlaczego tak się stało – mówi szef ochrony stadionu przy Łazienkowskiej Stefan Dziewulski. – Nawet jeśli zrobicie takie zdjęcie, przekażecie je policji, to jeszcze muszą znleźć się poszkodowani, którzy zechcą obciążyć sfotografowanych bandytów. Z tym zaś bywa bardzo ciężko. Niestety, ludzie wciąż boją się zeznawać – wyjaśnia Dziewulski. Nie odpuścimy My jednak nie rezygnujemy. Zwróciliśmy się do szefa sportu w Canal Plus Jacka Okieńczyca z prośbą o udostępnianie nam zdjęć z zadym. – Jeśli coś zarejstrujemy, przekażemy wam stop-klatki – deklaruje Okieńczyc. – Takie piętnowanie chuliganów, nawet jeśli nie doprowadzi do skazania, na pewno pomoże nam w ich zwalczaniu – uważa Dziewulski.