Zgrupowanie w Turcji bez tajemnic
07.02.2012 16:16
- Legijna młodzież bardziej słucha się Michała Żewłakowa czy może raczej Ivicy Vrdoljaka? Który z tych piłkarzy ma większy wpływ na młodych?
- Sporym błędem byłoby zawężenie grona piłkarzy z największym posłuchem w zespole tylko i wyłącznie do tych dwóch nazwisk. Nie mniej ważne role odgrywają przecież Tomasz Kiełbowicz, Jakub Wawrzyniak, Miroslav Radović, Danijel Ljuboja czy, pewnie dla wielu będący sporym zaskoczeniem w tym zestawieniu, Artur Jędrzejczyk. Moim zdaniem, to właśnie tak liczne zestawienie piłkarzy, którzy wkładają sporo pracy, aby pomóc odnaleźć się młodym zawodnikom w pierwszym zespole, stanowi o końcowym sukcesie DRUŻYNY. Starsi piłkarze zdali sobie sprawę, że na boisku mogą całkowicie liczyć na wsparcie ze strony młodzieży, a ci, mając w świadomości, ze zostali zaakceptowani przez tak uznane w naszym futbolu nazwiska, nie boją się później podejmowania ryzyka w starciach z innymi ligowcami.
Każdy z wymienionych powyżej piłkarzy odgrywa swoją rolę. Ivica Vrdoljak, to przede wszystkim bardzo dobry człowiek. Rzadko kiedy krzyczy, raczej skupia się na dodawaniu otuchy (więcej TUTAJ). Chorwat doskonale wie, jak pracować z młodzieżą, bo doświadczył tego już wcześniej, będąc kapitanem Dinama Zagrzeb – klubu słynącego z umiejętnego wprowadzania juniorów do dorosłej piłki. Michał Żewłakow, to piłkarz – ikona. Już sama możliwość dzielenia z nim szatni, uczy młodych odpowiednich wzorców. Charyzma „Żewłaka” jest gwarancją, że żadnemu z nich nie grozi popularna „sodówka”. Tomasz Kiełbowicz i Jakub Wawrzyniak, z racji doświadczenia i pozycji na boisku (młodsi często grają na lewym skrzydle), również mają niemały wpływ na ich rozwój. „Kiełbik” lubi wcielać się w rolę starszego brata, poczuciem humoru sprawnie „łatając” różnicę kilkunastu lat i kilkuset występów w najwyżej klasie rozrywkowej. Kolejnym elementem tej układanki jest charakter Artura Jędrzejczyka. „Jędza” szybko łapie kontakt z młodymi, bierze ich pod swoje skrzydła i zaraża pozytywnym myśleniem. Na koniec – serbski duet. Miroslav Radović i Danijel Ljuboja, za ten zespół (za młodych również) daliby się pokroić, bardzo zależy im bowiem na wynikach. To właśnie w chęci zwycięstwa swoje źródło mają krzyki „Radko” i gestykulacje „Ljubo”. Michał Żyro, zapytany przez nas czy deprymują go okrzyki Radovicia, tylko się uśmiechnął i stwierdził: - on lubi sobie pokrzyczeć, jak to Serbowie. Więc właśnie – skoro lubią, niech krzyczą, wymachują, jeśli to ma się przełożyć na bramki. Dla legijnej młodzieży możliwość gry u boku takich piłkarzy, to cenniejsza nauka, niż 5 lat gry w lidze. Nauka tym przyjemniejsza, gdy nauczyciel, oprócz tego, że jest wymagający, zawsze stoi po stronie ucznia…
Czy częściej na zgrupowaniu mówi się o meczu z Wisłą czy ze Sportingiem?
- Trener Skorża przestrzega przed takim wartościowaniem zarówno samych piłkarzy, jak i przedstawicieli mediów. Tę rundę trzeba zacząć z wysokiego „C”, żeby osiągnąć jak najwięcej. Wygrana z Wisłą popsuje morale u ligowego rywala, a poza tym, zapewni kolejne trofeum do klubowego muzeum. Dobre wyniki w bojach ze Sportingiem to z kolei szansa na dalszą promocję marki „Legia Warszawa” na europejskich salonach. A przecież trzeba jeszcze pamiętać o wyjeździe do Wrocławia… Dobry start wiosny, ze względu na sporą ilość meczów w krótkim czasie, prawdopodobnie będzie oznaczał wesołe lato.
Jak wygląda forma Hubnika? Czy nawet nie będąc w formie odnajduje się w polu karnym?
- Michal Hubnik, póki co, nie jest tym samym piłkarzem, którego pamiętamy z wiosennego meczu z Cracovią. Brakuje mu przede wszystkim szybkości, przyspieszenia, spokoju pod bramką. Najważniejsze jednak, że „Hubna” imponuje ambicją. Zdarzało się, że w ciągu kwadransa gry w sparingu notował 5 przechwytów. To oczywiście nie jest głównym zadaniem napastnika, ale świadczy o jego zaangażowaniu. Na obozie trenował bardzo ciężko, ale piłka rzadko wpadała do siatki, co wyraźnie irytowało Czecha. Znacznie spokojniejszy jest Maciej Skorża, który twierdzi, że za 4, 5 tygodni, Michal dojdzie do pełnej dyspozycji i znów będzie postrachem bramkarzy.
Jak w Turcji wypadli młodzi zawodnicy?
- Młodzież była największym wygranym obydwu obozów. Po pierwsze, mieli czas, aby pokazać sztabowi szkoleniowemu, że można na nich liczyć już w kontekście wiosny. Po drugie, Legii do tej pory nie zasilił żaden piłkarz o profilu ofensywnym, co zwiększa ich szanse na występy. Indywidualnie? Maciej Skorża bardzo chwalił Bartosza Żurka, doceniając jego nieszablonowe umiejętności, a także Dominika Furmana, który wiele zyskał w oczach szkoleniowca właśnie w Turcji. Tych dwóch zawodników ma największe szanse, aby już od pierwszych spotkań łapać się do meczowej 18-stki. Aleksander Jagiełło pokazał, że mimo młodego wieku, nie ma żadnych kompleksów i nie unika walki fizycznej. Wiosną pewnie zadebiutuje, a skala jego talentu i podejście do treningów mogą zaprowadzić go bardzo daleko. Ciężko jest ocenić, w którym miejscu „Olo” będzie za pół roku, bo rozwija się bardzo szybko. Wyjazd do Turcji oddalił od gry Alberta Bruce’a. Sztab szkoleniowy wciąż widzi w nim wielki talent, ale trzeba też zauważyć, że Ghańczyk gorzej, niż reszta, zniósł trudy zgrupowania. Ma zaledwie 18 lat, jego organizm dopiero przestawia się na tryb europejskiego treningu. Do czerwca powinien się zaaklimatyzować w Polsce, by od nowego sezonu na poważnie rywalizować o miejsce w składzie. Alberta trzeba jednak pochwalić za chęć komunikacji, widać, że odnalazł się w zespole.
Jak w ataku radzi sobie Michał Żyro?
- Michał Żyro już teraz jest napastnikiem nr 1 w Legii, przynajmniej dopóki do pełni formy po kontuzji nie powróci Danijel Ljuboja. Powrót Serba wcale nie musi oznaczać cofnięcia „Żyrki” na któreś ze skrzydeł albo wręcz odesłania na ławkę. Sporo mówi się o chęci Macieja Skorży do wypróbowania wariantu pionowego w ataku: z cofniętym Ljuboją i wysuniętym Żyro. Jedno jest pewne – 19-letni, młodzieżowy reprezentant Polski już teraz będzie grał bardzo dużo. Ma spore umiejętności, ale chyba jeszcze większe rezerwy. Najbliższe półrocze może należeć do niego.
W ataku Michałowi przydałyby się lepsza prawa noga, dokładniejsze zgranie momentu wyskoku do główki z samym uderzeniem piłki oraz koncentracja w podbramkowych sytuacjach. Już teraz wychowanek Akademii imponuje potężnych strzałem lewą nogą, umiejętnością gry tyłem do bramki, zastawianiem się i szybkością. Dyrektor sportowy Kaiserslautern twierdzi, że przy odpowiednim treningu już teraz poradziłby sobie w Bundeslidze.
W jakiej dyspozycji znajduje się obecnie Michał Kucharczyk?
- Michał Kucharczyk początek rundy spędzi pewnie na ławce rezerwowych, ale trzeba przyznać, ze w Turcji, przynajmniej kilka razy, mogliśmy zobaczyć „Kucharza” w formie sprzed roku. W przypadku zawodnika bazującego na dynamice, powrót do pełnej formy będzie możliwy tylko wtedy, kiedy ominą go jakiekolwiek urazy mięśniowe. Wychowanek Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z każdym kolejnym dniem prezentował się coraz lepiej, dlatego bądźmy cierpliwi. Jeśli ominą go urazy, wiosną na „Kucharza” będziemy mogli liczyć.
Czy jest szansa, aby jakiś nowy zawodnik dołączył do Legii?
- Szansa była, jest i pewnie będzie. Powiększenie grona osób decydujących o możliwości przeprowadzenia danego transferu o kolejne osoby, znacznie wydłużyło jednak drogę od momentu zainteresowania się danym piłkarzem, aż do chwili jego zakupu. Standardy korporacyjne nie zawsze sprawdzają się w klubie piłkarskim, więc pozostaje nam jedynie obserwować, czekać i ocenić rezultaty tej polityki. Ryzyko wpadki transferowej oddaliło się od Legii tak samo daleko, jak perspektywa strzału w dziesiątkę. Pytanie tylko, czy akurat o to chodziło…
Blisko trafienia na Łazienkowska byli Manucho, Ebi Smolarek i Koke, negocjowano również w sprawie Toto Tamuza. Dość niesprawiedliwie, na zimowym okienku transferowym najgorzej wyszedł Marek Jóźwiak, który przygotował kilka propozycji transferów, ci piłkarze byli wcześniej zaakceptowani przez sztab szkoleniowy, ale w wyniku cięć w klubowych funduszach, do realizacji żadnego z nich nie doszło.
Niewykluczone, że w lutym ktoś zasili Legię. Jeśli tak się stanie, będzie to doświadczony napastnik z uznanym w Europie nazwiskiem. Ten transfer miałby jednak więcej minusów, niż plusów. Piłkarz nie mógłby grać ze Sportingiem, przyszedłby nieprzygotowany fizycznie, a zanim wszedłby do zespołu, runda dobiegałaby końca.
Jak wygląda sytuacja z Radoviciem i innymi kontuzjowanymi piłkarzami? Czy Michal Hubnik jest już gotowy do gry w meczach o stawkę?
- Miroslav Radpvić z powodu pękniętych żeber prawdopodobnie będzie gotowy dopiero na mecz ze Śląskiem Wrocław. Jego rodak, Danijel Ljuboja, pojawił się w Antalyi na ostatnie 3 dni, trenował normalnie i dał sygnał szkoleniowcowi, że jego problemy z przywodzicielem, to przeszłość. Jeśli Serbowi nie odnowi się uraz, od pierwszych meczów będzie pojawiał się na boisku, choć pewnie w mniejszych wymiarze czasowym, niż miało to miejsce jesienią. Michal Hubnik trenuje na pełnych obrotach, ale do pełnej dyspozycji brakuje mu jeszcze kilku tygodni.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.