Zieliński kontra Zelinski
18.05.2002 18:05
TRENER Arno Pijpers ufa sprawdzonej holenderskiej szkole futbolu. Zawsze ustawia swój zespół w ten sam sposób. Stosowany przez niego system jest nazywany albo 4-3-3, albo 4-5-1. Wszystko zależy od punktu widzenia.
W bramce doświadczony i pewny Mart Poom z Derby, uznany kiedyś przez angielski dziennik "The Independent" najlepszym bramkarzem na Wyspach. Swego czasu interesował się nim nawet Manchester United. Ostatnio jednak Pooma trapiony jest kontuzjami.
W obronie czterech zawodników grających w linii. Przed nimi dwóch defensywnych pomocników. A jeszcze bardziej do przodu wysunięty ofensywny pomocnik (w ostatnich meczach tę funkcję z powodzeniem wypełniał Andres Oper). Dwóch szeroko ustawionych zawodników spełnia rolę skrzydłowych (podobnie jak Mark Overmars w reprezentacji Holandii). To potencjalni napastnicy (czyli ustawienie 4-3-3). Ale gdy drużyna traci piłkę, mają sporo pracy w defensywie, muszą się cofnąć, mocno nabiegać. Spełniają wtedy rolę bocznych pomocników (czyli ustawienie 4-5-1). Niezmienna jest tylko rola wysuniętego środkowego napastnika - Zelinskiego. Na stadionie Legii można się więc spodziewać pojedynków - Jacek Zieliński kontra Indrek Zelinski.
Najgroźniejszą bronią Estonii są kontrataki, szczególnie dzięki dobrej szybkości ofensywnie grających zawodników (Oper, Kert Haavistu, Sergei Terehhov). Pijpers próbował wprowadzić do gry zespołu więcej krótkich podań. Z niezbyt dobrym efektem z powodu ograniczonych możliwości technicznych części zawodników.
Najsłabszym ogniwem drużyny wydają się być boczni obrońcy. I Teet Allas (prawa strona) , i Erko Saviauk (lewa lub prawa) popełniają czasami poważne błędy. Urmas Rooba nie zawsze potrafił wypełniać zadania taktyczne trenera Pijpersa.
Piłkarz szuka pracy
Najlepsi zawodnicy występujący w lidze estońskiej zarabiają miesięcznie około 2,5 - 3,5 tysiąca euro. Reprezentanci kraju za zwycięstwo w meczach eliminacyjnych mogli liczyć na premię około tysiąca euro. Więcej mogą zarobić grając w jakiejś zachodnioeuropejskiej lidze.
Estończycy najczęściej wyjeżdżają do krajów skandynawskich. Ale nie tak łatwo tam znaleźć zatrudnienie. Wie o tym doskonale Marek Lemsalu. Jego specjalnością przez wiele lat były podróże po Europie. Jako piłkarz Flory Tallin odbył ich kilkanaście. Był wypożyczony do niemieckiego FSV Mainz 05 (sezon 1996/97) i norweskiego Stršmsgodset IF (lato 1999). Poza tym przebywał na testach w: 1996: 1. FC Kaiserslautern (Niemcy); 1997: Liverpool FC (Anglia), Barnsley FC (Anglia);
1998: Sheffield United (Anglia), Olympiakos Pireus (Grecja) Brann Bergen (Norwegia);
1999: AIK Sztokholm (Szwecja), Liverpool FC (Anglia), Wimbledon FC (Anglia); 2000: Aalborg BK (Dania), AS Saint-Etienne (Francja), Eendracht Aalst (Belgia).
W styczniu ubiegłego roku znalazł wreszcie stałe zatrudnienie za granicą. Został sprzedany przez Florę do norweskiego Start Kristiansand. W grudniu przeniósł się do innego norweskiego klubu FK Bryne.
Przed trzema laty straszne problemy z brytyjskimi urzędnikami emigracyjnymi miał inny piłkarz Flory, Indrek Zelinski. Zostały już ustalone warunki jego transferu (150 tysięcy funtów) do drugoligowego Blackpool. Niestety, nie mógł otrzymać pozwolenia na pracę.
Estonia znajdowała się wtedy na 88 miejscu w klasyfikacji FIFA. Brytyjski urzędnik stwierdził, że piłkarz z kraju poniżej 75 miejsca nie jest na tyle dobry, by pozwolić mu zarabiać na życie w Wielkiej Brytanii. W końcu Zelinski znalazł zatrudnienie w Danii, w klubie Aalborg BK. n
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.