Zmarł bohater spotkań Legia-Feyenoord
08.01.2011 10:24
Feyenoord został pierwszym holenderskim zdobywcą Pucharu Mistrzów. Mimo że grali tam późniejsi wicemistrzowie świata, Wim van Hanegem i Wim Jansen, Coen Moulijn miał pozycję szczególną. Wróciły porównania do Matthewsa. Tak jak on po czarodziejskim dryblingu podawał piłkę na środek pola karnego, gdzie Stan Mortensen kończył akcję strzałem głową, tak Coentje obsługiwał Szweda Ove Kindvalla. Jedyna różnica polegała na tym, że w czasach wielkiego Feyenoordu nie grano już sznurowanymi piłkami, więc Moulijn nie musiał myśleć, jak podkręcić piłkę, aby Kindvallowi sznurówka nie odbijała się na czole. Buty piłkarskie też były nowoczesne, jednak Coentje używał wciąż staromodnych, z cholewką zakrywającą kostkę.
Na okładce księgi wydanej w roku 2008 z okazji stulecia Feyenoordu zdjęcie Moulijna otwiera poczet 84 największych gwiazd klubu (jest tam też Jerzy Dudek). Nic dziwnego, służył mu wiernie przez 17 lat, w 487 meczach ligowych i nigdy nie opuścił Rotterdamu. Był kimś takim dla Feyenoordu jak Lucjan Brychczy dla Legii. Rok później przed stadionem De Kuip odsłonięto jego pomnik. Johan Cruyff umieścił go w swojej jedenastce najlepszych piłkarzy Holandii. Władysław Stachurski nie ma się czego wstydzić.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.