Zmiany w sztabie, odszedł też Piotr Zaręba. Dlaczego do tego doszło?

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

25.03.2021 10:00

(akt. 25.03.2021 11:24)

- Jak w Legii jest spokojnie, to za chwilę się coś wydarzy – powiedział cztery lata temu prezes Dariusz Mioduski. I to są słowa nad wyraz prawdziwe i wciąż aktualne. Pierwsza drużyna wygrała pięć meczów ligowych z rzędu, z czego ostatnie efektownie i wysoko. Jeszcze przed nim jednak trener Czesław Michniewicz usunął ze zgrupowania Jana Muchę, Łukasza Bortnika i Piotra Zarębę. Dlaczego do tego doszło?

By całą sytuację zrozumieć należy cofnąć się nieco w czasie. Trener Aleksandar Vuković dwa lata temu zaczął budować swój sztab szkoleniowy i trzeba przyznać, że udało mu się to bardzo dobrze. Powstał z ludzi, którzy z czasem stali się bliskimi kolegami, może nawet przyjaciółmi, byli i są wobec siebie bardzo lojalni i skoczyliby by za sobą w ogień.

Jak można się było spodziewać wiadomość o zmianie trenera nie została więc przez nich dobrze przyjęta. Gdy nowy szkoleniowiec, czyli Czesław Michniewicz, spotkał się z ludźmi ze sztabu szkoleniowo-medycznego, których zastał w klubie, nie było lekko, łatwo i przyjemnie. Asystent „Vuko” Marek Saganowski powiedział wprost, że ta zmiana była niepotrzebna, że trenerem nadal powinien być Serb i że on będzie się wszystkiemu przyglądał i po jakimś czasie podejmie decyzje czy będzie chciał nadal uczestniczyć w tym projekcie. „Sagan” ostatecznie zrezygnował, znalazł swoje miejsce w Lublinie i tam jest pierwszym trenerem mającego duże ambicje Motoru.

Inni tak ostro sprawy nie postawili, co nie znaczy, że nie myśleli podobnie. Kolejne miesiące pokazały, że nowa część sztabu trzymała się razem, zaś stara część sztabu nieco z boku. Oczywiście, każdy szanował nowego szefa i wykonywał jego polecenia, zaakceptował nowy podział obowiązków, ale dało się dostrzec, że nie było chemii. Jedni sobie, drudzy sobie. Na pewno było widać różnicę, że nie ma tak spójnej całości jak za czasów Vukovicia.

Po drodze wydarzyło się wiele małych rzeczy, które złożyły się na ostateczną decyzję. Dzień przed meczem z Zagłębiem, już na przedmeczowym zgrupowaniu, doszło do zdarzenia, które przesądziło o rozstaniu. Niby nic wielkiego, ale Czesław Michniewicz postanowił zakończyć współpracę zarówno z Łukaszem Bortnikiem jak i z Janem Muchą. Obaj opuścili zgrupowanie, nie usiedli już na ławce rezerwowych w czasie meczu z Zagłębiem. Z klubem pożegnał się też Piotr Zaręba – który odpowiadał za przygotowanie fizyczne i treningi indywidualne.

Co dalej? Na razie nie wiadomo, kto ich zastąpi. Nie ma gotowych propozycji czy kandydatur. Jest bardzo prawdopodobne, że do końca sezonu nic się nie zmieni, że kwestie przygotowania fizycznego przez dwa miesiące będzie ogarniał Michniewicz wraz z ludźmi, których ma obecnie w sztabie. Być może kogoś do pomocy z akademii weźmie sobie Krzysztof Dowhań, ale nie jest to przesądzone. W zespole rezerw jest Cesar Sanjuan-Szklarz, który kiedyś już przygotowywał pierwszy zespół Legii pod kątem przygotowania fizycznego i w każdej chwili może pomóc.

Po sezonie prawdopodobnie pojawią się nowi ludzie w sztabie. Być może od przygotowania fizycznego będzie ktoś spoza Polski. Wiadomo, że trener Michniewicz jest zafascynowany włoską piłką, sprowadził już z Italii człowieka od kwestii taktycznych, jest wielce prawdopodobne, że pojawi się ktoś jeszcze. Czy to koniec zmian? Nie jest to przesądzone. Ale wszystko powinno się wkrótce wyjaśnić. Pewne jest, że Czesław Michniewicz jako szef chce otaczać się ludźmi, którym w pełni ufa. Ma do tego prawo, bo ostatecznie to on bierze za wyniki pełną odpowiedzialność.

Polecamy

Komentarze (92)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.