Znikną ostatnie resztki basenów Legii
10.08.2009 09:56
Przedwojenny budynek trybun przy basenach Legii zostanie rozebrany. Zniknie też - choć nie bezpowrotnie - wieża do skoków. Choć oba obiekty są zrujnowane, decyzja oburza miłośników zabytków. Konstrukcja nowego stadionu Legii osiągnęła już pełną wysokość. Za kilka dni na budowie zacznie się montowanie ogromnych kilkudziesięciometrowych dźwigarów, na których będzie opierać się dach. Z tymi tysiącami ton betonu coraz ostrzej kontrastują stojące tuż obok resztki 10-metrowej wieży do skoków do odkrytych basenów Legii (już nie istnieją) oraz zdewastowanego pawilonu mieszczącego niegdyś szatnie i trybuny na 2,5 tys. widzów. A już zupełnie groteskowo te obiekty wyglądałyby po zakończeniu budowy stadionu, gdy na miejscu dawnych basenów powstałby parking dla samochodów. Wieża do skoków górująca nad parkingiem byłaby odbierana jak absurdalny żart.
Jednak resztek basenów Legii broniła dotąd stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. Przypominała, że to wybitna architektura. Projektantem otworzonego w 1928 r. pawilonu był znakomity warszawski architekt Aleksander Kodelski. Przy projektowaniu oryginalnej sześciopoziomowej wieży do skoków wspierał go Romuald Raksimowicz. Modernistyczna wieża opierała się na trzech filarach, przypominała raczej taras do opalania (tak też była zresztą wykorzystywana). Od miesięcy do zmiany stanowiska nakłaniał ją Janusz Kopaniak, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Chłodno o obu budynkach wypowiadała się także Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków ("oglądałam te obiekty i widziałam tylko ruiny" - mówiła w marcu "Gazecie"). I w końcu przekonali panią konserwator. Właśnie wydała zgodę na rozbiórkę pawilonu i wieży. Ta ostatnia ma być przeniesiona w inne miejsce i na powrót zmontowana.
- Trochę mi szkoda tej architektury - twierdzi Paweł Kosmala, członek rady nadzorczej klubu piłkarskiego Legia i wiceprezes koncernu ITI, właściciela Legii. - Może dziś wygląda fatalnie, ale jest jednym z nielicznych przykładów międzywojennej architektury, jakiej w Warszawie jest bardzo mało. No, ale jego funkcjonalność i szanse na odnowienie były dziś bardzo małe, więc chyba nie można było się spodziewać innej decyzji.
- W ogóle nie widzę w tej decyzji sensu - mówi ostro Małgorzata Omilianowska, historyk sztuki z Polskiej Akademii Nauk. - Wydanie ogromnych pieniędzy na przeniesienie żelbetowej konstrukcji skoczni w inne miejsce to absurd. Zostanie pomnikiem głupoty tak jak pomalowany na różowo ruszt starego BUW-u postawiony obok wejścia do nowego gmachu biblioteki. To już lepiej w ogóle wieżę wyburzyć. Zabytki trzeba chronić w sposób zrozumiały, inaczej ośmiesza się ideę. Kto zrozumie, jaki jest sens ustawienia wieży do skoków w miejscu, gdzie nigdy nie było żadnego basenu?
Stołeczna konserwator zabytków jest na urlopie. Jej zastępca Artur Zbiegieni w piątek nie znalazł ani chwili, by wyjaśnić, co zaważyło na decyzji o rozbiórce skoczni i pawilonu.
Zadowolony z tego posunięcia jest za to stołeczny ratusz. Resztki przedwojennych budynków utrudniały zagospodarowanie działki między stadionem Legii a Wisłostradą. W odległych planach miasta jest sprzedaż tego gruntu pod budowę biurowców z parkingami stanowiącymi zaplecze stadionu. Przygotowania do tej operacji na razie są zamrożone ze względu na to, że w kryzysie nie dałoby się osiągnąć dobrej ceny za ten grunt.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.