ŻW: Legia traci kibiców
10.03.2009 22:53
12 tysięcy widzów pojawiło się na pierwszym w 2004 roku spotkaniu Legii przy Łazienkowskiej – z Odrą. Po pięciu latach mecz z Odrą obejrzało jedynie 5 tys. fanów... Stadion wypełniony po brzegi, głośny doping. Legia wygrywa mecz za meczem, kibice wiwatują. Powód? Spiker poinformował, że zadłużony klub kupi grupa ITI... Przypominamy obrazek z Łazienkowskiej sprzed pięciu lat. W sezonie 2003/2004 panowała moda na Legię. Kibice nawoływali się wzajemnie: "Przyjdź na mecz i zabierz ze sobą znajomych". Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Pierwsze spotkanie wiosny 2004 roku obejrzało 12 tysięcy osób. Na kolejnym – z Polonią – na trybunach był nadkomplet. Wystarczy wspomnieć, że przez całą rundę wiosenną na stadionie tylko raz pojawiło się mniej niż 10 tys. ludzi (9 tys. na meczu z Górnikiem Polkowice).
Na koniec rundy doszło jeszcze do meczu, na który zostali wpuszczeni jedynie posiadacze karnetów (kara za wybryki podczas finału Pucharu Polski z Lechem). Jednak nawet tych ostatnich było rekordowo dużo – ponad 5,5 tysiąca, czyli więcej osób niż w sumie pojawiło się na niedzielnym meczu z Odrą.
Od tamtych wydarzeń już tylko raz – w rundzie wiosennej sezonu 2005/2006 – frekwencja na stadionie regularnie przekraczała 10 tysięcy. Jednak wtedy Legia zdobyła tytuł.
Latem 2007 roku rozpoczął się protest kibiców, który ma ogromny wpływ na spadek frekwencji. Od półtora roku liczba widzów systematycznie spada. W całym 2008 roku tylko cztery razy frekwencja osiągnęła 10 tysięcy widzów. W obecnym sezonie średnia ilość kibiców na Legii wynosi 6,5 tys. – czyli połowę pojemności obiektu (przed rozpoczęciem rozbudowy). Większość sympatyków klubu czeka na zakończenie konfliktu na linii fani – działacze.
– Przestałem chodzić na mecze, bo z powodu protestu fanów straciły one na wartości. W dodatku ceny biletów są za wysokie (na mecz z Odrą kosztują nawet 115 zł, czyli więcej niż najtańszy karnet wiosną 2004 roku – przyp. red.). Wrócę na Legię dopiero wtedy, gdy klub i protestujący dojdą do porozumienia – twierdzi 25-letni Maks, niegdyś stały bywalec "Żylety". Podobne poglądy wyraża wiele osób niezwiązanych ze stowarzyszeniem kibiców.
Mimo słabej frekwencji zarząd Legii nie podejmuje rozmów z kibicami na temat zakończenia konfliktu. Nieugięci są też protestujący. Ci w trakcie meczów obrażają właścicieli klubu, nie dając im pretekstu do dialogu. Już za dwa lata przyjdzie Legii zapełnić 35-tysięczny stadion. Na ostatnim meczu nie udało się nawet zapełnić jedynej (z powodu budowy) 5,5-tysięcznej trybuny.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.