Zwycięstwo legionistów

Już w 3. minucie meczu znakomita akcją zakończoną prostopadłym podaniem w pole karne popisał się Wojciech Kowalczyk. Do zagranej przez "Kowala" piłki dopadł Maciej Śliwowski, minął bramkarza i chciał ładnie skończyć. Golkiper rywali zdołał się podnieść i ofiarną interwencją zapobiegł utracie gola. Co się jednak odwlecze to nie uciecze. Cztery minuty później o swoich nieprzeciętnych możliwościach piłkarskich dał znać były kapitan Legii Leszek Pisz. "Piszczyk" znakomicie w tempo zagrał długą piłkę do Śliwowskiego, ten bez problemu opanował ją w polu karnym i silnym strzałem z powietrza nie dał szans bramkarzowi Turcji. 1:0 po filmowej wręcz akcji. Dobre nastroje popsuł na chwilę legionistom Oguz Keni, który wykończył akcję całego zespołu i pokonał Zbigniewa Robakiewicza. Remis nie widniał jednak na tablicy wyników zbyt długo. Kilka minut po pojawieniu się na boisku Cezarego Kucharskiego Legia Champions zdobyła drugą bramkę. Dobrze dysponowany, imponujący szybkością Grzegorz Lewandowski zagrał długą piłkę do "Kucharza". Ten minął zwodem rywala i dośrodkował mocno w pole karne. Piłka odbiła się jednak od jednego z obrońców i wpadła do siatki zdezorientowanego golkipera gości. Legia po tej bramce poszła za ciosem czego efektem były następne okazje do zdobycia gola. W 28. minucie spotkania Leszek Pisz pokazał wszystkim, że nie zapomniał jak się egzekwuje rzuty wolne. Ustawił sobie piłkę na 25 metrze i mocno i precyzyjnie uderzył futbolówkę nad murem. Ta wpadła tuż przy słupku do bramki i zrobiło się 3:1, nieliczni kibice skandowali jak za dawnych czasów Leszek Pisz, Leszek Pisz! Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, choć rywale groźnie kontratakowali i Maciej Szczęsny kilka razy musiał popisać się efektownymi i skutecznymi interwencjami. Wynik z pierwszej połowy utrzymywał się aż do 57. minuty meczu. Wtedy to ponownie przypomniał o sobie Leszek Pisz. Tym razem "Piszczyk" przebiegł z piłką dobre 20 metrów i w pełnym biegu uderzył piekielnie mocno na bramkę rywala. Piłka wpadła za kołnierz bramkarzowi i po fantastycznej akcji zrobiło się 4:1. Ostatnią bramkę w tym spotkaniu zdobył Jerzy Podbrożny po popisowej akcji całego zespołu. Zaczęło się tradycyjnie od Pisza, który zagrał na prawa stronę do Lewandowskiego. Ten pobiegł z piłką pod linię końcową i zagrał idealnie w pole karne do Podbrożnego. Popularny "Gumiś" nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. 5:1 i mnóstwo pięknych zagrań "starej gwardii" Miło było popatrzeć i powspominać piękne czasy. Przy większości akcji ręce nadal same składały się do oklasków. Legia Champions League - Oldboje Turcji 5:1 Bramki: Maciej Śliwowski 8, Oguz Keni 25 (samobójcza), Leszek Pisz 30, 57, Jerzy Podbrożny 69 - Radosław Gilewicz 16 Legia: 1. Zbigniew Robakiewicz, 12. Maciej Szczęsny - 2. Zbigniew Mandziejewicz, 3. Piotr Mosór, 5. Marek Jóźwiak, 6. Grzegorz Lewandowski, 7. Leszek Pisz, 8. Radosław Michalski, 9. Jerzy Podbrożny, 10. Dariusz Czykier, 11. Adam Fedoruk, 14. Cezary Kucharski, 15. Maciej Śliwowski, 16. Wojciech Kowalczyk, 17. Jacek Cyzio, 18. Jacek Kacprzak. Turcja: 1. Jarosław Bako - 2. Ismail, 4. Taskin, 5. Bayram Bektas, 6. Recep, 7. Bahri Kaya, 8. Tuncay, 9. Ali Gultiken, 10. Guvenc Kurtar, 11. Tuncz, 13. Senad, 14. Zahir Bilaloglu, 15. Dariusz Dźwigała, 16. Radosław Gilewicz, 17. Sedat, 18. Oguz Keni, 20. Dursun Karabacak. Sędzia: Jacek Granat