Domyślne zdjęcie Legia.Net

Życie Warszawy podsumowuje rundę jesienną

Adam Dawidziuk

Źródło: Życie Warszawy

14.12.2005 04:36

(akt. 26.12.2018 21:31)

Gdy <b>Dariusz Wdowczyk</b> objął 1 września Legię, tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że warszawski zespół powalczy o mistrzostwo. Teraz wierzą już wszyscy. Legia miała na koncie zwycięstwo, trzy remisy i porażkę. Wisła dwa zwycięstwa, dwa remisy i zaległy mecz. Co gorsza styl gry warszawskiej drużyny był żałosny. Tak naprawdę do pełni szczęścia zabrakło tych trzech punktów straconych w ostatnim spotkaniu.
Magia i bat Po objęciu Legii Wdowczyk zaprowadził przy Łazienkowskiej żelazną wręcz dyscyplinę. Z dnia na dzień skończyły się alkoholowe imprezy. Żaden z piłkarzy nawet się nie zająknął o siermiężnych warunkach pierwszego zgrupowania Legii pod wodzą „Wdowca” w Olecku. Zawodnicy harowali od rana do nocy. Legioniści zaczęli wygrywać niemal z dnia na dzień. Gdyby w ostatnim meczu sezonu pokonali Górnika Łęczna na własnym boisku, mieliby dwa punkty przewagi nad Wisłą i spokojne, wesołe święta. Walczymy o mistrzostwo – Szkoda, że w końcówce zgubiliśmy trzy punkty. Nie mieliśmy tego w planie – żałuje Dariusz Wdowczyk. – Runda jesienna była dla zawodników wyjątkowo ciężka. Występowali pod olbrzymią presją. Zespół grał składnie, choć nie najpiękniej. Przed rundą wiosenną mamy dobrą sytuację do walki o mistrzostwo Polski. Oprócz Wisły i Legii do gry o złote medale może się jeszcze włączyć drużyna z trzeciego czy czwartego miejsca. A to gwarantuje ciekawą rundę – kończy trener Wdowczyk. Pojechali do domów W poniedziałek wieczorem legioniści spotkali się na wspólnej kolacji, a wczoraj rozjechali się do domów. Zadowoleni mogą wracać do swoich rodzin bramkarz Łukasz Fabiański i Piotr Włodarczyk. Pierwszy był odkryciem rundy jesiennej. Awansował do kadry B. Co najważniejsze godnie zastąpił w bramce Legii Artura Boruca. – Pojadę z rodzicami w okolice Słubic do babci. Robi wyśmienitą zupę grzybową i pierogi z kapustą. Myślę już tylko o świętach – mówi Fabiański. 20-letni bramkarz Legii wróci jednak do Warszawy już w sobotę. Weźmie udział w gali tygodnika „Piłka Nożna”. Jest nominowany do nagrody w kategorii odkrycie roku. Ustatkowany „Włodar” Włodarczyk też może zaliczyć rundę do udanych. Zakończył ją z 14 bramkami na koncie. Niesforny zawodnik skupił się na treningach oraz wychowywaniu syna Szymona i od razu widać efekty. Potwierdził, że jest typowym napastnikiem. Gra na skrzydle – jak proponował Jacek Zieliński – nie odpowiada mu. Mimo kontuzji bardzo dobrą rundę miał także Łukasz Surma, mózg drużyny Legii. Z niezłej strony pokazali się Marcin Burkhardt i Veselin Djoković. Przebojem do zespołu wdarł się wieczny rezerwista Marcin Rosłoń. Na rasowego napastnika wyrasta Dawid Janczyk. Wrócą w styczniu Moussę Ouattarę i Dicksona Choto zbyt często prześladowały kontuzje. Wahania formy miał Bartosz Karwan oraz Sebastian Szałachowski. Transfer „Szałacha” okazał się jednak dobrym posunięciem. Nieźle poczynali sobie Wojciech Szala, Kuba Rzeźniczak i Marcin Klatt. Słabiej w tym roku prezentował się Tomasz Kiełbowicz. Pozostali – z różnych przyczyn – nie zachwycili. Część musi po prostu opuścić Legię. Ci, którzy zostaną, pojawią się w klubie 9 stycznia.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.