News: Żyr(r)o - jak maska może wpłynąć na grę?

Żyr(r)o - jak maska może wpłynąć na grę?

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

08.05.2015 19:30

(akt. 13.12.2018 11:25)

W meczu z Lechem Poznań złamania nosa doznał Michał Żyro, którego w końcówce finałowego meczu Pucharu Polski zaatakował Barry Douglas. Pomocnik mistrzów kraju może normalnie grać, lecz dla bezpieczeństwa będzie na boisku występował w specjalnej masce ochronnej. W tym tygodniu 22-latek poleciał do Monachium na odlew, dzięki któremu niemiecka firma mogła wytworzyć odpowiedni egzemplarz dla "Żyrki". W piątek skrzydłowy już normalnie trenował.

- Najgorszy jest początek, do maski trzeba się przyzwyczaić - ograniczona jest widoczność. Na boisku potrzebna jest większa koncentracja. Należy mocno pracować, by być w posiadaniu piłki. Po jednym meczu i kilku treningach jest lepiej. Myślałem, że zajmie mi to kilka tygodni, ale przystosowałem się do niej szybciej - opowiada Legia.Net Kamil Wilczek, piłkarz Piasta Gliwice, który w przeszłości zakładał maskęochronną. 

 

W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Zwoliński, który obok Marcina Robaka jest najlepszym strzelcem Pogoni. Napastnik cały czas występuje w masce. - Zakładałem ją na każdy trening, potrzeba czasu na oswojenie się z takim czymś na twarzy. Widoczność jest mniejsza niż zwykle - opowiada 22-latek. 

 

Czy maska chroni przed kolejnym urazem w stu procentach? - Na szczęście nie miałem takiej sytuacji, że ktoś mnie uderzył i maska nie zapobiegła bólowi. Było w drugą stronę - to ja uderzyłem kogoś głową, choć nie zrobiłem tego specjalnie. W meczu z Lechią w ferworze walki starłem się z Rafałem Janickim, który niestety musiał potem opuścić boisko. Gdyby nie maska, pewnie pozostałby na murawie - opowiada gracz Piasta. 

 

Mniej przyjemne zdarzenie przeżył Zwoliński. - Obrońca Cracovii popchnął mnie, zanim przyjąłem piłkę na klatkę. Dostałem w nos i po meczu miałem jedynie lekką opuchliznę. Gdyby nie maska, byłoby znacznie gorzej - zdała egzamin w stuprocentach.

 

- Ludzie, którzy robili tę karbonowa maskę twierdzili, że zniszczenie jej wymagałoby sporo wysiłku - dodaje zawodnik, który zimą testowany był w Boltonie. Samo stworzenie maski nie trwa długo o czym opowiada gracz "Portowców" i co pokazuje przykład Żyry. - Pojechałem do Niemiec, gdzie zrobiono mi odlew twarzy. Dzień później musiałem się stawić w klinice. Wszystko było już gotowe - założyłem i miałem sprawdzić czy pasuje. Brakowało trochę miejsca, więc doszlifowano ją w 30 minut i mogłem wracać do domu - zakończył strzelec 11 goli w Ekstraklasie. 

W piątek Żyro testował maskę w warunkach treningowych. Być może w sobotę zagra w niej przeciwko Lechowi Poznań. - Michał ma szansę wystąpić w sobotnim spotkaniu, o wszystkim zadecydujemy po ostatnim treningu - powiedział na konferencji prasowej trener Legii, Henning Berg. Wśród kibiców, skrzydłowy "Wojskowych" szybko został ochrzczony mianem "Żyrro", niczym "Zorro". 

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.