Adam Topolski: Runjaić odbudował Legię, postawił ją na nogi

- Wygrany 3:1 mecz z Rakowem był na europejskim poziomie. Po nim wszyscy byli pewni, że w takim stylu legioniści są w stanie dogonić Raków, że klub z Częstochowy może się posypać, nie wytrzymać presji, że warszawianie rozniosą Miedź. A w Legnicy wyglądali słabo. Może zbyt wielu zawodników ma za małe umiejętności? Może chcą, ale nie potrafią? Mnie rozczarował już wtorkowy półfinał Pucharu Polski z II-ligowym KKS Kalisz. Owszem, warszawianie mieli usprawiedliwienie, że „wypompował" ich mecz z Rakowem, ale nie wolno tak grać jak w drugiej połowie z II-ligowcem. W Legnicy potwierdziła się słabsza dyspozycja. Z serca i duszy życzę Legii tytułu, ale wydaje się to w tym momencie mało realne. Nie wiem, skąd taka różnica w jakości, przecież po spotkaniu w Kaliszu mieli sześć dni na regenerację przed starciem w Legnicy. Dojrzały i świadomy klasy zespół nie traci punktów z ostatnią drużyną w tabeli. Josue przerasta Legię, ale większość pozostałych zawodników to średniacy. Brakuje graczy, którzy - kiedy nie idzie - jedną akcją czy zagraniem przesadzą o wyniku. Sam Josue to za mało. Jeszcze w Warszawie pozostałych niosą trybuny. Zobaczymy, jak potoczy się mecz z Lechem - jeśli Legia wygra, może nie wszystko stracone?

- Trudno wskazać faworyta niedzielnego meczu. Lech ma umiejętności, za Legią stoją kibice, ale jest i presja wyniku. Wierzę, że trener Runjaic podniesie zespół po wpadce z Miedzią. Z Rakowem piłkarze pokazali, że potrafią grać na wysokim poziomie. Może znów trybuny dodadzą im skrzydeł? Pamiętam, że przy Łazienkowskiej grałem czasem lepiej, niż umiałem, bo niósł mnie doping. W niedzielę czeka nas mecz wyjątkowy dla obu klubów. Zmęczenie może mieć znaczenie.

Zapis całej rozmowy z Adamem Topolskim można znaleźć na stronach "Przeglądu Sportowego".