News: Aleksandar Vuković: Czuję ten klub, czuję piłkarzy

Aleksandar Vuković: Czuję ten klub, czuję piłkarzy

Marcin Szymczyk

Źródło: sportowefakty.wp.pl

02.12.2016 13:17

(akt. 07.12.2018 11:27)

- Jestem na początku swojej drogi jeśli chodzi o pracę trenerską. Przyjdzie moment, gdy sprawdzę się w roli pierwszego i wtedy będziecie mnie oceniać pod każdym kątem. A teraz jestem asystentem trenera, staram się pomagać tak, jak potrafię. Wydaje mi się, że jestem naturalną osobą do tego. Czuję ten klub, wiem, co czuje piłkarz polski i zagraniczny. Wiem też, czego potrzeba, żeby drużyna się do siebie zbliżyła - mówi w rozmowie ze "Sportowymi Faktami" trener Aleksandar Vuković.

Tego w Legii brakowało?


- Gdy pracowałem z trenerem Czerczesowem czy Besnikiem miałem wrażenie, że nie było tej radości z wygranej. Czasem można było odnieść wrażenie, jakby zawodnicy przychodzili tu jak do zwykłej pracy. Cieszyli się oczywiście z wygranych, ale chyba nie potrafili tego okazać.


Te wysokie wygrane z Jagiellonią czy Śląskiem to była kwestia czasu czy właśnie kwestia doświadczenia Ligi Mistrzów?


- Wygraliśmy dwa mecze przekonująco, ale wciąż mamy 8 punktów straty do Lechii i 5 do Jagiellonii. Wygraliśmy z nimi 4:1, ale do momentu strzelenia pierwszej bramki to był wyrównany mecz, oni mieli nawet więcej okazji.


Znowu ten pański dystans.


- Dystans i pokora. Wierzę w ten zespół, wiem, że możemy wygrywać, ale inni też mają potencjał i zrobią wszystko, żeby Legię ograć. I jeśli nie będziemy gotowi w 100 procentach, mogą to zrobić.


Wiadomo, że chce pan kiedyś zostać pierwszym trenerem. Czego pan się nauczył przez ten okres pracy w roli asystenta?


- Na pewno tego, że nie wolno podchodzić zero-jedynkowo do pewnych rzeczy, zwłaszcza do piłkarzy. Ale przede wszystkim tego, że jesteś takim trenerem jaką jesteś osobą. Kursy, wiedza, to są twoje dodatkowe atuty.


A więc jakim trenerem będzie Aleksandar Vuković?


- Lubię trenerów żywiołowych, reagujących na zdarzenia. To jest moja natura. Nie siedzę jak Louis Van Gaal, który coś tam sobie notuje, tylko raczej żyję wszystkim.


Klopp, Simeone.


- Dokładnie. Choć żyją meczem, cały czas mają kontrolę nad tym, co się dzieje na boisku. Takim trenerem jest też Michał Probierz. Jestem w ogóle za tym, żeby porównywać się do tutejszych trenerów. Najpierw jest "polski Guardiola", "polski Mourinho" a potem przegrasz dwa, trzy mecze i już się z ciebie śmieją.


Czyli nie "serbski Klopp"?


- Jeśli przyjdzie taki moment, że zacznę pracować w lidze i będą mnie porównywali do innych trenerów, zastrzegę sobie, żeby porównywali tylko do tych pracujących w polskiej Ekstraklasie. Fornalika, Michniewicza, Probierza i tak dalej. Z góry zaznaczam, że jeśli kiedyś ktoś mnie nazwie serbskim Kloppem, podam go do sądu.


Zapis całej rozmowy z Aleksandarem Vukoviciem można przeczytać na stronach "Wirtualnej Polski".

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.