Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Górnik nie przyjedzie zwiedzać Pałacu Kultury

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

08.11.2019 15:18

(akt. 17.11.2019 21:13)

- To co było, nie ma już większego znaczenia. Dotyczy to meczu z Górnikiem, jak i tych, które są za nami. Wszystko zweryfikuje boisko. Chcemy kontynuować to, co było dobre. Złapaliśmy rytm, wygrywaliśmy i dobrze byłoby to kontynuować. Górnik nie przyjedzie zwiedzać Pałacu Kultury, lecz walczyć o punkty, a ma za sobą cztery mecze bez porażki. Musimy się jak najlepiej przygotować, a nie zajmować się statystykami dotyczącymi poprzedniego meczu - zapowiedział na konferencji prasowej przed rywalizacją z Górnikiem Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa.

- Nie wiem, jak dobrze dałem się poznać, ale staram się nie bywać hurraoptymistą, ale też nie być wielkim pesymistą. Martwię się, ale podchodzę do tego tak, że to się delikatnie przydaje, gdy chce się coś osiągnąć w życiu. W sporcie nie da się dopisać trzech punktów już przed meczem. Żeby zwyciężać, trzeba ciężko pracować i tego oczekuje - to jedyna droga, by walczyć o zwycięstwo. Oczekuję, że będzie tylko trudniej i na to przygotowuję zespół. Biorąc pod uwagę fakt, że ciągle mówimy o pozycji lidera, a po kolejnym spotkaniu można znaleźć się na piątym miejscu. Sytuacja jest dużo lepsza niż przed poprzednią przerwą na kadrę. Pozostaje jednak świadomość, że ciężka praca jest niezbędna, by nadal kroczyć do przodu - stwierdził Vuković. 

Jak wygląda sytuacja zdrowotna w stołecznej drużynie? - Nowością jest drobny uraz Mateusza Praszelika, który wyklucza go z meczu z Górnikiem. Trochę szkoda, że tak jest. Wciąż indywidualnie pracuje Cafu. Liczę, że jeszcze przed końcem roku zobaczymy go na boisku. Wszyscy pozostali zawodnicy, którzy byli ostatnio do naszej dyspozycji, wciąż do niej są - odpowiedział szkoleniowiec wicemistrzów Polski.. 

- Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z zaangażowania zespołu i jego podejścia. Wszyscy chcą, by nasza sytuacja była lepsza. A sama gra? Stać nas na więcej. To kwestia, która wymaga codziennej pracy i chęci rozwoju. Możemy być jeszcze lepiej zorganizowani - zauważył Serb. 

- Jestem zaskoczony statystyką, nawet nie wiedziałem, że zaraz mój staż pracy będzie dłuższy od Ricardo Sa Pinto. W życiu wiele rzeczy dzieje się bardzo szybko. Mam przy tym wrażenie, że z Atromitosem graliśmy z siedemnaście lat temu. To dość dwuwymiarowa kwestia - nie krył zdziwienia trener "Wojskowych". 

- Górnik jest bardzo charakterną drużyną i udowadnia to w każdym meczu. Zabrzanie nie mają wielkiego respektu do rywali, tylko walczą o swoje. Od dawna jest tam ten sam trener i gra jest dość podobna. Nie zmieniły się również wiodące postacie drużyny. Znacznie więcej roszad było u nas. Może być tak, że nikogo z ofensywy, która zagrała w Zabrzu pod koniec zeszłego sezonu, nie będzie w sobotę na boisku - powiedział Vuković. 

- Walerian Gwilia jest w stu procentach oddany naszym celom i dlatego jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. To jeden z zawodników, który może wystąpić w sobotę. Wszyscy robimy swoje i wierzymy w działania, które podejmujemy. Uważam, że nie ma czegoś takiego jak przełamanie. W Legii najważniejsze jest, by się nie załamywać. Tego trzeba wymagać od wszystkich, którzy są, by w gorszych chwilach nie zaprzestawać starań i pracy. Zawsze powtarzam, że przy Łazienkowskiej przesadza się w jedną lub drugą stronę. Kto nie rozumie, że nigdy nie jest tak dobrze, ani tak źle jak się wydaje, to nie rozumie też Legii - opowiadał trener Legii.

- Może nie nazwę Artura Jędrzejczyka skarbem, bo mógłby się dziwnie poczuć, ale jestem z niego bardzo zadowolony. Wciąż jest w wysokiej dyspozycji i niezależnie od pozycji, daje z siebie maksimum, by pomóc drużynie. Nie ma lepszego sposobu od dokumentowania roli kapitana. Potrafi też poprzez to wskazywać drużynie kierunek. Mogę mówić o Arturze w samych superlatywach i jestem pewien, że nadal tam będzie - powiedział Vuković. 

- Nie zaskakuje mnie to, jak wygląda w tym sezonie liga. To wręcz dość normalne, że… jest w niej wiele nieprzewidywalnych sytuacji. Kilka drużyn doskoczyło do czołówki, więc pozostaje nam skupienie się na sobie, ale nie możemy przy tym tak lekceważyć, jak i gloryfikować rywali - odpowiadał szkoleniowiec warszawskiej drużyny.

- Wiele zależy od samego Jarosława Niezgody, który walczy o koronę króla strzelców, ale… nie jest to dla mnie najważniejsze. To piłkarz skupiony, by poprawiać swoje rekordy, zdobywać bramki, ale najbardziej zależy mu na sukcesie zespołu. Najistotniejsze jest wygrywanie i zdobycie trofeum. Cel indywidualny to za mało w Legii, choć mieliśmy już w przeszłości zawodników, dla których było to najważniejsze - stwierdził Vuković.

- Losowanie Pucharu Polski? Czy dobre czy złe, to ocenia się po meczu. Nasze ambicje sięgają Stadionu Narodowego, walki w finale i spotkanie w Łęcznej będzie kolejnym etapem. Będziemy musieli udowodnić to na boisku. Rezerwy zagrają z Piastem, ale… nie przeżywam zbyt mocno spotkań innych drużyn - zakończył.

Polecamy

Komentarze (138)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.