Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Nigdy nie działałem na szkodę Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: PrzegladSportowy.Onet.pl

07.09.2022 13:45

(akt. 07.09.2022 13:55)

– Legii się nie wypieram. Nie wstydzę się swojej pracy i dokonań trenerskich w tym klubie. Wiele osób mówi, że to może być problem przy zatrudnieniu w innym krajowym zespole, co nie do końca rozumiem – mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet były piłkarz i trener "Wojskowych", Aleksandar Vuković.

Czuje pan jeszcze żal, że po utrzymaniu zespołu nie dostał kolejnej szansy.

– Wszyscy chyba zapominają o jednym, znaczącym fakcie: kiedy w listopadzie 2021 r. wracałem do Legii, ówczesny dyrektor sportowy Radosław Kucharski powiedział mi wyraźnie, że oferta jest ważna tylko do końca sezonu, bo w klubie mają już pomysł na nowego szkoleniowca, więc sprawa była jasna, wiedziałem, że nie zostanę i nie liczyłem na nową umowę. W grudniu zmienił się dyrektor sportowy, przyszedł Jacek Zieliński i mówił, że jednak jestem kandydatem, na co nie miałem wpływu. Wybrał innego szkoleniowca i nie dyskutuję, uwiera mnie tylko forma przekazu. (…) Żal? Nie, bo byłem przygotowany na rozstanie z Legią. Zabolało mnie co innego: sugerowanie, że mógłbym źle zareagować na wiadomość o rozstaniu, co rzekomo mogłoby wpłynąć na moją pracę w Legii. Nigdy nie działałem na jej szkodę. Moje decyzje zawsze były w zgodzie z interesem klubu.

W Legii mają pretensje np. o to, że nie dawał pan szansy Szymonowi Włodarczykowi, który, mając rozegraną odpowiednią liczbę minut, automatycznie przedłużyłby kontrakt. A tak odszedł.

– O ile dobrze pamiętam, chodziło o klauzulę, która w tamtym momencie w zasadzie była nie do spełnienia ze względu na naszą sytuację w tabeli. Poza tym Szymon, w moim odczuciu, nie był gotowy sobie poradzić, kiedy broniliśmy się przed spadkiem. I tak, stawiając na młodych Czarka Misztę oraz Maćka Rosołka, podejmowałem spore ryzyko. Gdyby nie uraz Maika Nawrockiego mielibyśmy trzech młodzieżowców w składzie. W tym sezonie drugi raz za mojej kadencji wygraliśmy klasyfikację Pro Junior System. (…) Wracając do Szymona – jest synem mojego kolegi Piotra, byłego piłkarza tego klubu, obecnie skauta i oraz bliskiego współpracownika Jacka Zielińskiego. Piotrek razem z Szymonem zdecydowali się odejść do Górnika. Zrobili to w momencie, w którym było jasne, kto poprowadzi Legię w następnych rozgrywkach i że to nie będę ja. To mówi samo za siebie. Widocznie nie byli przekonani, że w nowym sezonie coś się może dla Szymona zmienić.

Z dyrektorem Zielińskim ma pan kontakt?

– Taki sam jak wcześniej. Wykonał świetną pracę w tym oknie transferowym, wiedziałem, że będzie działał w interesie klubu. Sugerując, że pod koniec pracy w Legii mogłem robić coś na jej niekorzyść, chyba się przejęzyczył. Bo wie, z jakim zaangażowaniem i odwagą pracowałem w tym klubie. Tak samo będzie gdzie indziej. Najważniejszy jest klub, a nie pojedynczy piłkarze.

Całą rozmowę z Aleksandarem Vukoviciem można przeczytać w serwisie PrzegladSportowy.Onet.pl.

Polecamy

Komentarze (63)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.