Aleksandar Vuković: Zdajemy sobie sprawę z siły Lecha
08.04.2022 16:00
– Odpadnięcie z Pucharu Polski? Jest to duże rozczarowanie, zawód, bo – mimo że to trudny teren i przeciwnik, z którym nie jest wstyd przegrać – chcieliśmy zrobić wszystko, żeby awansować. Nie udało się, mamy to za sobą. Nie ma sensu cały czas o tym myśleć, tym bardziej, że przed nami kolejny mecz – ligowy, derbowy. Myślę, że zespół będzie gotowy na 100 procent pod kątem mentalnym, nie będzie rozmyślał o tym, co było wcześniej. W takich meczach, jak ostatnio z Rakowem, zwycięstwo jest celem, natomiast trzeba być świadomym, że takiego spotkania można nie wygrać.
O Lechu
– Od dłuższego czasu jest to spotkanie, które emocjonuje wszystkich w Polsce. Pamiętam czasy, kiedy przed połączeniem Amiki z Lechem to nie był aż taki mecz na szczycie, natomiast potem tak się stało – i od tamtego momentu to inna historia. Spotkania z Wisłą Kraków zastąpiły gry z Lechem. Dla zawodników to na pewno bardzo fajny mecz, bo nie zawsze ma się uczucie, że gra się derby w świetnych warunkach, przy dużej publiczności, gorącej atmosferze na stadionie. Nie ma porównania choćby z naszym poprzednim spotkaniem, mimo że klasa rywala była podobna. Pod tym kątem to wyjątkowa rywalizacja dla drużyny.
– Zdajemy sobie sprawę z siły Lecha, który walczy o mistrzostwo, cały czas jest wysoko. Nie jest tam przez przypadek, tylko przez to, że ma duży potencjał i doświadczonego trenera, który umie o mistrzostwa walczyć i je zdobywać. Nie jest to przypadek, że poznaniacy rzadko przegrywają u siebie, ale nie zmienia to nic i nie ma większego znaczenia w kontekście tego, co przed nami. To znowu nowa historia, w Lechu też nie mogą zakładać, że na pewno wygrają w sobotę. Mamy prawo jechać tam z myślą o zwycięstwie.
– Dla zawodników to bardzo fajne spotkanie – myślę, że wywołuje inne emocje, bo każdy chce grać w derbach, w meczach o większym zainteresowaniu. Zarówno w Warszawie jak i Poznaniu zawsze są wypełnione trybuny, dobra atmosfera, boisko. To inne spotkanie niż pozostałe, które gramy. Drużyna inaczej na to reaguje. Z drugiej strony, nie mamy w tej chwili prawa mówić, że to gra o wyjątkowej presji dla nas, bo w tym sezonie mieliśmy spotkania o większym ciśnieniu. Akurat w tym meczu większa presja spoczywa na Lechu, który jeśli chce zdobyć mistrzostwo, to musi zwyciężać. Natomiast my nie walczymy o tytuł, a wcześniej mieliśmy takie mecze, które musieliśmy wygrać. Teraz czeka nas rywalizacja, w której chcemy i możemy zwyciężyć.
O terminarzu
– Kwestia terminarza? Nie będę się powtarzał – powiedziałem to, co w tej chwili myślę. Nie chcę dalej iść w tym kierunku, szukać alibi dla siebie czy dla drużyny. Nie jestem taką osobą. Ale jeśli ktoś uważa, że to do przemilczenia, to po prostu tak nie zrobię. Jesteśmy jedyną drużyną spośród grających ostatnio w Pucharze Polski, która wróciła z wyjazdu i czeka ją kolejny mecz na terenie rywala. OK, jest jak jest, też tak można. Pomimo tego można się dobrze zaprezentować i zrobimy wszystko, aby tak było. Nie będziemy szukać usprawiedliwień, ale nie będziemy też unikać mówienia o tym, co myślimy.
O tabeli
– Tabela wygląda tak, że jesteśmy w połowie drogi. Różnica punktowa w stosunku do dołu i góry klasyfikacji jest podobna, to dużo mówi. Uważam, że – jeśli chodzi o nasz klub, zespół – było za dużo mówienia od początku sezonu o zaległych meczach, że jak tu i tam zdobędziemy punkty, to będzie możliwe nie wiadomo co. Sądzę, że za dużo czasu spędzono patrząc w ten sposób. My mamy spoglądać na nadchodzące spotkanie. Różne są podejścia, różna jest ocena sytuacji – każdy ma prawo do swojej. Cały czas powtarzam, będąc i pamiętając, co było wcześniej, niedawno – pierwszym celem, jeśli chodzi o ligę, jest matematyczne zapewnienie utrzymania. Pozostaje to celem do momentu, kiedy faktycznie będziemy mogli powiedzieć, że zostajemy na następny sezon w ekstraklasie. I będzie można budować coś od nowa, na troszeczkę innych – miejmy nadzieję – zasadach. A następny mecz może dać nam odpowiedź na to, jakie cele można sobie stawiać później. Krok po kroku.
O sytuacji kadrowej
– Co z Hołownią, Mucim, Ribeiro, Kapustką? Wszyscy, oprócz Ribeiro, trenują, wchodzą też – poza Kapustką – do normalnej rywalizacji z pozostałymi o ustalanie kadry meczowej. Jest w niej miejsce na 18 piłkarzy, plus 2 bramkarzy. Zawsze wybieramy tych, którzy – uważamy, że – na to zasługują. Jest jeszcze kwestia młodzieżowców – na ławce mamy zabezpieczenie w razie gdyby była potrzeba wymiany młodszych zawodników. Wszyscy – oprócz Wszołka, Ribeiro, Nawrockiego – są do dyspozycji.
– Bartosz Kapustka, co cieszy, wygląda coraz pewniej na murawie, uczestniczy w gierkach treningowych. Z mojej strony będzie miał pełne poparcie w tym, żeby samemu zdecydować, kiedy czuje, że to moment, aby być branym pod uwagę przy ustalaniu składu na spotkanie o stawkę. Wiem, że najważniejsza jest ocena samego zawodnika i jego gotowość, nie będę tego przyspieszał i czegokolwiek ryzykował. Bez względu na to, że widzę Bartka, wracającego po kontuzji i niebędącego jeszcze na 100 procent gotowym, który już teraz mógłby być wzmocnieniem dla naszej drużyny. Posiada w sobie potencjał, widać to w tej chwili. Ale najważniejsze jest zdrowie i to, żeby wrócił na boisko sprawnie – i na dłużej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.