Andrzej Voigt chce dać pieniądze Legii, ale chętnych nie ma...
14.07.2021 11:05
- Na Legię chodzę od 30 lat i mam wielki sentyment do stołecznego klubu. Wyszedłem z założenia, że trzeba wesprzeć pana Dariusza Mioduskiego, bo polityka sprzedawania – żeby spiąć budżet – każdego piłkarza, który kilkukrotnie zagra w niekonwencjonalny sposób w 30. lidze w Europie jest dla mnie drogą donikąd. Razem z wielkim funduszem inwestycyjnym z Londynu, złożyliśmy ofertę nie tylko wsparcia pośrednio i bezpośrednio klubu Legia Warszawa, ale również rozbudowy – za 100 milionów euro – całej infrastruktury. Łącznie z wybudowaniem hali widowiskowo-sportowej na co najmniej 15 tysięcy widzów, czy zadaszeniem części tenisowej – i powiększeniem jej o zaplecze hotelowe – która jest mi najbliższa.
- Pan Dariusz Mioduski nie jest zainteresowany zbyciem udziałów. Przed dwoma laty rozmawialiśmy o zakupie akcji, wtedy był gotów za 45 milionów euro oddać pakiet mniejszościowy. Teraz nawet to nie wchodzi w grę, właściciel Legii uważa najwyraźniej, że sam sobie poradzi z finansowaniem sportowej spółki. Zresztą, mniejszościowym pakietem w tym momencie my także nie jesteśmy zainteresowani. Przygotowaliśmy zupełnie inną konstrukcję kapitałową. Taką, żeby Legia Warszawa nadal funkcjonowała pod kontrolą pana Mioduskiego i uwzględniającą miasto, jako właściciela obiektu. Złożyliśmy ofertę do magistratu i klubu, opiewającą w sumie na 200 milionów euro. Z przeznaczeniem połowy dla miasta jako zrefundowanie kosztów budowy stadionu, a drugiej – na opisane wyżej inwestycje w tę infrastrukturę. Zrefinansowanie kosztów budowy stadionu przy Łazienkowskiej z samorządowych, czyli publicznych pieniędzy obliczyliśmy tak, żeby była to kwota wystarczająca na odbudowę lekkoatletycznego stadionu na Skrze…
- Klub Legia Warszawa jest użytkownikiem czasowym stadionu, co 10 lat musi przedłużać kontrakt z miastem. I płaci z tego tytułu każdego roku milionowe kwoty właścicielowi za wynajem. Fundusz, który reprezentuję – duży angielski, z kapitałem amerykańskim i australijskim – chciałby przejąć stadion w dzierżawę na 30 lat. I jest skłonny zwolnić Legię z opłaty za użytkowanie, początkowo na przykład na 3-5 lat, co jasno wyartykułowaliśmy panu Mioduskiemu. Czyli klub mógłby dzięki temu zaoszczędzić ponad 25 milionów złotych w tym okresie. I uwolnić te środki na przykład na transfery dobrych zawodników. Już szósty miesiąc czekamy jednak na odpowiedź… Rozumiem, że właściciel Legii ma inne priorytety, skoro nie znalazł czasu na spotkanie z prezesem zarządzającym Funduszu - Davidem Grose. Dodam, aby była pełna jasność, że zaproponowaliśmy zawiązanie spółki celowej. Dzięki takiemu rozwiązaniu Legia stałaby się współwłaścicielem stadionu, a zatem gigantycznego majątku. I czerpałaby zyski z działalności komercyjnej obiektu, którego standard podnieślibyśmy o wspomniane 100 milionów euro. Kilkukrotnie rozmawiałem z panem Mioduskim, ale nie otrzymałem wiążącej odpowiedzi. Za każdym razem twierdził, że nie bardzo rozumie tę konstrukcję finansową.
- Miałem inne argumenty. Nie ukrywam, iż nie rozumiem, że pan Dariusz nie był zainteresowany - darmowym - wypożyczeniem zawodników z Borussii Dortmund, Bayernu Monachium i PSG, młodzieżowych reprezentantów Niemiec i Francji, co zaoferowałem - jak zakładałem - na początek dobrej współpracy w formie bonusu. Tym 21-latkom trzeba byłoby zapłacić kontrakty, ale wcale niewygórowane, na pewno mieszczące się w budżecie płacowym Legii. Z gwarancją jakości, ponieważ tę grupę inwestorską, którą reprezentuję, interesuje gra Legii wyłącznie w Lidze Mistrzów. Regularna - czytamy w serwisie sportowy24.pl.
Podsumowując - pan Andrzej Voigt chce zainwestować w Legię mnóstwo pieniędzy - wydzierżawić stadion na 30 lat zapewniajac przy tym powiększenie budżetu trafnsferowego Legii, rozbudowując infrastrukturę, zadaszając korty, wybudowując halę widowiskowo-sportową na 15 tysięcy widzów, odbudowując stadion Skry i jeszcze sprowadzając za pół darmo piłkarzy Borussii Dortmund, Bayernu Monachium czy PSG, o młodziezowych reprezentantach Niemiec czy Francji nie wspominając. A właściciel i prezes Legii nie jest zainteresowany. Dziwne?! Dalej jest o tym, że pan Andrzej wraz z funduszem chce za miliard euro odkupić od miasta Warszawy oczyszczalnię Czajka i też miasto nie jest zainterewsowane. Co więcej nawet mająca finansowe kłopoty Lechia Gdańsk nie jest zainteresowana fantastyczną ofertą mającą dać gwarancję inwestycji w transfery do pierwszego zepsołu w wysokości 50 milionów euro. Wygląda na to, że nikt nie chce panu Andrzejowi i funduszom, które reprezentuje zaufać.
Co ciekawe, pan Andrzej nie tak dawno ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Zapowiadał m.in. uchwalenie nowej konstytucji w ciągu roku. – Mam nadzieję, że z nową siłą, z nowymi osobami wejdziemy do Sejmu i zrobimy porządki, które będą oparte na jakości rządzenia i na wiedzy, a nie na grze wyłącznie medialnej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.