Artur Jędrzejczyk

Artur Jędrzejczyk: Graliśmy konsekwentnie do końca

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Liga+ Extra

21.04.2021 23:15

(akt. 22.04.2021 00:17)

- Wiedzieliśmy, że Gliwice to nie jest łatwy teren. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak kończyły się tutaj ostatnie spotkania. Od początku musieliśmy grać swoje, konsekwentnie. Fajnie zaprezentowaliśmy się, przede wszystkim, w drugiej połowie - mówił po meczu z Piastem, w magazynie "Liga+ Extra" Artur Jędrzejczyk, obrońca Legii Warszawa.

- W pierwszej odsłonie częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale było mniej sytuacji. W drugiej połowie dominowaliśmy. Piast też miał dogodną okazję na 1:0, której nie wykorzystał. Był stresik, gdy Alves wychodził sam na sam? Zawsze jest stresik. Wychodził na 5. metr i miał praktycznie całą bramkę. Nie trafił, na nasze szczęście oczywiście. Takie sytuacje się zdarzają. Graliśmy konsekwentnie do końca. Strzeliliśmy gola. Co najważniejsze, wywalczyliśmy trzy punkty. Z tego się cieszymy.

- Czy siedziała w głowie myśl, że każda kartka eliminuje mnie z meczu z Lechią? Zawsze podchodzę do gry na 100 procent, nie kalkuluję. Ale wiadomo, że z tyłu głowy jest świadomość, że w każdym momencie można zostać ukaranym kartką. Inni zawodnicy też mają kartoniki. Dlatego musimy grać odpowiedzialnie.

- Czy w tym krótkim czasie, między rywalizacją z Cracovią, a meczem z Piastem, było coś trenowane, jeżeli chodzi o rozegranie akcji, finalizację? Cały czas mamy swoje schematy. Pracujemy nad tym, żeby jak najlepiej to wykonywać. Było widać, że mieliśmy dużo więcej sytuacji niż w dwóch ostatnich meczach. I to na pewno cieszy.

- Na ile czasy sprzed pandemii i teraz różnią się, jeżeli chodzi o komunikację ławka-boisko? Trudno powiedzieć. My, zawodnicy, wychodząc na boisko skupiamy się i koncentrujemy na meczu. Teraz, jak nie ma kibiców, to bardziej słychać podpowiadających trenerów. Gdy są fani, to praktycznie tego nie słychać. I musimy sobie razem pomagać, podpowiadać. Także na pewno jest różnica.

- Moja główka z 39. minuty, po rzucie rożnym? Gdy uderzyłem z głowy, to nawet nie wiedziałem, gdzie wylądowała piłka. Wiem, że gdzieś obok słupka, ale nie wiem dokładnie gdzie. Udało się oddać strzał, ale niecelny. Szkoda.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.