Bartosz Bereszyński: Całować herbu nie będę
25.03.2013 08:23
Wokół jego transferu z Lecha do Legii było sporo szumu. Grożono mu śmiercią, straszono pobiciem, aż musiał zmienić numer telefonu. W Młodej Ekstraklasie pocałował kiedyś herb Lecha, klubu, w którym się wychował, z miasta, w którym się urodził. - Koszulki z herbem Legii nie pocałuję.
Nie jestem kibicem. Jestem poznaniakiem i nic tego nie zmieni. Ale chcę się rozwijać się, a w Legii mam taką możliwość - mówi "Bereś" w krótkiej rozmowie z "Faktem".
- Sytuacja wokół mojej osoby się uspokoiła. Zmieniłem numer telefonu i nie mam już obraźliwych sms. Po Poznaniu chodzę bocznymi uliczkami. Nie afiszuję się na mieście. Ale nie boję się ani o siebie, ani o rodzinę.
Ariel Borysiuk napisał na Twitterze Jakubowi Rzeźniczakowi: "Bereś" odjechał pospiesznym. Goń go!
- A to dobre. Ja też lubię sobie pożartować.
Na zgrupowaniu kadry U-21 mieszkasz w pokoju z Kamińskim...
- To, że jestem w Legii nie oznacza, że mam nie przyjaźnić się ze swym kumplem z Lecha.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.