fot. Marcin Szymczyk

Bartosz Slisz: Nie zaprzątam sobie głowy transferem

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Canal+ Sport

20.08.2023 23:45

(akt. 21.08.2023 01:58)

– Gra w przewadze Korony spowodowała, że musieliśmy stanąć niżej w obronie. Na pewno nie czujemy się z tym najlepiej, bo wtedy rywale tworzą sytuacje. Jeśli masz piłkę, to przeciwnik raczej nie zrobi ci krzywdy. Tak do tego podchodzimy, dlatego próbujemy dominować we wszystkich meczach – mówił po pokonaniu kielczan (1:0) w 5. kolejce PKO Ekstraklasy środkowy pomocnik Legii, Bartosz Slisz.

– Różnica między naszą grą w lidze a w pucharach? W Ekstraklasie to my dominujemy na boisku, w eliminacjach bywa różnie. Sądzę, że w pierwszym spotkaniu z Austrią Wiedeń też mieliśmy optyczną przewagę, kreowaliśmy więcej sytuacji, ale koniec końców przegraliśmy. Wydaje mi się, że różnica jest taka, że błędy w Europie są niewybaczalne, po nich straciliśmy dwa gole u siebie. Jeśli chodzi o rewanż, to pokazaliśmy, że także potrafimy grać ofensywnie, stwarzać sytuacje, zdobywać bramki. Był to ciekawy mecz do oglądania, padło osiem trafień. Myślę, że każdemu podobało się takie spotkanie, lecz najważniejsze, że awansowaliśmy. W czwartek czeka nas kolejna trudna rywalizacja, bo gramy na wyjeździe, w Danii.

– Jesteśmy przyzwyczajeni do dominacji, posiadania piłki, tak jak to wyglądało w pierwszej połowie z klubem z Kielc. Czasem sytuacja zmusza do tego, żeby się troszkę cofnąć. Stało się tak np. po czerwonej kartce w finale Pucharu Polski. Pod koniec niedzielnego spotkania wyglądało to tak samo. Gra w przewadze Korony spowodowała, że musieliśmy stanąć niżej w obronie. Na pewno nie czujemy się z tym najlepiej, bo wtedy rywale tworzą sytuacje. Jeśli masz piłkę, to przeciwnik raczej nie zrobi ci krzywdy. My tak do tego podchodzimy, dlatego próbujemy dominować we wszystkich meczach.

– Która regeneracja po meczu z Austrią była trudniejsza – fizyczna czy psychiczna? Odpowiem za siebie, bo myślę, że jest to indywidualna sprawa jak kto do tego podchodzi. Powiedziałbym, że i ta, i ta. Wiadomo, że pod kątem fizycznym był to trudny rewanż w Wiedniu, walczyliśmy o awans do ostatniej minuty. Jeśli chodzi o mentalność, to trzeba przeskoczyć z gry w kwalifikacjach do rywalizacji w Ekstraklasie. Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia się i nastawienia w głowie. Wydaje mi się, że jeśli chcemy robić progres, to musimy być przygotowani na granie co trzy dni.

– Gra na środku obrony z Puszczą? To był taki mecz, w którym rywal cofnął się na całe spotkanie i – wydaje mi się – nie potrzebowaliśmy tylu obrońców. Mogłem zastąpić jednego z defensorów i uczestniczyć w rozgrywaniu piłki. Jeśli trener będzie mnie tam potrzebował, to jak najbardziej mogę tam występować, ale widzę siebie bardziej w środku pola.

– Transfer? Szczerze mówiąc, to już od kilku tygodni nie było żadnego tematu, nic do mnie nie napłynęło. Jeśli dostanę jakąś wiadomość, to wtedy będę o tym myślał. Na razie skupiamy się na grze w Europie, została nam IV runda eliminacyjna i sądzę, że to jest najważniejsze. Raczej nie zaprzątam sobie głowy żadnym transferem. Mecze z FC Midtjylland na pewno nie będą łatwe.

– Jaka dyscyplina sportu pomaga mi się utrzymać w formie? Myślę, że boks i padel, lecz akurat w tym sezonie nie ma ich w ogóle. Jeśli gramy co trzy dni, to raczej skupiam się na regeneracji, naprawdę nie ma kiedy wcisnąć innego sportu. Uwielbiam uprawiać wspomniane dyscypliny. Myślę, że to fajna odskocznia, gdyż można trochę przestać myśleć o piłce i skupić się na czymś innym. Ciężko mi wybrać jedno, ale sądzę, że oba sporty pomagały mi w zeszłych rozgrywkach jeszcze lepiej się rozwijać.

ZOBACZ TAKŻE: 

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.