Bieganie i taktyka w Austrii

- Panowie dzisiaj będziemy sporo biegać. Musimy pracować nad motoryką, by później w trakcie meczu być w ciągłym ruchu. Do normalnych obciążeń wraca dziś Jasur Yaxshiboyev – musimy uważać na to jak je zniesie w takim upale – mówił przed zajęciami do zawodników trener Czesław Michniewicz. 

Legioniści biegali po boisku – jedni w lewo, inni w prawo. Każdy z zegarkiem w ręku kontrolował przebiegnięty dystans oraz swoje tętno – to dochodziło nawet do 160. Po około 45 minutach biegów przyszedł czas na taktykę. Mistrzowie Polski przesuwali się po boisku, często bez piłki. Ruchy linii obronnej były zsynchronizowane, obrońcy wyglądali jakby byli związani sznurkami. Ćwiczone były zachowania w fazie obronnej – wówczas trójka stoperów oraz dwaj wahadłowi musieli podążać za piłką i przesuwać się zgodnie z zaleceniami trenerów, tak by maksymalnie utrudnić rozegranie futbolówki. 

- W tym aspekcie niezwykle ważne jest zachowanie środkowych pomocników, wszyscy muszą wykonać swoją pracę na czas – instruował Michniewicz. Z boku stał i obserwował zachowanie zawodników na boisku Alessio De Petrillo. – Kapi jest spóźniony, musi reagować szybciej – przekazywał swoje uwagi Włoch szkoleniowcowi Legii. Była też praca nad atakiem pozycyjnym i wyprowadzaniem piłki spod własnej bramki. Kapitalnymi krzyżowymi podaniami imponował Maik Nawrocki. – Bracie, brawo – co za podanie – chwalił nowego zawodnika Filip Mladenović. 

Z graczami z pola podczas zajęć taktycznych pracował Artur Boruc. Pozostali czyli Cezary Miszta, Kacper Tobiasz i Gabriel Kobylak trenowali razem z Krzysztofem Dowhaniem, Ricardo Pereirą i Arkadiuszem Białostockim.  

Po blisko dwóch godzinach pracy trening został zakończony. Kolejny został zaplanowany na godzinę 17:30.